Frédéric Bazille, Scena lata |
Między
Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem wielu z was odwiedzi z pewnością Paryż a ci,
którzy mieszkają we Francji, być może skorzystają z kilku wolnych dni i zechcą zajrzeć do któreś z paryskich muzeów. Chciałabym wam polecić ekspozycję w muzeum
Orsay o której mówi się, że jest najciekawszą wystawą zimowego sezonu, a
poświęcona jest malarzowi mniej znanemu, ale zasługującego z wielu względów na
uwagę-Fryderykowi Bazillowi. Malował on zaledwie siedem lat, gdyż zginął w
wieku 28 lat na froncie francusko-pruskim 1870 roku jako żołnierz. Zmarł więc przedwcześnie,
z wielką szkodą dla malarstwa, posiadał talent i mógł się jeszcze
wspanialej rozwinąć.
Jak
wielu malarzy, stał się artystą tak naprawdę dopiero po przyjeździe do Paryża,
miasta, które wielu filistrów w kilka lat przeobraża w prawdziwych twórców. Ojciec
pragnął uczynić z niego lekarza, miał studiować w Paryżu medycynę, ale zapisał
się również na kursy do szwajcarskiego malarza Charlesa Gleyre’a a tam poznał
kilku innych jego uczniów: Moneta, Sisleya, Renoira. Połączyła ich z nim dozgonna przyjaźń, stali się wierną i pomagającą sobie wzajemnie wspaniałą
bandą przyjaciół, która razem spędzała czas i razem wyruszała na plenery
malarskie. Ich ulubionym celem stały się lasy Fontainbleau, gdzie szukali
inspiracji i tematów.
Fréderick Bazille, Pejzaż w Chailly |
Jednym
z pierwszym obrazów pokazanych na pierwszej tak kompletnej ( 47 na 60 prac)wystawie
poświęconej Bazillowi są właśnie pejzaże, malowane razem z nieco bardziej
zaawansowanym w sztuce malarskiej Monetem, i tegoż obrazy pojawiają się tuż
obok prac jego młodego przyjaciela. Są one świadectwem, że Bazille uczestniczył
w rewolucji, która nadchodziła w malarstwie drugiej połowy XIX wieku, że
również pod jego pędzlem rodził się impresjonizm a zadzierzgnięte w pracowni
Charlesa Gleyra przyjaźnie staną się zarzewiem fermentu w sztuce tego okresu.
Frédérick
Bazille był malarzem wszechstronnym. W przeciwieństwie do swoich przyjaciół
Moneta i Sisleya specjalizujących się w pejzażu czy Renoira uprawiającego
portret, próbował sił w bardzo rozmaitych formach ekspresji malarskiej: martwej
naturze, pejzażu, aktach męskich i damskich, obrazach wnętrz, portretach
zbiorowych ze zdecydowaną skłonnością do tematów mu współczesnych oraz do aktów
integrując lekcje współczesnych mu malarzy Courbeta i Maneta.
Maluje
również wnętrze jednej ze swoich sześciu paryskich pracowni, mieszczącej się na
ulicy Condamines w dzielnicy Batignolles. Widać go na pierwszym planie,
prezentującego swój ostatni obraz. Wielki miłośnik muzyki i teatru, był jednym
z najlepiej usytuowanych malarzy spośród tych, z którymi się przyjaźnił.
Zawdzięczał to subwencjom zamożnych, mieszkających w Montpellier rodziców,
którzy zawsze starali się rozumieć artystyczną duszę wrażliwego Fryderyka.
Frédérick Bazille, Portret rodziny |
Polecam
tę wystawę także nie tylko ze względu na samego Fryderyka Bazilla, ale także na
42 obrazy innych znakomitych współczesnych artyście z Montpellier mistrzów:
niektóre mniej znane pejzaże Moneta, portret chłopca z kotem Renoira czy współczesnych mu Delacroix, Courbeta, Corrota
i Rousseau.
-->
Wystawa
potrwa do 5 marca 2017 roku, pozostało jeszcze trochę czasu, ale trzeba się
spieszyć, żeby jej nie przegapić.