foto

foto

wtorek, 1 lutego 2011

Emirat Kataru wykupuje paryskie palace

Ogromnie jestem ciekawa, jak zakoncza sie trwajace od kilku tygodni spory wokol paryskiego Palacu Marynarki polozonego na placu Concorde,  w jednym z najbardziej turystycznych i owianych historia punkcie Paryza. Tuz przed jego oknami stala podczas rewolucji szalejaca gilotyna a z okien tego budynku, ogladano scene scinania glowy Ludwikowi XVI. W roku 2014 zajmujacy Palac marynarze wyprowadzaja sie do nowoczesniejszego  budynku. Trzeba wiec cos zrobic ze starym palacem. Ale co? Sprzedac calkowicie nie mozna i na szczescie, ale mozna wynajac "na wieczne czasy". Ale komu? I z jakim przeznaczeniem? I za ile? Panstwo, czyli Sarkozy i jego ministrowie,  tlumaczy sie, ze jest biedne, nie stac je na renowacje i trzeba ten obiekt wynajac na conajmniej 80 lat.



Palac Marynarki na placu Zgody

 Poczatkowo w prasie wspominano, ze byc moze znajda sie fundusze i remont sfinansuje Emirat Kataru, ale perspektywa przejecia Palacu przez inwestorow prywatnych i do tego zagranicznych, bardzo nie spodobala sie Francuzom. Najpowazniejszym kandydatem przejecia Palacu jest Fundacja finansowana przez Katar, ktora zamierza przeksztalcic zabytkowy obiekt w rodzaj luksusowego hotelu z basenem,  restauracjami i galeriami sztuki, czyli po prostu pozbawic wnetrza XVIII-wiecznego wystroju i klimatu. Z takim przeznaczeniem nie zgadza sie grupa historykow, architektow i  dziennikarzy, do ktorej dolaczyl  ostatnio nawet byly prezydent Giscard d’Estaing.  Uwazaja oni, ze  sprzedawanie czy tez przekazywanie dobytku narodowego pod pretekstem trudnej sytuacji finansowej panstwa jest niemoralne. Obiekty zabytkowe nie naleza do zmieniajacej sie ekipy politycznej, ale do narodu francuskiego i do jego historii a kilkaset milionow ktore wplyna do kasy panstwa, nie beda mialy absolutnie zadnego wplywu na gigantyczny deficyt budzetowy- kilku setek miliarodow euro! I maja racje. Problem lezy jednak gdzie indziej.

„Bradage” jak nazywaja to zjawisko najczesciej Francuzi czyli wyprzedaz majatku narodowego rozpoczal w 2007 roku rzad Sarkoziego.  Eric Woerth, pierwszy minister  budzetu,  ktory zaslynal jako podejrzany o nielegalne finansowanie kampanii prezydenckiej z funduszy otrzymanych od Liliane Betancourt, wystawil wowczas na sprzedaz kilkanascie  obiektow o znaczacej wartosci architektonicznej i historycznej. Katar skorzystal wowczas z okazji i zakupil  kilka bardzo pieknych zabytkowych obiektow w centrum miasta, takich jak siedziba Miedzynarodowego Centrum Konferencyjnego przy Avenue Kleber 19 w szesnastce,  czy palac de Coislin, otrzymujac zielone swiatlo od wladz francuskich. Innym przykladem przychylnosci rzadu dla  Kataru byla zgoda wydana przez glownego konserwatora zabytkow i minister Albanel na sprzedaz i   rekonstrukcje Hotelu Lambert.  Gdyby nie trzyletnia walka Stowarzyszenia ochrony zabytkow, obiekt zostalby zmasakrowany zarowno wewnatrz jak i na zewnatrz.

Remont (przyslonietego bialym plotnem) Hotelu Lambert

Katar moze jednak liczyc na wiernosc i przywileje Francji. Ma to swoje uzasadnienie. Po pierwsze,  armia Kataru w 80 proc. wyposazona jest w sprzet francuski  m.in w samoloty mirage i rafale.  Nie jestem specjalista od zbrojenia, zainteresowanych odsylam do artykulu, ktory ukazal sie tu w Liberation. Ponadto , powszechnie wiadomo, ze Katarczycy sa zafascynowani Francja, regularnie zapraszaja do siebie francuskich politykow i ludzi kultury. Intymnym przyjacielem emira Kataru  jest byly premier Philippe de Villepin. Nie tak dawno, mozna bylo przeczytac o wizycie w Katarze dyrektora Wersalu,  Jean Jacquesa Aillagona, ktory zaprosil studentow Kataru do Wersalu uczyc ich technik konserwacji zabytkow.

Ambasada Kataru w Paryzu wydaje regularne przyjecia, na ktore zapraszani sa liczacy sie politycy i artysci, odznaczani medalem „Doha stolica kulturalna Kataru” a udekorowanym wreczane sa czeki (!!!) w wysokosci 10 tys. euro. W 2010 roku, takie „nagrody” otrzymalo 66 osobisotosci francuskich  Katar jest wspolwlascielem luksusowych paryskich hoteli, Majestic i Royal Monceau, hotelu  Evreux na placu Vendôme, ktory nalezy do emira Kataru. jest mecenasem wielu wystaw. Ostatnio- dzieki corce Emira mozna bylo obejrzec  wystawe Murakami w Wersalu  . Kolejny hotel nalezacy do Katarczykow w Palacu Peninsula, zostanie otwarty w 2012 roku,  planuja tez zakup klubu pilkarskiego stolicy Francji, PSG, przygotowujac sie do organizacji Mistrzostw Swiata w futbolu w 2022 roku.

W stolicy kataru-Doha- projektuja najlepsi francuscy architekci m.in Jean Nouvel –autor nowego  Muzeum Narodowego.

Jak na razie sprawa Palacu Marynarki utknela w martwym punkcie. Pod wplywem protestow, Sarkozy musial oglosic konkurs, ewentualni kandydaci mieli przedstawic swoje propozycje do konca stycznia. Jednak calkowicie sie zgadzam z opinia jednego z komentatorow, ktory napisal, ze i tak to Sarkozy podejmie ostateczna decyzje...

Wsciekli na Sarkoziego Francuzi proponuja sprzedac raczej Palac Elizejski , w koncu nie jest on az tak bardzo zwiazany z historia Francji, byl jedynie mieszkaniem  krolewskiej kurtyzany, pani Pompadour. Pesymisci z kolei sa zdania, ze jak Francja bedzie sie w takim tempie wyprzedawac, to niedlugo pojdzie pod mlotek nawet Wersal.



4 komentarze:

  1. Po raz kolejny zaświadczam, że najlepszy dziennikarz śledczy patrzy na świat z "paryskiego okna" Chciałoby się powiedzieć brawo holly, ale... czy naprawdę jest się z czego cieszyć? Dziwny jest ten świat. Dawno nam to boleśnie uzmysłowił Czesław Niemen. Nie dajcie się paryżanie! Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Ewo, dziekuje za mile slowa, ale sledztwo tym razem prowadzila prasa francuska, ktora ja staram sie dosc uwaznie czytac. Mysle, ze intrygujaca jest historia zwiazkow kulturalno-ekonomicznych Francji nie tylko z Katarem ale takze z Rosja. Katar mi podpadl probujac w sposob barbarzynski przebudowac Hotel Lambert wiec zaczelam sledzic co jeszcze wpada w ich lapy...i tak powstala ta notka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prasa, prasą. Ale tylko Pani potrafi "zebrać to do kupy". Pamiętam i Hotel Lambert i przenikliwe spojrzenie na rządy "Sarko and his marry man".
    U'est-il pas vrai? Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Francja jest ciekawym terenem do eksploracji. O wielu sprawach sie nie pisze, sporo jest tematow tabu i trzeba czytac "miedzy wierszami". Mozna sie cwiczyc na czytaniu prasy, zdecydowanie prawicowego "Le Figaro" oraz opozycyjnych, lewicowych "Liberation" i "Le Monde". Ostatnio podczytuje rowniez "Canard enchainé" wnikliwy, krytyczny i dowcipny...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń