tag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post4957084520435523278..comments2023-06-26T10:18:27.175+02:00Comments on Widok z paryskiego okna: W hołdzie Edith PiafHollyhttp://www.blogger.com/profile/15037979881761847374noreply@blogger.comBlogger64125tag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-88405841137870598312014-04-02T19:44:28.029+02:002014-04-02T19:44:28.029+02:00KALENDARIUM
02 Kwietnia 2005 roku
Zmarł Karol Jó...KALENDARIUM<br /><br />02 Kwietnia 2005 roku<br /><br />Zmarł Karol Józef Wojtyła, polski duchowny katolicki, arcybiskup krakowski, kardynał, papież Jan Paweł II (ur. 1920)<br /><br />________________________<br /><br /><br />dodano: 01.11.06 - 16:01 Czytano: [1052]<br /><br />Dział: Kworum poetów<br /><br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />DWA GŁOSY Z KSIĄŻKI <br /><br /><br />Motto: "Każda miłość jest potrzebna"<br /><br /><br />Mowa tu będzie o książce pt. "Dojrzewanie w miłości", Antologia Współczesnej Poezji Polskiej, pod redakcją Jadwigi Góźdź. Książka ukazała się w Promocyjnej Serii Wydawniczej "MiGG" w Radomiu w czerwcu 2000 roku.<br /><br />W 1999 roku Jadwiga Góźdź z Radomia zaprosiła mnie osobistym pismem do przesłania kilka utworów poetyckich do wyżej wymienionej antologii. Nie było mi łatwo spełnić tę prośbę, bo nie wiedziałem, jakie wiersze przesłać. Prawdę powiedziawszy, ja już dawno "dojrzałem" i łatwiej byłoby mi przesłać wiersze do tomu "Przedojrzały w miłości" niż "Dojrzewanie w miłości". Ale zastosowałem się. Redaktorka J. Góźdź wybrała nawet z mojego wiersza motto: "Wchodząc w ogród tajemnic" i do druku zakwalifikowała cztery wiersze: "Motylowy kwiat miłości", "Nocny erotyk", "Trójwymiar w pejzażu wyklętym" i "Czarny ptak". Wiersze te powstały w latach 1997 - 1998. Gdy otrzymałem to dwutomowe wydanie, jakie było moje zdziwienie. Oczom swoim nie wierzyłem, w jakim znalazłem się doborowym towarzystwie. Sam Karol Wojtyła miał też cztery wiersze: "Do polskiej sosny", "Wybrzeża pełne ciszy", "Dzieci" i "Rozpoczyna się rozmowa z Bogiem" z mottem: "Płoń nie za blisko nieba i nie za daleko".<br /><br />Poczułem się nieswojo. Dlaczego ? Z jednej strony wiersze drogiego nam Papieża Jana Pawła II, z drugiej - "płonie" jakże inna, "moja" miłość. W swoim trzecim wierszu maluję scenerię pośród trzech bohaterów. Są nimi: pederasta, Kolumb i niewiasta. Ten "trójwymiar w pejzażu wyklętym" jest znośny, lecz trochę egoistyczny, choć wszystkich trzech łączy jeden czas i to samo miejsce. W "Czarnym ptaku" piszę: <br /><br />Dogonić chcę myśl - tak na opak, ale dojść <br />wedle czasu powietrza i wiatru. <br /><br />W drugiej zwrotce: <br /><br />Unosi się <br />nade mną czarny ptak, kiedy idę <br />beztrosko i bez celu. Nie wiem, może te skrzydła <br />rozłożone na niebie są znakiem czasu. <br /><br />I kończę ten wiersz: <br /><br />Mario, to ja zagubiony ptak chcę wpoić ci <br />namiętność grzechu. Oddaj mi - lot...!<br /><br />Poeta Karol Wojtyła pisze: <br /><br />"Historia ludzi takich jak ja szuka Ciała, <br />które Ty im dasz. <br />Każdy w historii traci swe ciało i każdy odchodzi ku Tobie". <br /><br />To cytat z wiersza: "Rozpoczyna się rozmowa z Bogiem".<br /><br />Oczywiście, nie usprawiedliwiam, ja w wierszu "Motylowy kwiat miłości" piszę konkretnie o miłości do bardzo młodej kobiety, Dalidy z Paryża: <br /><br />Masz w sobie młodość wiosennego <br />rozkwitania i smak dzikiego miodu. <br />Życie to burza i w strumieniu. <br />Jeśli chcesz (złapać swój czas),<br />nie zamykaj skrzydeł: <br />Miej je otwarte w metaforze zaśnięcia, <br />na swój sposób - iskrzące ! <br /><br />A co pisze Karol Wojtyła w wierszu "Dzieci": <br /><br />"Dorastają znienacka przez miłość i potem tak nagle dorośli <br />trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie".<br /><br />Więc, o co chodzi w tej miłości ze strony dwóch poetów, i co warto przekazywać w wierszach ? Ja myślę, że wszystko, co jest bezpieczne i zawsze ukryte w człowieku. Każda miłość jest potrzebna i pożądana na swój sposób. Bo nawet pisząc o niej dojrzewamy z każdym słowem - dla innych, oczekujących miłości.<br /><br />_______________________Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-81483545172673040422014-03-04T10:17:00.754+01:002014-03-04T10:17:00.754+01:00Wiersze z Antologii "Zagraj skrzypeczku (melo...Wiersze z Antologii "Zagraj skrzypeczku (melodię spod lipy)"<br /><br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />SPODEK PUSTEJ SZKLANKI<br /><br /><br />Motto: " - jak powiem ci<br />że potrzebuję trzy pięćdziesiąt<br />to dasz trzy ?"<br />- Kazimierz Furman -<br /><br /><br />A może pójdziemy do baru "Pod Chmurkę"<br />zaczerpnąć powietrza i "Sporta" zapalić...<br />tyle jest jadu ukrytych w ludziach<br />wyostrza się twoje spojrzenie<br />i moje nie jest ostatnie.<br /><br />Pamiętasz w kiosku Ruch<br />"Spirytus salicylowy" -<br />tylko pięć złotych kosztował<br />to taki poczęstunek dnia<br />by zaostrzyć apetyt na rybkę<br />lub na flaki i w (musztardówce)<br />pełnej jak uśmiech kobiety -<br />wypić czyściochę z 40 procentami.<br /><br />A wieczorem wracaliśmy<br />z Polany Białej Gwiazdy<br />i śpiewaliśmy i śpiewaliśmy:<br />"My ze spalonej wsi<br />my z głodujących miast"...<br /><br />I było nam lepiej -<br />jakbyśmy wygrali konkurs poetycki.<br /><br />6.5.2013 - Ustka<br />Poniedziałek 11:25<br /><br /><br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />PAMIĘCI POETY I WSZYSTKICH FLACHACH WYPITYCH<br /><br /><br />Motto: "zaraz przyniosę flachę"<br />- Kazimierz Furman -<br /><br /><br />To rycerska dusza -<br />to znaczy była<br />gdzieś skrywana przez samego<br />nauczyciela - diabła<br />rozkochanego w nim<br />że taki był - naturalny w swej osobowości.<br /><br />Nigdy nie milczał<br />może jedynie kiedy spał w polu<br />lub pod wierzbą<br />a fortepiany mu grały<br />bezlitośnie w tonacji durowej.<br /><br />Byłby moim kumplem<br />zaszlibyśmy chyba i za daleko<br />pszenica by nam szeptała<br />a my o niej jak o kobiecie<br />pisalibyśmy wiersze -<br />w zapachu kaca nazajutrz...<br /><br />I jarzyłoby się słońce w nocy<br />nie ten pijany księżyc -<br />co tłucze te same strofy o zakochanych<br />w tawernach pod gołym niebem.<br /><br />Może by polubił moją Ewę -<br />poetkę mego życia do końca...<br /><br />Może by napisał dla niej<br />najładniejszy erotyk świata.<br /><br />6.5.2013 - Ustka<br />Poniedziałek 10:18 <br /><br /><br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />MASZ KRÓLA EROTYKÓW<br /><br /><br />Motto: „Myśli, pragnienia i pożądliwość.<br />Dusza i ciało.<br />To jest dopiero małżeństwo tysiąclecia...<br />A ja na ironię losu mam króla erotyków”.<br />- Ewa Prusińska -<br /><br /><br />Powinnaś rosnąć wciąż<br />jak niezapominajka<br />czy fiołek w lesie.<br /><br />Szeptać moją poezję<br />dla tańczących jarzębin<br />z głową w chmurach.<br /><br />Z uśmiechem brzozy na wzgórku<br />bywać taka jak lotna myśl<br />która od rana do wieczora<br />macha ręką na powitanie<br />i całuje usta poety.<br /><br />Być żoną króla erotyków<br />to zaszczyt od Bałtyku do Tatr.<br /><br />Powinnaś być dumna jak Odra<br />która w moich wierszach<br />opowiada o tobie...<br /><br />Przy ognisku czuję słowo -<br />a w tobie czuję jabłko.<br /><br />Zbliżam się w noc kochania.<br /><br />9.10.2012 - Ustka<br />Wtorek 11:09<br /><br /><br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />MOJA KOBIETA UMIE PATRZYĆ W NIEBO<br /><br /><br />Jest delikatna<br />wpatruje się w niebo<br />jakby z niego czytała przyszłość.<br />Pod wieczór tańczy szczęśliwa jak nowe drzewa na pagórku<br />bo lepiej być na górze niż na dole -<br />tak mówią ci którzy są pewni.<br />Okoliczności sprzyjają<br />akurat burza jest daleko słychać błyski i grzmoty<br />tu nadal świeci słońce.<br /><br />Moja kobieta jest umalowana<br />dba o figurę - biega i gimnastykuje się<br />lubię na nią spoglądać.<br />Wie że ją obserwuję niczym sowa -<br />konfiguruję zamysły czym ją zaskoczyć nie tylko kwiatami<br />każdego miesiąca dwudziestego szóstego.<br />Wiem jak uwielbia morze<br />przyrzekłem że musimy iść brzegiem<br />ku zachwytom przez zielonooką...<br /><br />21.6.2013 - Ustka<br />Piątek 17:48 Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-52036263083498393872014-03-04T10:14:58.952+01:002014-03-04T10:14:58.952+01:00Zygmunt Jan Prusiński i Ewa Prusińska - Kolasińska...<br />Zygmunt Jan Prusiński i Ewa Prusińska - Kolasińska<br /><br /><br />Ewa i Zygmunt w Antologii...<br /><br /><br /><br /><br />Antologia w Słupsku...<br /><br />Czesława Długoszek napisała w słowie wstępnym „Poznawanie siebie”...<br /><br />Mottem: „Zaraz przyniosę flachę” Zygmunt Prusiński rozpoczyna wiersz "Pamięci Poety i wszystkich flach wypitych", którego lirycznym bohaterem jest nieżyjący gorzowski poeta Kazimierz Furman. Autor wykorzystuje w liryku motywy biograficzne i anegdoty z barwnego życia Kazimierza Furmana.<br />"(...) pojawił się otóż Kazik, który w chwilę po przywitaniu zgarnął z biurka te pieniądze i chyżo wyskoczył z pokoju, z okrzykiem - zaraz przyniosę flachę ! Cóż było robić ? Naraził mnie na stratę, ale i tak darzę go sympatią. Zwłaszcza, że okazał się solidny i wkrótce wrócił. Bez pieniędzy, ale w dobrym nastroju powracałem do Zielonej Góry. Ach, ci poeci !"<br /><br />Fakt przypomnienia przez Zygmunta Prusińskiego we własnej twórczości znakomitego, acz niedocenionego Kazimierza Furmana jest sposobem jej ocalenia, lecz również ożywienia legendy poetów buntowników - Andrzeja Bursy, Rafała Wojaczka, Kazimierza Furmana. <br /><br />Wiersze Zygmunta Prusińskiego wzbogacone elementami małomiasteczkowego pejzażu, folkloru środowiska lokalnej bohemy, autobiograficznymi motywami i erotyką - bliską tzw. legendom miejskim o czarnej Mańce (np. "Moja kobieta umie patrzyć w niebo") - określają jego twórczość wobec kultury wysokiej i tradycyjnie rozumianego folkloru miejskiego. "Ulica Towarowa" K. I. Gałczyńskiego czy "Karuzela z Madonnami" M. Białoszewskiego będą dla Czytelnika punktem odniesienia. Folkloryzm Zygmunta Prusińskiego Czytelnik odczyta jako świadomą stylizację, również w postawie poety - barda usteckiej ulicy.<br /><br />___________________<br /><br />9 Luty 2014 r. <br /><br /><br />Antologia w Słupsku...<br /><br />Mirosław Kościeński, wiceprezes słupskiego oddziału Związku Literatów Polskich pisze trochę o mnie w tytule „Jaskółki rysują klucze wiolinowe w przestrzeni”<br />"Dwa pierwsze wiersze Zygmunt Jan Prusiński poświęca zmarłemu poecie i koledze Kazimierzowi Furmanowi, stąd pisze o pamięci poety i wszystkich flachach wypitych (a motto z Furmana jest naprawdę celne). Dalej stwierdza, cyt.<br /><br />"tyle jest jadu ukrytego w ludziach<br />wyostrza się twoje spojrzenie<br />i moje nie jest ostatnie"<br /><br />("Spodek pustej szklanki"). <br /><br />_____________________________9 Luty 2014 r.Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-37928726862869810042014-03-04T10:12:24.047+01:002014-03-04T10:12:24.047+01:00Wiersze z Antologii "Zagraj skrzypeczku (melo...Wiersze z Antologii "Zagraj skrzypeczku (melodię spod lipy)"<br /><br /><br />Ewa Jolanta Prusińska - Kolasińska<br /><br /><br />SZLAKIEM CHMURNEJ WSPINACZKI<br /><br /><br />Motto: "Świat bezustannie się przeobraża.<br />Ten, kogo spotkałeś, znowu się pojawi.<br />Komu pozwoliłeś odejść, powróci."<br />- Paulo Coelho -<br /><br /><br />Jak na igrzyskach<br />starożytnej Olimpii<br />zawodów o wieniec laurowy<br />pobiegłam za horyzont<br />zielonej doliny -<br />Wzgórz Włodzickich<br /><br />Wspinaczek<br />mlecznych lat nieba<br />w białych obłokach -<br />kreśląc na korze<br />pamiętnik cyrklem<br />kolistych dób<br />z "pyłem księżycowym"<br />Gałczyńskiego<br />na dynamicznych stopach<br /><br />Przy fontannie<br />rzeźby Jana<br />obok ratusza<br />śmieszką oczom<br />darowałeś<br />zieleń mocnej mięty<br />odurzenie<br />zapachem maciejki<br />ogrodu nawodnionych<br />słów poezji...<br /><br />Niczym Cyganka<br />stoję na rynku<br />z dłonią<br />poplątanych kresek<br />linii papilarnych<br />statusu Noworudzianki<br />w zakręconej fabule<br />powieści pisarza<br />z kałamarzem w ręku<br /><br />Patrzę i widzę...<br /><br />Spod firanek<br />śnieżnych rzęs<br />łakome usta całownika<br />nad Sowią Górą<br />to lot -<br />nad wzniesieniem<br />krainy obiecanej<br />płynącej wartkim<br />potokiem<br />źródlanych wód...<br /><br />Czy Nowa Ruda da się lubić...?<br /><br />Brzeg. 22.01.2013<br /><br /><br /><br />Ewa Jolanta Prusińska - Kolasińska<br /><br /><br />TĘCZA W DOLINIE OLCH<br /><br /><br />Motto: " Dopiero w dzielnicy mroków znikł cień, — teraz idzie<br />Dziewczyna sama, bez towarzysza. Sama, jedna..."<br />- Emil Zegadłowicz -<br /><br /><br />W słupieckiej Dolinie Olch<br />rozświetlonej sławą<br />piewcy Josepha Wittiga<br />w porze topnienia śniegów<br />zamieniam słowa -<br />nasączone miodem<br />i kroplą piołunu<br />na modlitwę<br />o złoty deszcz z nieba<br /><br />Niebo z dołu podpływa<br />surową czerwienią<br />wirtuoz powietrze<br />drga na skrzypcach<br />westchnień...<br />z wiatrem chłoniesz<br />jej zapach<br />kropel miłości<br />nawilżonych łzą<br />romantyka...<br /><br />Szukasz jej śladów<br />w bliskości wiersza<br />Nie znanych wzruszeń<br />w pożarze nocy<br />płonące lody gasisz<br />udręką kapłanki<br />idącej w stronę wiosny<br /><br />Zasnęłam i śniłam...<br /><br />O delikatnej woni<br />nad doliną<br />czasie<br />płaczu i śmiechu<br />pieszczot i rozłąki<br />o różowej mgle<br />nad nami<br />wypełniającej wszystko<br /><br />Ziemia przyspiesza rytm...<br />a ty jakbyś mnie znał<br />od zawsze...<br /><br />Brzeg. 14.02.2013Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-40643202266755994272014-03-03T09:41:54.648+01:002014-03-03T09:41:54.648+01:00Zygmunt Jan Prusiński
GITAROWY BLUES
Andrzejowi...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />GITAROWY BLUES<br /><br />Andrzejowi Pokropińskiemu<br /><br /><br />Gitara i blues, to moje życie,<br />niedużo napisałem piosenek<br />w metrum cztery czwarte,<br />więcej lirycznych ballad<br />i rockowych więcej -<br />to było tak dawno<br />szyszki je ocieplają w gaju.<br /><br />Wiedeń był dla mnie urodzajem -<br />śpiewałem w Monachium,<br />Hamburgu, Londynie, Barcelonie<br />- jakaż różnica teraz<br />zakopany po uszy w literaturze,<br />a przecież ten gitarowy blues<br />w uszach mi brzmi soczyście,<br />muszle otwierają się<br />w tej chóralnej pokucie.<br /><br />Gitara i blues<br />i nieme wspomnienia,<br />kiedy to mój przyjaciel<br />grał na harmonijce ustnej -<br />jakaż to była potrzeba<br />że sosny w Otwocku<br />wchłaniały naszą muzykę,<br />tak bardzo blisko<br />dziewczynom z nieba...<br /><br /><br />27.11.2013 - Ustka<br />Środa 16:31Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-61972405797383184252014-03-03T09:37:28.509+01:002014-03-03T09:37:28.509+01:00Zygmunt Jan Prusiński
OBSADA W TEATRZE "POD...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />OBSADA W TEATRZE "POD JARZĘBINAMI"<br /><br />Motto: "O wczesnym wieczorze<br />Zapal swoją samotność.”<br />- Roman Brandstaetter -<br /><br /><br />Zebrana grupa szykuje się by zagrać <br />komedię o żebrakach,<br />ubierają łachmany jak z okresu<br />nędzników we Francji.<br /><br />W większości to cyganie,<br />kobiety w spódnicach i koralach<br />tańczą tak jakby nigdy <br />stopami swymi nie dotykały ziemi.<br /><br />Koniki polne tańczą na łąkach<br />skrzypi wiatr między drzewami.<br /><br />Wujek Stacho pracowity w Budkach<br />szykuje sznury na targ do Bodzentyna.<br /><br />I niby wszystko się kręci<br />minuty mijają dość sprawnie,<br />stroję gitarę by zaśpiewać<br />„Dom skruszony nadzieją”.<br /><br />I tak płynie moja rzeka nadzieja - <br />właściwie donikąd...<br /><br /><br />3.12.2013 - Ustka<br />Wtorek 21:46Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-87422828413400792352014-03-03T09:35:03.104+01:002014-03-03T09:35:03.104+01:00Zygmunt Jan Prusiński
KAŻDY MA SWEGO BOGA
Liry...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />KAŻDY MA SWEGO BOGA<br /><br /><br />Liryzm w odcieniach<br />czasem pigment się wkrada<br />by skłócić kolory w naturze.<br /><br />Potęga uczuć w jednych jest miałka<br />u drugich jak dojrzała huba -<br />słyszę twoje uczucie.<br /><br />Brzmij mi sakralnym jestestwem<br />uwiodłaś mnie poezją<br />tak znaczącym słowem...<br /><br />Bóg czyni cuda - nam się udało<br />zwilżyć usta kroplą z liści -<br />odnoszę się z szacunkiem.<br /><br />Wrócimy do tych maków -<br />zaczerwieni się nasz mały świat<br />potulnie poturla się myśl.<br /><br />Zdobędziemy maksymalnie <br />szum wiatru w zatoce żagli -<br />tam nikt nie krzyczy w dramacie.<br /><br />A modlitwy powrócą rankiem.<br /><br />Przytul mnie w tej odległości -<br />posłuchaj co serce mówi...<br /><br /><br />14.2.2014 - Ustka<br />Piątek 9:29<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-65794430987328378162014-03-03T09:29:45.670+01:002014-03-03T09:29:45.670+01:00List do pisarza Karola Zielińskiego
Drogi Mistrzu...List do pisarza Karola Zielińskiego<br /><br />Drogi Mistrzu,<br />dziękuję za list – jest tak obwity treścią że nie sposób pisać powierzchowne tylko grzeczności o miałkości współczesnego człowieka. Czy dziś w ogóle paramy się mądrością życia ? A jakie mamy szansę mówić o miłości, a kto jeszcze mówi o miłości i uczuciach ? Powinienem jednak przyjść o te 200 lat wcześniej – jeżeli takowa szansa jest tylko jedna w historii każdego z nas, to jednak wolałbym. Jest Pan mężczyzną więc rozumie mnie, że w świecie literatury opierało się to, iż pisarza czy poetę świat pragnął, był jakby częścią tego świata. Dzisiaj jest tylko mgła i dziwactwa sknoconej cywilizacji. Pęd do niczego, prędzej do zniszczenia starej kultury, gdzie egoistyczny zasiew jest tak zatruty, że nie pasuję nawet profilem do tej rzeczywistości. <br /><br />Wczoraj czytam przekazany cytat przez Ewę. Oto napisał mądrość Johann Christian Rost: „Kobieta panuje prośbą, mężczyzna rozkazem; ona wtedy, kiedy chce, on - kiedy może”. Mnie takie igiełki nie kłują. Ale czy mam prawo tak sądzić jeśli jestem samotnikiem, że oszustwo polega na tym kto zbierze więcej tych plonów dla siebie ? Opisuje Pan o kobietach które zaistniały z imienia i nazwiska w moich wierszy. I co mam napisać ? Prawdę. Więc piszę, nie, nic z tego nie miałem. Żadna bohaterka nie była kobietą, a zresztą, gdzie Pan widzi (kobietę w kobiecie)? Są takie ? Wie Pan sam dobrze że kobiety to wieczne studium, a i tak dokładnie Pan ich nie zrozumie. Moje pisanie przeszło przez te lata na cierpieniu. Nie tyczy się to Ewy, bo jestem z nią zaręczony. Ale sam Pan wie, że za dwa no niech będzie trzy piwa postawione kobiecie w tawernie, ów mężczyzna potem odbiera nagrodę. A poeta ? A poeta za napisanie dla danej wybranej kilka wierszy nie dostaje nic. Napiszę o niej czy dla niej książkę i też nie otrzyma tej nagrody... Może się mylę, może to tylko u mnie takie negatywne zjawisko, ale ja w swoim życiu za wiersze nie przeżyłem nawet jednego stosunku z wdzięczności, którą zauważyłem w tłumie. Nie jestem znawcą kobiet, nie wiem nawet co to jest za rzeczownik, nie umiałbym z analizować, i naukowo a i socjologicznie. Ale piszę nadal, coś mnie usilnie kieruje żeby nie zaprzestać. Piszę po prostu wiersze miłosne nie opierając się przy tym. <br /><br />Byłem synem Muzyki, od wielu lat jestem synem Literatury, i moja jedyna satysfakcja że są zapisane strony przeze mnie. To te książki. A kobieta ? No cóż, jednemu jest przypisane szczęście z kobietą innemu przypisana jest samotność, dlatego w moich wierszach jest tyle uczuć, tęsknot i pragnień. Od 1995 roku w Polsce sypiam sam, zatem łatwo policzyć... Kobietę niestety znam tylko w moich wierszach !<br /><br />z Wyrazami szacunku<br /><br />Zygmunt Jan Prusiński – Sowiński<br /><br />Ustka. 21 Luty 2014 r.<br /><br />__________________________________Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-74256641764883593852014-02-02T19:14:51.307+01:002014-02-02T19:14:51.307+01:00Profesor Uniwersytetu Jagielońskiego Karol Zielińs...Profesor Uniwersytetu Jagielońskiego Karol Zieliński pisze...<br /><br />serdeczny list<br /><br /><br />od: skrent - Ale Literatura<br /><br />data:2014-01-30 15:58:12<br /><br />Panie Zygmuncie,<br />darzę Pana szacunkiem i traktuję Pana i pański talent, pragnienia i rozumienie świata z ogromnym szacunkiem. O podziwie nie mówię bo jak Pan wie, każdy uczciwy człowiek sterany życiem i zszarpany jak my, jest godzien podziwu i ma w sobie nietuzinkowe myśli, choćby na pierwszy rzuty oka się wydawały banalne. <br /><br />Pojmuję pańskie wiersze i pańską szarpaninę, i pańskie przepychanie się przez Saharę, przez oceany banału które wlewają się w nas jedną stroną a wylewają drugą - pojmuje to wszystko jako głęboko zakamuflowane przed Panem, przede mną, przed czytelnikami posłannictwo, niektórzy powiedzieliby, przekleństwo prometeizmu. Prometeizmu który jest losem, który leży poza pańską wolą, umiejętnościami, intelektem i twórczą-duchową mocą-niemocą. Co więcej, te bidne pańskie wierszyki, im bardziej są spłakane, szczere i bidne, tym więcej są profetyczne i prometejskie, oto Zygmunt Prusiński pcha jak Syzyf pod górę głazy nonsensu, kopany przez Los, a muzy na parnasie się z niego natrząsają i śmieją (tak to czuję i tak widzę na tle innych, równie próbujących wyrazić swoje zwątpienia poetów), a on, ten Syzyf i Tantal nic sobie z tego nie robi, albo robi, tylko nie daje poznać na zewnątrz, cierpiąc kopniaki na dupie i pragnienie winnego grona które mu wisi koło wargi i nie może go dostać i nic sobie z tego nie robi, nie skarży się jak Chrystus, ile ku figur retorycznych i wszystko na próżno, bo sens tego, czy jest to rzeczywistym prometeizmem i jakim prometeizmem, będzie widoczny dopiero za jakiś czas, i oby był widoczny.<br /><br />Toteż powtarzam, obserwując to co się fizycznie, rzeczywiście i poetycko, koło Pana i z Panem dzieje i w pańskich wierszach również, widzę... Skoro jestem ostrożny i "WIDZĘ" - dlatego nie jestem skory i prędki do konkluzji. Mam co do Pana poezji intuicje, że nie jest byle jaka, to znaczy, że nie jest tylko ziemskiego pochodzenie, lecz również ma pierwiastki wieszcze, jakby była tubą zaświatowego głosu, bez pańskiego udziału, który jest tylko heroldem etc. Bo inaczej, skądżeby ten maniacki i dziwaczny napęd ? <br /><br /><br />Życzę Panu jak najwięcej tego napędu, oby muzy te stare dziwki, dały Panu, żeby obsypywały Pana brylantowym proszkiem. O złote serce "głupiego" poety, że też się Panu chce, to dowód z nieba ! Drogi Panie, jak doskonale rozumiem że Pan rozmawia z Jahwe, że nie wszystko w pańskim cierpieniu na pierwiastek ludzki ależ ile w nim pragnień Asmodeusza, dobrego szatana, który by chciał zająć miejsce tego ustczanina, kryminalisty z pięcioletnim wyrokiem, który ma żoneczkę jak marzenie, zakochaną w nim po same uszy. Tak, zgadzam się, że to jest najcenniejsze ludzkie szczęście, ale nie dla Pana, nie dla psa kiełbasa. Bo któżby prometejskie wiersze pisał. Oby sam Zeus kiedyś, oby już niedługo spuścił na Pana głowę omroczenie zrozumienia, tego co Pan teraz trochę robi po omacku, bo nie wierzę, że tę enigmę - ENIGMĘ, to sam z siebie wykoncypował - czuję to siły wyższe. No chyba, że to Pan wymyśla, to byłby Pan największym poetyckim skurwysynem, większym niż Canaris. Bo wie Pan, to by już była piętrowa perwersja, żeby nie wydupczyć kobiety, po to, żeby więcej cierpieć i mieć o czym pisać ?<br /><br />Gdyby tak było, to ja sobie zamawiam u Pana pierwszeństwo do prawa opisania tej kryminalnej historii w historii literatury. A propos, nie znam takiego wypadku, bo każdy normalny chłop zamiast pisać wiersze, łapie za kuciapkę i chono za stodołę. A Pan nie !... a Pana brylantowym proszkiem horacjańskie Muzy sypią, żeby Pan cierpiał za miliony milionów mężczyzn pozbawionych kobiecego ciepła, którzy zamiast się kochać z kobietą - to, odepchnięci przez te sekutnice i megiery, konia biją. A propos samogwałtu, to pańskie wizje poetyckie niebotycznych krzeseł z siedzeniami ukrytymi w chmurach, są archetypami samogwałtu. Salve !<br /><br />Kraków<br /><br />____________________<br />Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-22013279187173927802014-02-02T18:06:23.264+01:002014-02-02T18:06:23.264+01:00Zygmunt Jan Prusiński
TAK SOBIE MYŚLĘ...
Nie j...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />TAK SOBIE MYŚLĘ...<br /><br /><br />Nie jestem zawadiaka<br />może trochę w poezji<br />jak ktoś sprowokuje.<br /><br />Ty działasz na mnie<br />gdy jesteś czuła -<br />odchodzą zmartwienia.<br /><br />Jestem z innej książki<br />wcielam się w duszę<br />poskromiony twą ręką.<br /><br />Wydostaję się szczęśliwy<br />na zewnątrz - na stronie<br />gdzie piszę o spacerze.<br /><br />Lipcowa cisza w parku<br />potajemny rozdział -<br />oprowadzasz alejami.<br /><br />Z wierzbami się łączysz<br />mogę dopisać -<br />odbieram to piękno.<br /><br />Bo łączy nas zwykły dzień<br />z którego powstaje święto.<br /><br /><br />16.1.2014 - Ustka<br />Czwartek 22:51<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-47122859082672034722014-02-02T18:05:24.920+01:002014-02-02T18:05:24.920+01:00Zygmunt Jan Prusiński
W PIERŚCIENIU MIŁOŚCI O PÓ...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />W PIERŚCIENIU MIŁOŚCI O PÓŁNOCY<br /><br /><br />Powinnaś być szczęśliwa<br />że poznałaś poetę.<br /><br />Odzyskujesz równowagę<br />słońce idzie drogą co ty.<br /><br />Zaskakuję ostatnio spokój<br />jak to dobrze mieć bliskiego. -<br /><br />Rozmnażam myśli<br />nie tylko w lusterku.<br /><br />Wczoraj byłem na spacerze<br />unosiłem ręce by dotknąć mewę.<br /><br />To była ta sama z Żeromskiego<br />kiedy zapraszałaś ją na chodniku.<br /><br />Zima minie a wiosna<br />rozskrzydli uczucia.<br /><br />Pofruniemy Ewo na wydmy<br />znowu zadziwisz mnie...<br /><br />A o północy szampan na molu<br />rozśpiewa się tradycyjnie.<br /><br />Tam cię przytulę -<br />i powiem coś miłego.<br /><br /><br />19.1.2014 - Ustka<br />Niedziela 21:38<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-48414427509463536262014-02-02T17:59:46.099+01:002014-02-02T17:59:46.099+01:00Zygmunt Jan Prusiński
NAWARSTWIENIE UCZUĆ
Motto...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />NAWARSTWIENIE UCZUĆ<br /><br />Motto: "ogród nawodnionych słów poezji"<br />- Ewa Prusińska Kolasińska -<br /><br /><br />Ten szept z gniazda wywołany<br />w gęstych drzewach okrywam cię sławą<br />z nawarstwionych uczuć bielik krąży<br />daje krótki dźwięk nad twoją głową<br />jakby pilnował w obcym kraju<br />- moją prośbę przyjął...<br /><br />Mam prawo martwić się o ciebie<br />czy idziesz w czółenkach<br />czy zimowych trzewikach<br />żebyś powróciła do naszego świata<br />nie zmieniona wciąż poetycka<br />bo tylko taką pożądam w tym roku.<br /><br />I stanie się modlitwa drzewem białym<br />a leśne strumienie dokona<br />odblask świateł gwiezdnych<br />w nauce o miłości pomiędzy nami<br />co zwiąże już na wieki<br />przysięga przyrzeczona.<br /><br />Rozniesie się ta wiadomość nad polami<br />gdzie tyle zgody rozkwita naraz...<br /><br />Posłuchajmy morskiej muszli<br />z niej wiele się można nauczyć.<br /><br /><br />17.1.2014 - Ustka<br />Piątek 00:15<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...<br />Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-45013850629626412882014-02-02T17:58:29.017+01:002014-02-02T17:58:29.017+01:00Zygmunt Jan Prusiński
WOBEC KILKU NUT...
Nie d...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />WOBEC KILKU NUT...<br /><br /><br />Nie dużo potrzeba by powstała<br />gorączka - ale nie grypowa a miłosna.<br /><br />Rozwlekle myślę jakbym otrzymał<br />honorarium od samego Boga.<br /><br />To nic jest taka pora dzisiaj zamożna<br />żeby zmieścić to co mamy dla siebie.<br /><br />Opiekuj się skarbami jak ja dla ciebie<br />kiedyś spożyjemy je intymnie. -<br /><br />Piszesz że za dwa tygodnie wrócisz<br />więc składam nuty by powitać.<br /><br />Bo każdy dzień jest ważny dla mnie<br />w nastrojach nie tracić nic z próżności.<br /><br />Starannie pomożesz mi skruszyć noc<br />w częściach odlotu jak to czynią żurawie.<br /><br /><br />14-15.1.2014 - Ustka<br />Środa 12:56<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...<br />Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-82067176800280434102014-01-16T23:24:30.675+01:002014-01-16T23:24:30.675+01:00Zygmunt Jan Prusiński
BO TAK JEST ZAPISANE
Moj...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />BO TAK JEST ZAPISANE<br /><br /><br />Moja odwieczna<br />gdzieś ukryta by ją szukać<br /><br />a zapach rozbudził namiętność.<br /><br />Zasnąłem na plaży wśród kamieni<br />a ona poszła brzegiem morza -<br /><br />wybrała kierunek wschodni.<br /><br />Słoneczny uśmiech<br />w ręku kilka kamyków szklanych<br /><br />przyniosła mi w prezencie -<br />ucieszyłem się jej widokiem.<br /><br />Na pewno jest moją gwiazdą<br />rozumie mnie i z bliska i z daleka.<br /><br />Jej instynkt to rytm rzeczny <br /><br />- jest w niej też wodospad...<br /><br /><br />14.1.2014 - Ustka<br />Wtorek 3:50<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-76466917068870217422014-01-16T23:23:17.902+01:002014-01-16T23:23:17.902+01:00Zygmunt Jan Prusiński
WOKALNIE SKŁADAM CI PIEŚNI...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />WOKALNIE SKŁADAM CI PIEŚNI<br /><br /><br />- Czy warto kochać i być wiernym<br />sam już nie wiem jakbym dziecinniał<br />a karty leżące na stole jakieś leniwe<br />żeby choć raz pasjans się udał.<br /><br />Oglądam cię za szybą codziennie<br />że zapukasz do okna - jak dawniej<br />broniłaś naszą spuściznę w książkach -<br />tyle radości pośród wybranych liter.<br /><br />Rozkochany w tobie nie umiem ukryć<br />łzy towarzyszą niemym nutom -<br />kupuję ci na twój rozmiar sukienki<br />widzę cię w nich pod letnim słońcem.<br /><br />- Czy zatańczysz choć raz ze mną<br />pod sosnami ukryjemy swój zachwyt -<br />opieram się na wiernej muzyce uczuć<br />jest tyle kochania w nas ile światła.<br /><br />Nie pozwól mi się zmienić -<br />nazbyt ci wierzę moja Ewo !<br /><br /><br />13.1.2014 - Ustka<br />Poniedziałek 14:35<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-81664108725454878932014-01-13T19:49:18.998+01:002014-01-13T19:49:18.998+01:00Ewa Prusińska - Kolasińska
TANIEC ŁABĘDZIA
Mot...Ewa Prusińska - Kolasińska<br /><br /><br />TANIEC ŁABĘDZIA<br /><br /><br />Motto: " Wojownik wie, że intuicja to język Boga, <br />nieustannie zatem wsłuchuje się w wiatr <br />i rozmawia z gwiazdami. " <br />- Paulo Coelho - <br /><br /><br />W uwodzicielskiej scenerii <br />ponętnej rudawki - miasta <br />z kuszącymi wzniesieniami <br />echo niesie poetycką <br />fantazję o dziewczynie <br />zaklętej w łabędzia... <br /><br />Usiadłeś na ławce <br />pod starym dębem <br />w dymnej zasłonie <br />kopalnianego szybu <br />czerwienią żaru <br />łzą liryki - <br />dotykasz serca <br />baśniowej Odetty<br /><br />Jej taniec <br /><br />etiudą uczuć <br />baletem na niebie <br />odlatującego ptaka <br />pocałunkiem księżycowej <br />przysięgi <br />poza granicą krainy korzeni* <br /><br />W jeziorach oczu <br />topisz zachwyty <br />fenomenu Czajkowskiego <br />dzieła <br />Czy w walce dwóch światów <br />masz klucz do miłości tysiąclecia ? <br /><br />Patrzę w gwiazdy <br />słucham jak szumi wiatr...<br /><br /><br />01.02.2013 - Brzeg<br /><br />---------------------------------------- <br /><br />*kraina korzeni - Kraina CiemnościZygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-3382756485446240982014-01-13T19:45:59.143+01:002014-01-13T19:45:59.143+01:00Zygmunt Jan Prusiński
RECENZJA PISANA W RAJU
-...Zygmunt Jan Prusiński <br /><br /><br />RECENZJA PISANA W RAJU<br /><br />- część dwunasta -<br /><br /><br />Pracowita jest poetka Ewa Prusińska. Mamy następny jej wiersz "Taniec łabędzia"... Jest teraz pewniejsza siebie, i to jest do pochwalenia, i ja się cieszę że złapała i finezję i zobrazowania łączenia strof, gdzie nie ma sztucznego (inwalidztwa). To że pisze wiersz w kilka dni, to dobrze. Niech się nie spieszy, przed nią cudowny czas, być inną kobietą, bo Poezja i uszlachetnia i kształtuje - jak strumień potoku, kamyki. <br /><br />Pozwólmy zrozumieć jej słowa: <br /><br />"W uwodzicielskiej scenerii <br />ponętnej rudawki - miasta <br />z kuszącymi wzniesieniami <br />echo niesie poetycką <br />fantazję o dziewczynie <br />zaklętej w łabędzia..."<br /> <br />Rudawka to ona, a miasto to Nowa Ruda. Stamtąd pochodzi. Ma silne korzenie, bo wiadomo: dzieciństwo, szkoła podstawowa, okres dziewczyny dorastającej, matura i, szczegóły mają tu silną podstawę by wrócić tam, przecież rosła z tym miastem. To dobra modlitwa i uroczy stan psychiki. <br /><br />Kojarzy sobie że tam był jej ukochany chłopiec, to się czuje: <br /><br />"Usiadłeś na ławce <br />pod starym dębem <br />w dymnej zasłonie <br />kopalnianego szybu <br />czerwienią żaru <br />łzą liryki - <br />dotykasz serca <br />baśniowej Odetty" <br /><br />Dobrze że poetka nadaje ten klimat, że Nowa Ruda to kopalnie, w krajobrazie miasta. Ta ławka jest i dzisiaj pod tym dębem. Wcale się nie zmieniła. Nie starzeje się... Pewnie kiedyś tam powrócą by na niej usiąść, jako goście - wraz (z łzą liryki).<br />Autorka wiersza prezentuje ważny szczegół, kiedy pisze:<br />"Jej taniec <br /><br />etiudą uczuć <br />baletem na niebie <br />odlatującego ptaka <br />pocałunkiem księżycowej <br />przysięgi <br />poza granicą krainy korzeni"<br /><br />Ale jest strofa wysokiego lotu: <br /><br />"W jeziorach oczu <br />topisz zachwyty <br />fenomenu Czajkowskiego <br />dzieła <br />Czy w walce dwóch światów <br />masz klucz do miłości tysiąclecia ?" <br /><br />Czy ma ów ulubieniec klucz to zapewne tak, poetka by o tym nie przypominała. Przecież to się czuje jak go zaprasza do tej miłości. I on o tym wie, choć zamieniona jest w łabędzia to z nią tańczy w tej intymnej poezji wyznań, obustronnej. Warto poczekać na następne wiersze. Miłosne wiersze do mężczyzny odnalezionego w pewnej nieznanej Zatoce Delfinów... <br /><br /><br />Brzeg. 2-3.2.2013 r. <br />Niedziela 16:29Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-85566772275045396182014-01-13T17:08:36.400+01:002014-01-13T17:08:36.400+01:00Zygmunt Jan Prusiński
WOKALNIE SKŁADAM CI PIEŚNI...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />WOKALNIE SKŁADAM CI PIEŚNI<br /><br /><br />- Czy warto kochać i być wiernym<br />sam już nie wiem jakbym dziecinniał<br />a karty leżące na stole jakieś leniwe<br />żeby choć raz pasjans się udał.<br /><br />Oglądam cię za szybą codziennie<br />że zapukasz do okna - jak dawniej<br />broniłaś naszą spuściznę w książkach -<br />tyle radości pośród wybranych liter.<br /><br />Rozkochany w tobie nie umiem ukryć<br />łzy towarzyszą niemym nutom -<br />kupuję ci na twój rozmiar sukienki<br />widzę cię w nich pod letnim słońcem.<br /><br />- Czy zatańczysz choć raz ze mną<br />pod sosnami ukryjemy swój zachwyt -<br />opieram się na wiernej muzyce uczuć<br />jest tyle kochania w nas ile światła.<br /><br />Nie pozwól mi się zmienić -<br />nazbyt ci wierzę moja Ewo !<br /><br /><br />13.1.2014 - Ustka<br />Poniedziałek 14:35<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-19487892905259583062014-01-13T17:06:45.842+01:002014-01-13T17:06:45.842+01:00Zygmunt Jan Prusiński
ZAOKRĄGLONY PEJZAŻ
Odbie...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />ZAOKRĄGLONY PEJZAŻ<br /><br /><br />Odbieram ciebie inaczej<br />za bardzo pobiegłem w przyszłość<br />zapominając o teraźniejszości.<br />Przepraszam za to co nam nie wyszło<br />rozłąka to jak instrument<br />trzeba wciąż stroić<br />by nie zasuszyła się trawa<br />gdzie spoczywałaś.<br />To jest we mnie - ta głębia<br />ma skróty by zbliżyć usta twoje.<br /><br />Wspomnienia bolą - krwawi pejzaż<br />rozglądam się jakbym czuł<br />że idziesz w moją stronę.<br />Morze jest ciche i niebo jest ciche<br />układam lirykę by nie zwątpić<br />że miłość jest nagrodą -<br />wspólną przestrzenią pieszczot<br />tak by się dotykać<br />i cieszyć się na zapas aprobatą<br />że słowo (razem)<br />nie będzie tylko w wierszach.<br /><br />Połowa stycznia - stoję na przystani<br />oglądam taniec mew<br />i czuję że jesteś ze mną<br />i tak zostanie na zawsze.<br /><br /><br />13.1.2014 - Ustka<br />Poniedziałek 11:49<br /><br /><br />Wiersz z książki "Mężczyzna z kryształowego sadu"...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-6663361014083596762014-01-12T11:32:55.621+01:002014-01-12T11:32:55.621+01:00Zygmunt Jan Prusiński
HUMANIZM Z ULICY
Powiewa...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />HUMANIZM Z ULICY<br /><br /><br />Powiewa trochę<br />skutecznie odbieram poczęstunek<br />dajesz mi wszystko co możesz dać<br />opieram się na humanizmie <br />co warto wziąć <br />nie maskując się w przyzwoitość<br />to i nawet nie pasuje<br />lata idą prędzej niż kalendarz<br />a przecież usta moje są zdatne<br />podwyższyć temperaturę<br />okolice czułych miejsc<br />to jak czuły wiersz<br />napisany jednym palcem.<br /><br />Jestem poetą ulicy<br />wkładam rękę pod sukienkę<br />szukam to co zgubiłem<br />przed wielu laty <br />w tym zwariowanym rejsie<br />doszukuję się impasu -<br />jakby blues grał mi specjalnie<br />o niedorzeczności cywilizacji<br />która próchnem się stała<br />tylko ludziom się zdaje<br />mnie zupełnie inaczej<br />zamiera styl - kultura i honor.<br /><br />W bagnistym dorzeczu<br />nie ma nic do rzeczy<br />uwiera spowiedź skazańca<br />co jedynie to za tymi polami<br />kobieta ni zamknięta ni otwarta<br />jęczy samotna w łóżku<br />masturbując swój narząd.<br /><br /><br />12.1.2014 - Ustka<br />Niedziela 10:41<br /><br /><br />Wiersz z książki „Mężczyzna z kryształowego sadu”...<br />Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-23526138350852379082014-01-12T05:26:06.831+01:002014-01-12T05:26:06.831+01:00Zygmunt Jan Prusiński
SZLAKIEM SOSNOWYCH ŚCIEŻEK...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />SZLAKIEM SOSNOWYCH ŚCIEŻEK<br /><br /><br />Okno otwarte<br />niech trochę świat usłyszy<br />że czcionka maszyny nie odpoczywa<br />wbija się dźwięk jednostajny<br />ten co za oknem mieszka<br />podobno jest pisarzem<br />jego książki leżą na parapecie<br />możesz przyjść zrobić zdjęcie<br />pochwalić się że go znasz<br />a jeszcze jak z nim wypiłeś kielicha<br />to opowiedz to wnukom<br />niech legenda<br />zostanie po nim żywa.<br /><br />Obecnie odpoczywa poeta<br />myśli o przyszłości której nie ma<br />w czasie pory deszczowej nadsłuchuje<br />rynny w pieśniach -<br />nawet lubi to brzmienie<br />bo wreszcie coś żyje<br />w tej stagnacji społecznej<br />gdzie każdy mądry<br />mądrzejszy od drewnianego płotu<br />lgnie za swoim ja -<br />a to ja to nie ty<br />kobieta nie doszła<br />nie pokochała go w rannej modlitwie,<br /><br />Podobno ostatnio widziano twórcę<br />szlakiem sosnowych ścieżek<br />miał coś pod ręką<br />ale nie wiadomo co -<br />jakby poszedł z tajemnicą w ciemność.<br /><br /><br />12.1.2014 - Ustka<br />Niedziela 5:14<br /><br /><br />Wiersz z książki „Mężczyzna z kryształowego sadu”... Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-8912797792580658872014-01-11T23:04:37.668+01:002014-01-11T23:04:37.668+01:00Znalazłem w sieci...
http://www.polonia.be/Listy...Znalazłem w sieci... <br /><br />http://www.polonia.be/Listy-z-daleka/images/lzd-72.jpg<br /><br /><br />"Listy z daleka"<br /><br />Listy z daleka, nr 72<br />Numer ukazał się w listopadzie 2009 roku.<br /><br /><br />W dzisiejszym numerze:<br /><br />W dziale Poezji znajdą Państwo wiersze Bogumiły Olanieckiej z Hiszpanii, Jana Śliwańskiego z Niemiec, Małgorzaty Derwalis z Belgii, Zygmunta Jana Prusińskiego z Polski, Romualda Mieczkowskiego z Litwy, Krystyny Podzimskiej z Polski.<br /><br /><br />Złote koła<br /><br /><br />Ktoś się przeszedł po moim ogrodzie dziś<br /><br />przedpołudniem. Być mógłby to kot albo też<br /><br />wiatr. Złote koła wytańczył w głowach traw<br /><br />wypłowiałych. Usiadłam w słońcu i myślę...<br /><br /><br /><br />Stałam tak kiedyś w wydeptanym przez kury życie.<br /><br />W kapronowej białej sukience i takichże kokardach.<br /><br />Mamusia się zagniewała, że zboże zniszczyłam.<br /><br />Ciocia Halina pstrykała zdjęcia - na przyszłość!<br /><br /><br /><br />Leokadia Komiaszko, Litwa - Belgia<br /><br /><br />_________Ps. Miło jest przeczytać, że gdzieś poza krajem drukują moje wiersze...<br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br />4.01.2012Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-56079380846814479982014-01-11T23:00:21.532+01:002014-01-11T23:00:21.532+01:00Zygmunt Jan Prusiński
JESTEM W SKORUPIE...
Jes...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />JESTEM W SKORUPIE...<br /><br /><br />Jestem w skorupie nieba<br />odnoszę się do wybranej topoli<br />smukłej jak cień samotnej kobiety<br />nie wiem czy akurat teraz <br />czyta mój ostatni wiersz<br />kołyszący się z falą nastroju<br />trochę uspakajam kolor niebieski<br />moje oczy są niebieskie<br />świecą głodem miłości<br />i tak przystanki puste i stacje<br />zarośnięte wysokimi trawami<br />a przecież i one mają prawo żyć<br />bo taki jest podział ról <br />istniejących i mniej widocznych<br />pod i nad sączy się pragnienie<br />które spijam w erotyce mego świata.<br /><br />Żeby istnieć i zostawić ślad<br />poniekąd staram wywołać punkt<br />który po chwili rozbrzmiewa <br />harmonijną linią -<br />tam układam świecące kamienie<br />jak zwrotki wiersza<br />który może obudzi wnętrze<br />kwitnącej kobiety w nocy<br />nie będąca skąpa <br />rozchyli nogi bym mógł <br />zbliżyć się całym sobą <br />i tak pozostać w niej.<br /><br />Dlaczego palę moje wiersze<br />tego nie mogę zrozumieć<br />że ich istnienie jest <br />zwierciadłem mego istnienia.<br /><br /><br />11.1.2014 - Ustka<br />Sobota 22:55<br /><br /><br />Wiersz z książki „Mężczyzna z kryształowego sadu”...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-71345587655170714622014-01-11T22:59:38.146+01:002014-01-11T22:59:38.146+01:00Zygmunt Jan Prusiński
JA TAM SŁYSZĘ ŚWIERSZCZE
...Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />JA TAM SŁYSZĘ ŚWIERSZCZE<br /><br /><br />Mój spacer jest tak cichy<br />jak popołudniowe pragnienie kobiety<br />którą mijam<br />oglądając się za nią<br />że może ją znam <br />albo dopiero poznam<br />że nie skłamie jak ma na imię<br />rozmawiając ze mną zbliży uda słoneczne<br />zainteresuje się samotnością <br />w moich oczach<br />przytuli rękę która zwisa gałęzią czułą<br />powie wprost: "chodź ze mną"...<br /><br />Zaprowadzi mnie gdzie ciepłe ściany<br />i nalane wino na stole<br />i będzie rozdawać uśmiech jeden <br />a później trzynasty<br />a wewnątrz błyski niczym <br />spadające gwiazdy<br />rozgrzeją umysł płynącej rzeki<br />by nagle nago powrócić<br />roztańczyć po części za częścią<br />to co jej się należy<br />być gościnną.<br /><br />Obejrzałem się za kobietą<br />nie wróciła do mnie -<br />była w tym odchodzącym miejscu<br />coraz mniejsza<br />a chmury gęstniały<br />i robiło się w moich oczach<br />ciemno...<br /><br /><br />11.1.2014 - Ustka<br />Sobota 22:23<br /><br /><br />Wiersz z książki „Mężczyzna z kryształowego sadu”...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7047399321970060472.post-74280774085980553312014-01-11T21:57:03.089+01:002014-01-11T21:57:03.089+01:00Informacja dla Czytelników...
Chcę, planuję napis...Informacja dla Czytelników...<br /><br />Chcę, planuję napisać książkę o sobie, trochę autobiograficzną.<br /><br />Przez tyle lat pisałem komuś, innym a zapomniałem napisać filozoficzną książkę o sobie.<br /><br />Tytuł książki "Mężczyzna z kryształowego sadu" - owszem pisałem czy zacząłem pisać jeszcze będąc na Emigracji w Wiedniu. To tam w piątej dzielnicy Wiednia na drugim piętrze od strony ulicy Wiedner Haupstrasse 112 m 17, nieraz w oknie spoglądając miałem naprzeciwko przez ulicę kościół ewangelicki, burdel - jako lokal całodobowy i biuro Caritas. Na dole w podziemiu jeździły tramwaje, nie było ich głośno słychać. Tramwaje wiedziały że tu mieszkam i nie wolno hałasować kiedy pisarz pisze...<br /><br />Zostawiam chwilowo te książki które piszę jednocześnie kilka i skoncentruję się zupełnie w innym kierunku, może mi się uda, nie jestem pewny że ją skończę sukcesywnie dopisując to co było w moim życiu ważne.<br /><br />Pozdrawiam<br /><br />Zygmunt Jan Prusiński - Sowiński<br /><br />Ustka. 11.01.2014<br /><br /><br />_____________________________<br /><br /><br />Zygmunt Jan Prusiński<br /><br /><br />W EROTYCE ZASNĄŁ...<br /><br /><br />W erotyce zasnął poeta<br />wydostał się z powierzchni i znikł<br />poniżej głębiej<br />jakby wodorosty go wołały<br />a na szpicu wyschniętej pamięci<br />z ust ptaka kobiety <br />nieistniejącej<br />samoczynnie wabiona<br />okruchami z tamtej jesieni<br />kiedy trzaskały gałęzie<br />zupełnie niepodobne do minionych<br />przypomniałem sobie<br />o umorusanych gawronach<br />może i lepiej że nie wróciłem<br />do tych schodów<br />gdzie nikt na mnie nie czekał<br />choć taki byłem gorący.<br /><br />Odbijam się piłką bez powietrza<br />pnie klną wyrażając<br />aprobatę wyschnięcia -<br />czasem przystanę złapię fragment<br />powietrza <br />rozbudzę tudzież odblask<br />zgniłego wiersza<br />jak jabłko nie zerwane o czasie.<br /><br />Migoce jaskółka <br />tak wspaniale tańczy w locie<br />siadłem cichy jak cmentarz<br />w trawie trochę dalej<br />od domu<br />w którym nikt na mnie nie czeka.<br /><br /><br />11.1.2014 - Ustka<br />Sobota 21:31<br /><br /><br />Wiersz z książki „Mężczyzna z kryształowego sadu”...Zygmunt Jan Prusińskihttps://www.blogger.com/profile/07182781328976930162noreply@blogger.com