foto

foto

środa, 12 maja 2010

Inni mistrzowie Indii


Odkrycie muzeum Quai Branly stalo sie dla mnie kamieniem milowym w poznawaniu i rozumieniu innych kultur i cywilizacji. Za kazdym razem gdy tam jestem, odnosze wrazenie wchodzenia w zupelnie nowy swiat w ktorym komunikacja miedzy ludzmi nie odbywa sie przy pomocy pisma, telefonu czy tez szklanego ekranu ale poprzez rzezby, rysunki, gliniane figurki czy wyrzezbione w drzewie maski. Zglebianie, czasem bardzo trudnych do wyobrazenia, przezyc i ekspresji artystow spoza Europy staje sie zajeciem pasjonujacym.

Pisalam juz o cywilizacji Mochica i Teotihuacan. Tegoroczna wiosna zaowocowala wystawa o peryferiach sztuki indyjskiej, zupelniej innej niz ta, ktora znakomicie znamy, opartej na tradycji hinduizmu, sakralnej, pelnej  Shiwy i Krishny ale sztuki, ktora zrodzila sie calkowicie na jej peryferiach. Tworzona jest ona do dzis w bardzo odleglych gorzystych i zalesionych zakatkach Indii przez populacje nie nalezaca do zadnej kasty. Ta wlasnie czesc populacji indyjskiej, odlegla od dominujacego hinduizmu i systemu kast nazywana jest potocznie Adivasi, co w sanskrycie oznacza „pierwsi mieszkancy”. Zbior wspolczesnych kreacji Adivasi kuratorzy z Branly nazwali „Inni mistrzowie Indii”. Mysle, ze kuratorzy wystawy grali rowniez na dwuznacznossci slowa "maître" w jezyku francuskim, ktore oznacza jednoczesnie Pana czy tez wladce ale takze mistrza.
Gdy przygladamy sie sztuce spoleczenstw plemiennych  czesto zadajemy sobie pytanie, gdzie miesci sie granica miedzy rzemioslem i sztuka. W przedkolonialnych Indiach takiego binarnego podzialu nie stosowano. Dopiero epoka kolonialna zaproponowala, aby wszystko to, co wyprodukowane zostalo recznie i w sposob powtarzajacy sie oraz posiadalo wartosc uzytkowa nazwac rzemioslem natomiast pod nazwa „sztuka” umiescic to, co charakteryzowalo sie indywidualnoscia, oryginalnoscia i rodzajem abstrakcji wprowadzajac euroepejski system podzialu. Tymczasem swiat Adivasi, pozostawal na tyle odlegly od oficjalnych pradow, co czesciowo wiazalo sie z ich dosc trudna sytuacja polityczna i spoleczna, ze nie musial respektowac zadnych narzucanych mu odgornie kanonow a w zwiazku z tym ich dziela posiadaja wielka sile spontanicznosci. Dopiero pod koniec lat 90-tych prace artystow szczepow Adivasi zaczynaja byc dostrzegane przez kolekcjonerow i wlascicieli galerii sztuki w Indiach a stopniowo rowniez na swiecie.

Wystawa w muzeum na Quai Branly zachwyca. W pierwszej chwili stajemy oczarowani przed kilikunastoma pracami, dzis juz pokazywanego na calym swiecie  Jangarha Singha Shyama:
„Gdy po raz pierwszy zmoczylem pedzelek w gwaszu o bardzo barwnych kolorach, w Bhopalu, moje cialo przeszylo cos w rodzaju wstrzasu”. Artysta zostal dostrzezony i pozwolono mu na zapoznanie sie z rozmaitymi technikami malarskimi, co w zaden sposob nie wplynelo na zanik stworzonego wczesniej swiata powstalych w jego wyobrazni fantastycznych stworow i basniowych scen.



Urzekaja nas rozmaitej masci konie, tworzone przez Thangayya. Niektore z dziel prezentowanych na wystawie zostaly wykreowane przez artyste specjalnie na wystawe paryska.Konmi skladano hold boginii Ayyanar, byla to forma wejscia w kontakt z bogami.





Czaruja nas swoim swiatem plaskorzezby Chhattisgarh,  fascynuje malowany biala farba na brazowym tle pelen niezwyklych historii swiat Jivya Soma Mashe ze szczepu Warli.

Spolecznosci plemienne Adivasi reprezentuja 8 proc. populacji Indii czyli ok. 60 mln. osob. Roznia sie pochodzeniem etnicznym i mowia rozmaitymi jezykami. Nie naleza tez do organizacji spolecznej opartej na hinduizmie. Ich kreatywnosc, ktora nie odpowiadala scislym regulom tekstow kanonicznych hinduizmu spowodowala, ze dzis spoglada sie na nich na jako niezaleznych, oryginalnych artystow. Wystawa jest przebogata a przedstawione dziela sa znakomicie wyeskponowane w dostowanych do ich ksztaltu gablotach.
Napisalam oczywiscie tylko o bardzo niewielkim wycinku tej wystawy. Trzeba ja obejrzec samemu a potrwa ona jeszcze do 18 lipca 2010 roku.

6 komentarzy:

  1. Wybieram sie jutro w zwiazku z noca muzealna:)) Pozdrawiam i zycze milego dnia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Holly:)) Przepiekne to muzeum!! A w nocnej oprawie, to dopiero bylo przezycie:D Dziekuje za polecenie, bo sama bym sie raczej nie wybrala... Ciekawam, co Ty wczoraj zwiedzalas:)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie zobaczyłabym tą wystawę, ale raczej do połowy lipca nie przywieje nas do Paryża.

    Przy okazji Twoich poszukiwań: byłaś może w muzeum Alberta Kahna http://www.albertkahn.co.uk/museum.html? Dostałam od koleżanki album z kolekcją zdjęć z całego świata, jaka się tam znajduje. Fascynujące! I z pewnością lepiej zobaczyć samemu niż w książce.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Plath,

    Ogromnie sie ciesze, ze muzeum Ci sie podobalo. Mnie niestety nie bylo w ten weekend w Paryzu, ale zwiedzalam miejsca, o ktorych mam nadzieje troszke napisze w nastepnych blogach. Pozdrawiam!

    Magamara,

    Dziekuje za podsuniecie znakomitego adresu! Nigdy tam nie bylam, a przeciez muzeum znajduje sie zupelnie niedaleko. Bedzie to na pewno jedna z moich najblizszych wypraw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie tracę nadziei, że i ja odkryję to muzeum... :) Wystawa wydaje się być bardzo ciekawa. Swoją drogą mam wrażenie, że w Paryżu jest tyle muzeów i galerii, że trudno chyba zajrzeć do wszystkich? Chociaż jestem pewna, że Ty jesteś już blisko... ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czara, mi rowniez sie zdawalo sie, ze po roku bede je juz znala wszystkie...ale ciagle mam jeszcze tyle do odkrycia...ze lepiej nie mowic...rowniez pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń