foto

foto

czwartek, 26 listopada 2009

Yannick Haenel o Janie Karskim

Nie moglam wczoraj ominac spotkania, jakie paryska Sorbona zorganizowala z Yannikiem Haenelem, autorem ksiazki o Janie Karskim. Kim jest ten mlody francuski pisarz, ktory z tak ogromna pasja i talentem wydobyl z niepamieci postac polskiego Kuriera? Co go najbardziej zafascynowalo w postaci Karskiego? Jaka byla droga, ktora zaprowadzila go do poswiecenia mu kilku lat ze swojego zycia ?-zastanawialam sie.
O Janie Karskim nie wiedzialam zbyt wiele przed przeczytaniem ksiazki Haenela. I szczerze mowiac, juz od lat zadaje sobie pytanie, jak to mozliwe, ze uczac sie historii w szkole podstawowej, liceum i na studiach nikt nigdy nie rozmawial z nami na temat Holocaustu. Do roku 1989 temat ten po prostu nie istnial, rozmowy stanowily swoiste tabu.

Pamietam film Lanzmanna „Shoah”, wyswietlany w warszawskim kinie Muranow w 1985 roku. Trzy razy po trzy godziny. Wowczas, ale i dzis film ten byl odbierany za zdecydowanie antypolski. Widok polskiego chlopa, ktory na pytanie, czy widzial pociagi wiozace Zydow do Oswiecimia odpowiedzial, ze pokazywal im poderzniete gardlo, byl obrazem szokujacym. Czy faktycznie odpowiadal prawdzie, czy tez Lanzmann swiadomie wykorzystal ten obraz, aby wyrzucic z siebie to, co myslal o postawie Polakow? Tak czy inaczej, mysle, ze film Lanzmanna w duzym stopniu wplynal na opinie o Polakach-antysemitach we Francji. Ale oczywiscie o tej opinii nie mogl zadecydowac jedynie film.

Ksiazka francuskiego pisarza jest jedna z niewielu, jesli nie jedyna, ktora nie zajmuje sie ocena zachowan Polakow w obliczu Holocaustu. Ale wlasnie ta postawa spotkala sie z krytyka zaproszonego na wczorajszy wieczor profesora CNRS , z pochodzenia Polaka, Jean-Charles Szurka. Przedstawil on swoja wizje ksiazki Haenela, jak rowniez swoje widzenie wspolodpowiedzialnosi Polakow za Holocaust sugerujac nawet, nie do konca wprost, ze uratowalo sie jedynie 50-60 tys. Zydow z wojennej pozogi. „A pozostali? Dlaczego tak malo? Co stalo sie z 1.5 mln?”-pytal Szurek. Jego uwaga spotkala sie z natychmiastowym protestem profesor Celiny Francelle-Gervais a takze prowadzacego spotkanie profesora Wojciecha Falkowskiego. "Pragne podkreslic, zeby nie bylo w tej sprawie niedomowien, ze za smierc 1.5 mln Zydow nie sa odpowiedzialni Polacy” –probowal prostowac profesor Falkowski.

Szurek zaatakowal Haenela za brak obiektywizmu, za tworzenie obrazu Polski nieodpowiadajacemu rzeczywistosci, bo "byli nie tylko Polacy dobrzy, ale rowniez zli, ci ktorzy donosili, denuncjowali Zydow".
„ Mnie interesuje Polska Jana Karskiego. Moglbym nawet powiedziec, ze nie interesuje mnie Polska jako taka, nie jestem historykiem, nie bede sie wiec wdawal w spory historyczne. To, co mnie interesuje to czlowiek, Jan Karski i to jak sie zachowal w sytuacji ktora nie miala precedensu”-odpowiedzial Yannick Haenel.
Polska okresu wojny opisana przeze mnie -mowil Haenel - to Polska Karskiego. Kraj i ludzie najbardziej opuszczeni na swiece. Nie tylko Zydzi zostali w tej wojnie zapomniani, ale rowniez Polska, ktorej nikt nie przyszedl z pomoca.
Haenel mowil rowniez o duchowosci Karskiego, ktora spowodowala, ze pod koniec zycia nazywal sie „katolickim Zydem”. Czy Bog w jego zyciu istnial? Dzialania Karskiego-zdaniem Haenela- byly wywolane zarowno obecnoscia jak i nieobecnoscia Boga. Nie mogl tak do konca zniesc mysli, ze Bog, jesli istnieje, mogl pozwolic na Zaglade. „Nikt tak do konca nie wie, co dzialo sie w myslach Karskiego. „Ja kierowalem sie moja intuicja pisarza”.

Szurek zarzucil Hanaelowi, ze przedstawil wyidealizowany obraz Karskiego, ze w rzeczywistosci wcale taki nie byl, ze jest to prawie hagiografia, tymczasem tak naprawde niewiele o nim wiemy, majac do dyspozycji jedynie 40-sto minutowe nagranie z „Shoah” Lanzmanna. Nawet jego zona popelnila samobojstwo. Yannick Haenel bronil sie, mowiac, jest to jego wizja, wizja do ktorej jako pisarz ma prawo.

I dodal, ze nigdy nie spodziewal sie, ze jego ksiazka wywola tak ogromne emocje. Pomysl jej napisania powstal w Warszawie, gdzie zbieral informacje na temat cmentarza zydowskiego.Wowczas natrafil na slad Karskiego i postanowil cos dla niego zrobic. „A poniewaz jedyna rzecza, ktora potrafie, jest poslugiwanie sie piorem, wiec postanowilem napisac jego biografie”. Wiemy, ze ostatecznie z biografii nic nie wyszlo, ale powstal piekny esej literacki.

Szukajac informacji o Karskim natrafilam na zdjecie innego bohatera wczorajszego dnia, uwolnionego z wiezienia w Zurychu Romana Polanskiego z 2000 roku, gdy razem z Karskim otrzymuja godnosc honorowego obywatela miasta Lodzi. Polanski jest przykladem, ze jednak byli Polacy, ktorzy ratowali i pomagali. Skadinad, co bylo czesto wczoraj podkreslane, to wlasnie Polacy, w liczbie 6 tys. sa najliczniejsi wsrod tych, ktorym przyznano medal Yad Vashem.
Yannick Haenel ujal wszystkim niezwykla wrazliwoscia, przepieknym francuskim i mysle, ze nikt, kto byl obecny na sali nie ma watpliwosci, ze jego dalsza tworczosc trzeba bedzie uwaznie sledzic. A ja chcac mu podziekowac za piekna ksiazke o Janie Karskim zaprosilam go na polska kolacje. Usmiechnal sie i nie odmowil, choc nie bedzie to latwe. Autor ksiazki o Janie Karskim mieszka w Rzymie.

5 komentarzy:

  1. Holly, dziękuję za zabranie mnie na to spotkanie :) Gdybym była w tym momencie w Paryżu, też bym sobie nie odmówiła. Książki jeszcze nie czytałam, ale mój chłopak miał już okazję ją przeczytać i był zachwycony.

    Co do antysemityzmu Polaków, a właściwie postrzegania ich jako antysemitów przez Francuzów... Mam wrażenie, że podczas jakiejkolwiek dyskusji we Francji o drugiej wojnie, w kontekście Polski, musi paść słowo antysemityzm, obojętnie czy to a propos, czy nie. Przykładem może być sławetny arytkuł w Le Monde na temat filmu "Katyń" (dziennikarz uważał, że Polacy nie mogą pokazywać wojny bez wspomnienia o Holokauście). Czasem się zastanawiam, czy w ten sposób nie wychodzi jakiś dziwny francuski kompleks...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziekuje za komentarz! Oczywiscie ze Francuzi maja kompleksy, to nie oni stworzyli takie panstwo podziemne jak my! No i cala sprawa kolaboracji o ktorej znakomicie pisze Andrzej Bobkowski w "Szkicach piorkiem". A przy okazji: Yannick Haenel jest uroczy i nieprzyzwoicie przystojny! Jesli temat cie interesuje, to serdecznie zapraszam na kolacje o ktorej wspominalam w blogu. Termin do ustalenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się zaszczycona zaproszeniem :) Jeśli tylko będę mogła, to zjawię się z niezwykłą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy15.1.10

    http://www1.znak.org.pl/?lang1=pl&page1=reviews&subpage1=reviews00&infopassid1=278&scrt1=sn

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy16.2.10

    Witam,
    Ciesze sie na ksiazke o Karskim i wdzieczna jestem Autorowi za podjecie tego tematu. Wrzask i Sprzeciw dotyczacy jej nie dziwi mnie wcale.
    Jest wrecz "politiquement incorrecte" napisac cokolwiek pozytywnego na temat zachowania sie Polaka wobec Zydow. Czesto zastanawialam sie "à qui profite le crime" upirania sie tak zajadle, ze jestesmy antysemitami. Jestem Wyjasnila mi to nieco ksiazka Modelskiego "Bylem szefem wywiadu" (nie mam jej pod reka, aby podac dokladne dane).

    OdpowiedzUsuń