foto

foto

wtorek, 20 grudnia 2016

Frédéric Bazille i narodziny impresjonizmu

Frédéric Bazille, Scena lata
Między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem wielu z was odwiedzi z pewnością Paryż a ci, którzy mieszkają we Francji, być może skorzystają z kilku wolnych dni i zechcą zajrzeć do któreś z paryskich muzeów. Chciałabym wam polecić ekspozycję w muzeum Orsay o której mówi się, że jest najciekawszą wystawą zimowego sezonu, a poświęcona jest malarzowi mniej znanemu, ale zasługującego z wielu względów na uwagę-Fryderykowi Bazillowi. Malował on zaledwie siedem lat, gdyż zginął w wieku 28 lat na froncie francusko-pruskim 1870 roku jako żołnierz. Zmarł więc przedwcześnie, z wielką szkodą dla malarstwa, posiadał talent i mógł się jeszcze wspanialej rozwinąć.

Jak wielu malarzy, stał się artystą tak naprawdę dopiero po przyjeździe do Paryża, miasta, które wielu filistrów w kilka lat przeobraża w prawdziwych twórców. Ojciec pragnął uczynić z niego lekarza, miał studiować w Paryżu medycynę, ale zapisał się również na kursy do szwajcarskiego malarza Charlesa Gleyre’a a tam poznał kilku innych jego uczniów: Moneta, Sisleya, Renoira. Połączyła ich z nim dozgonna przyjaźń, stali się wierną i pomagającą sobie wzajemnie wspaniałą bandą przyjaciół, która razem spędzała czas i razem wyruszała na plenery malarskie. Ich ulubionym celem stały się lasy Fontainbleau, gdzie szukali inspiracji i tematów.
Fréderick Bazille, Pejzaż w Chailly


Jednym z pierwszym obrazów pokazanych na pierwszej tak kompletnej ( 47 na 60 prac)wystawie poświęconej Bazillowi są właśnie pejzaże, malowane razem z nieco bardziej zaawansowanym w sztuce malarskiej Monetem, i tegoż obrazy pojawiają się tuż obok prac jego młodego przyjaciela. Są one świadectwem, że Bazille uczestniczył w rewolucji, która nadchodziła w malarstwie drugiej połowy XIX wieku, że również pod jego pędzlem rodził się impresjonizm a zadzierzgnięte w pracowni Charlesa Gleyra przyjaźnie staną się zarzewiem fermentu w sztuce tego okresu.

Frédérick Bazille był malarzem wszechstronnym. W przeciwieństwie do swoich przyjaciół Moneta i Sisleya specjalizujących się w pejzażu czy Renoira uprawiającego portret, próbował sił w bardzo rozmaitych formach ekspresji malarskiej: martwej naturze, pejzażu, aktach męskich i damskich, obrazach wnętrz, portretach zbiorowych ze zdecydowaną skłonnością do tematów mu współczesnych oraz do aktów integrując lekcje współczesnych mu malarzy Courbeta i Maneta.


Maluje również wnętrze jednej ze swoich sześciu paryskich pracowni, mieszczącej się na ulicy Condamines w dzielnicy Batignolles. Widać go na pierwszym planie, prezentującego swój ostatni obraz. Wielki miłośnik muzyki i teatru, był jednym z najlepiej usytuowanych malarzy spośród tych, z którymi się przyjaźnił. Zawdzięczał to subwencjom zamożnych, mieszkających w Montpellier rodziców, którzy zawsze starali się rozumieć artystyczną duszę wrażliwego Fryderyka.

Frédérick Bazille, Portret rodziny
 Podczas letnich wakacji na południu Francji, w okolicach rodzinnego Montpellier Bazille namalował na tarasie ogrodu całą swoją rodzinę, dając obrazowi kolorystykę Maneta, podkreślając kontrast pomiędzy ciemnymi strojami i jaskrawym słońcem południa.

Polecam tę wystawę także nie tylko ze względu na samego Fryderyka Bazilla, ale także na 42 obrazy innych znakomitych współczesnych artyście z Montpellier mistrzów: niektóre mniej znane pejzaże Moneta, portret chłopca z kotem Renoira czy  współczesnych mu Delacroix, Courbeta, Corrota i Rousseau.


-->
Wystawa potrwa do 5 marca 2017 roku, pozostało jeszcze trochę czasu, ale trzeba się spieszyć, żeby jej nie przegapić.