foto

foto

poniedziałek, 8 października 2012

Secesyjne „dodatki” Hectora Guimarda



Co tak naprawdę czyni kobietę piękną i elegancką? Styliści uważają, że niewiele pomoże doskonała figura i znakomicie skrojona sukienka, jeśli zabraknie eleganckich dodatków. A co czyni pięknym miasto? Czy o jego urodzie nie decydują również owe „akcesoria”? Czy Paryż byłby aż tak strojny i elegancki, gdyby ich zabrakło?  Na przykład rozsianych po całym mieście, powstałych na początku ubiegłego wieku, secesyjnych stacji metra?

Autorem tych przeuroczych, falistych, a nawet erotycznych, fantazyjnych konstrukcji, na które napotyka każdy turysta stawiający pierwsze kroki w Mieście Sztuki  był Hector Guimard,  który ponadto zaprojektował kilkanaście secesyjnych kamienic w 16-tej dzielnicy (m.in. Hotel Mezzara, Castel Beranger) i najsłynniejszą paryską synagogę przy  ul. Pave w dzielnicy Marais.

Zastanawiałam się, dlaczego większość jego projektów powstała właśnie w XVI dzielnicy, w okolicy wioski Auteuil? Może to był tylko zbieg okoliczności, a może nie? Urodził się w Lyonie, do Paryża przyjechał dopiero w wieku lat 15. Zamieszkał wówczas u ciotki, Apolonii Grivelle, bogatej mieszczki rezydującej właśnie w dzielnicy Auteuil, i która stała się również jego gwarantem w przyjęciu do Państwowej Szkoły Sztuk Dekoracyjnych (może chodziło o czesne?). Była to szkoła z pięknymi tradycjami, mieściła się w dzisiejszej 6-stej dzielnicy, na ulicy Ecole de Medicine, a jej historia sięgała 1766 roku, kiedy to Jean-Jacques Bachelier utworzył pierwszą, królewską, darmową szkołę rysunku, przede wszystkim zdobniczego. Guimard był jednym z jej 1200 uczniów.

Należał do wyjątkowo uzdolnionych, pracowitych studentów. Nagrody podczas studiów sypały mu się  jak z rękawa, był nawet cytowany przez magazyn Architektura, co pomogło  mu w dostaniu się na uczelnię- do państwowej Szkoły Sztuk Pięknych. Ale oceny jakie otrzymywał nie były satysfakcjonujące, i Guimard zdecydował się zapisać na praktykę do pracowni, nieco szalonego artysty, Gustava Raulin. Wielokrotnie podchodził do egzaminów i konkursów, niektóre oblewał, inne wygrywał, ale w sumie trwało to wszystko tak długo, że dyplomu architekta nigdy nie otrzymał.

Ale mimo braku dyplomu, zaczął wykonywać zawód. Pierwsze zamówienie na projekt i budowę domu nadeszło od lokatorów ciotki. Była to kawiarnia z salą koncertową Grand Neptune przy ul. 148 quai Auteuil.  Później przychodzą następne - dom na 34, ul.  Boileau dla rodziny Roszé, w 1891 roku, dwa lata później otrzymuje propozycję zaprojektowania i zbudowania pałacyku w samym sercu Auteuil, to villa Jassede na ulicy 41, Gaston-Lagache. Ten dom istnieje do dziś. I wreszcie nadszedł czas realizacji największego projektu, któremu Guimard zawdzięcza sławę: Castel Beranger.


Zamówienie  na projekt i budowę trzech domów mieszkalnych złożyła niejaka Elizabeth Fournier, sześćdziesięcioletnia wdowa, (być może znajoma ciotki?) należąca do bogatej katolickiej burżuazji Auteuil. Architekt otrzymał od swojej zleceniodawczyni carte blanche. Budowa ruszyła prawie natychmiast i w przeciągu roku, stan surowy był już gotowy. Pozostały jeszcze tylko dekoracje wnętrz, gdyż Guimard pozostał wierny swojemu mistrzowi Violet-de- Ducowi i projektował również wszystko co wewnątrz budynku: stiuki, boazerie, tapety, kominki, witraże, schody… Dekoracja fasad powstała  w tym samym czasie, co dekoracje wnętrz. W rok później, do budynku wprowadzili się już pierwsi lokatorzy, cena najmu nie była zbyt wysoka, a dość szybko wszyscy mieszkańcy uznali , że mieszka się w Castel Beranger wspaniale!


Guimard nie był wówczas jedynym architektem w Europie zafascynowanym nowym stylem w architekturze. Byli nimi również: Mackintosh w Glasgow , Horta i Hankar w Belgii, Hoffmann i Wagner w Wiedniu. A w Paryżu, data warta zapamiętania, w 1895 roku, Siegfried Bing, handlarz dziełami sztuki japońskiej,  otworzył galerię pod nazwą „Art Nouveau”. Ta nazwa się powszechnie przyjęła i do dziś ten kierunek sztuki nosi nazwę zapożyczoną od kreatywnego właściciela paryskiej galerii.



Długo należałoby wymieniać wszystkie domy zaprojektowane i wybudowane w Paryżu i poza nim przez Guimarda: Coillot w Lille, Bluette w Hermanville, Castel Henriette w Sevres, dworzec Bastylia…Guimard nazwał się sam „architektem sztuki”, był trochę „obok” głównego stylu Art Nouveau, mimo, iż zaliczany jest, podobnie jak jego belgijscy koledzy, do szkoły Violet-le Duca…Z czasem struktura jego projektów się uprościła, stała się coraz bardziej symetryczna i coraz bardziej elegancka i zawsze przywołująca świat roślin i zwierząt, chociaż nie tylko, ale o tym później.

Wraz ze zbliżaniem się Swiatowej Wystawy 1900 roku, miasto szuka architekta, który byłby w stanie zaprojektować stacje metra. Jego konstrukcja ma być maksymalnie elegancka, a przede wszystkim bardzo lekka. Materiałami ma być żelazo, szkło i ceramika. Charles Garnier, który zaprojektował paryską Operę napisał „ Metro w oczach Paryżan zdobędzie akceptację tylko, jeśli zachowując wszystkie walory przemysłowe stanie się całkowitym dziełem sztuki. Paryż nie może się przekształcić w fabrykę, Paryż musi pozostać muzeum”. Te słowa napisał w 1886 roku…

Po licznych zawirowaniach, na projektanta Metropolitanu wybrano Guimarda. 7 lutego 1900 roku komisja przyjmuje jego projekt, projekt który stanie się najbardziej znanym wizerunkiem Paryża na świecie.


„Metaliczna struktura obudowy opiera się na małym cokole z kamienia wapiennego przypominającego wyglądem marmur (z Burgundii), naznaczonym kilkoma liniami spotykającymi się z oddalonymi od siebie o kilka centymetrów metalowymi słupkami. Tak jak w naturze, gdy pnie drzew rosną w formie spirali, żebra wewnętrzne będą okrążać kandelabry z zewnątrz”.
Guimard zaprojektował kilka modeli-struktur metra, wzory czerpał ze świata organicznego- żywego i potencjalnie niebezpiecznego ( modliszki?) inspirując się wyglądem roślin i zwierząt, stworów ze świata fantazji a niektórzy są nawet zdania, że te wielkie łodygi przed wejściem do metra przypominają kształtem…kobiece jajowody!


W lipcu 1900 roku otwarto pierwszą linię nowego metra, noszącą numer 1, wejścia do nich projektował Guimard. Ale idylla z poprzednikiem RATP, czyli CMP nie trwała długo. Chodziło przede wszystkim o wynagrodzenie. Dochodzi nawet do procesu, który Guimard wygrywa, ale za otrzymane tantiemy musi się zrzec praw do projektów. Umowa z firmą reprezentującą państwowe metro zostaje zerwana. Ale CMP ma prawa do korzystania z projektu i jeszcze przez wiele lat powstają stacjemetra według jego wzorów. Mimo, iż bardzo ostre słowa krytyki pod adresem jego projektów nie ustają, mówi się o „oszpecaniu miasta pokrzywionymi lampami, garbatymi kandelabrami, które przypominają wielkie oczy żab”…

Ale stopniowo, moda na Art Nouveau przemija, zapomina albo chce się zapomnieć również o Hectorze Guimardzie. W 1938 roku emigruje, w obawie przed represjami wobec żony Żydówki, do Nowego Jorku, tam cztery lata później umiera. Francja dowiaduje się o jego śmierci dopiero trzy lata później. Gdy  w 1948 roku jego żona wraca, aby podtrzymać pamięć o mężu, państwo francuskie nie jest zainteresowane jej donacją mebli i domu przy ul. Mozarta.




Dom Guimarda przy ul. Mozarta

Destrukcja trwa nadal. W latach 60-tych burzone są projektowane przez niego domy i stacje metra, prezydent Francji, George Pompidou twierdzi, że Paryż musi się dostosować do samochodów i trzeba wyrzec się wygasłej przeszłości”-20 stacji metra projektu Guimarda zdemontowano w latach 1960-1069. Guimard do tej pory nie  doczekał się swojego muzeum, domy, które zaprojektował popadają w ruinę, należą do osób prywatnych i państwo nie pomaga w ich konserwacji.

Jeśli ktoś chciałby zobaczyć najpiękniejsze, jeszcze ostałe stacje metra to ich spis znajdzie tu. Może najwięcej zachowało się na trasie linii metra 2. Polecam zwłaszcza ostatnią stację -Porte Dauphine-to jedna z najlepiej zachowanych i chyba najpiękniejsza. Gdy przed kilkoma dniami weszłam do jej wnętrza, poczułam się naprawdę jak w Paryżu, w pierwszych latach ubiegłego wieku…



23 komentarze:

  1. Te ażurowe stacje metra zawsze budziły mój zachwyt i nostalgię. Może 'ktoś' pójdzie w końcu po rozum do głowy i zajmie się spuścizną Guimarda. Oby.
    Dzięki za wspaniałą o nim opowieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Nadzieja niewielka, państwo francuskie a właściwie jego nowy prezydent postanowiło nagle oszczędzać i ostro przycina w kulturze...będzie cud, jeśli zachowa się to co jest (a wiele rzeczy poszło już pod nożyczki-np. coroczna od lat Monumenta w Grand Palais), o nowym instytucjach kultury już nawet nie marzę...

      Usuń
  2. To zabawne, rzeczywiście dzisiaj nikt nie kojarzy burżuazji z XVI z ludźmi, którzy mają ochotę inwestować w artystyczną awangardę! Podoba mi się ta idea sztuki totalnej i to, że architekt zajmuje się też dekoracją, tak też robił Gaudi w Casa Mila, czy Victor Horta, ale z drugiej strony dla mieszkańców może nie zawsze było to takie na rękę...
    A swoją drogą, czytając o Pompidou, odetchnęłam z ulgą. Dobrze, że czasy się zmieniają i że Paryż staje się miastem nie-dla-samochodów!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. O ile mi wiadomo, ta "idea sztuki totalnej" charakteryzowała Secesję, a może nawet czasy późniejsze? Komunikacja jest tak doskonale zorganizowana, że ja wogóle zakazałabym samochodów a wprowadziła na przykład fiakry, dla mieszkańców i turystów! Ale byłoby pięknie...

      Usuń
    2. Jakbyś tak pisała w tej sprawie petycję do władz to się się piszę

      Usuń
  3. Holly, czytam i czytam i wciąż mi mało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Będzie więcej, obiecuję!

      Usuń
    2. to czekam, niezbyt cierpliwie, ale jednak :)

      Usuń
  4. Od dawna marzy mi się zwiedzenie Paryża "śladami" Guimarda. Chyba muszę się pośpieszyć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Dostrzegłam, że nawet stacje metra znajdujące się na liście powoli znikają...oj radzę się pospieszyć. Istnieje, z tego co mi wiadomo możliwość zwiedzenia domu Guimarda, warto chyba z takiej możliwości skorzystać.

      Usuń
  5. Dziw, że miasto i nacja tak ceniące sztukę nie potrafiły docenić i zadbać o secesyjną spuściznę Guimarda...!!! W Petit Palais można podziwiać salon z domu przy Av. Mozart z zaprojektowanymi przez niego meblami, ceramiką. Ale to kropla w morzu! Czytanie o wyburzaniu kamienic i demontowaniu stacji metra wciąż na nowo wywołuje u mnie skręt żołądka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Dziękuję za informację, popędzę przy najbliższej okazji do Petit Palais obejrzeć jego zrealizowane projekty.

      Usuń
  6. Na secesyjne wejścia do metra zwróciłam uwagę już podczas pierwszej wizyty, ale po pełnej liście widzę, że zostało mi jeszcze trochę do obejrzenia. Skojarzenie z modliszką też mi się nasunęło. Kiedyś nie przepadałam za secesją, ostatnio coraz bardziej mi się podoba. I wiesz co sobie pomyślałam, ach jak my się lubimy przemieszczać w czasie - tu pospacerować po XIX uliczkach, tam zajrzeć Monetowi przez ramię, tutaj napić się kawy z Zolą, a tu pójść śladami .... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. I jest to chyba najciekawsze podróżowanie, ma to wówczas sens, nie sądzisz?

      Usuń
    2. Ty znasz odpowiedź :)

      Usuń
  7. Mam nawet zdjęcie przy jednym z takich wejść. Secesja mnie fascynuje. Ma w sobie wspaniałe pokłady piękna i rzeczywiście dzięki tym zawijasom roślinnym można przenieść się w czasie.Art Nouveau potrafi zachwycać:)
    Cudny wpis:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To aż nieprawdopodobne, że tyle fantastycznych rzeczy zniknęło bezpowrotnie (?).

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie, dziękuję za ten wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy9.10.12

    Tak ciekawie opisałaś, że nad ranem przyśniły mi się secesyjne detale i ... zaspałam do pracy :) guciamal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Jest mi przykro, czy secesyjne sny warte były spóźnienia?

      Usuń
    2. Piękne senne marzenia zawsze są warte, aby pospać troszkę dłużej. A z pracy musiałam wyjść szybciej, więc wszystko się pięknie ułożyło :)

      Usuń
  11. Wielka szkoda, że paryżanie nie doceniają twórczości tego tak paryskiego artysty. No i czy może isttnieć piękniejszy hołd dla kobiecości niż wejście do metra w kształcie jajowodów? :)

    OdpowiedzUsuń