foto

foto

piątek, 30 maja 2014

Na wyspie impresjonistów


Korzystając z wolnego od pracy dnia, wybraliśmy się dziś do miejsca oddalonego zaledwie o dwadzieścia kilometrów od Paryża, owianego mitem i legendą przez malarzy impresjonistów, do Chatou. To tam powstał jeden z najpiękniejszych obrazów Renoira “Śniadanie wioślarzy” i wiele  innych dzieł mistrza. Tam także, na tej niewielkiej wysepce na Sekwanie, która dziś nosi nazwę wyspy impresjonistów spotykali się niegdyś Sisley i Caillbotte, Monet i Morisot, Manet i Pisarro, Degas i Derain...i pisarze, z tych najbardziej znanych-Maupassant i Apollinaire. To było ich schronienie, azyl,  artystyczna oaza.

Historia tego miejsca jest taka, że w pierwszej połowie XIX wieku nadsekwańskie wioski od Argenteuil do Bougival ogarnęła gorączka produkowania i wypożyczania drewnianych łódek. W 1837 roku rusza pierwsza linia kolejowa we Francji, z dworca St. Lazaire do Pecq-wioski ukrytej u stóp tarasów St. Germain en Laye. Dla Paryżan żyjących w mrocznych, pozbawionych światła i czystego powietrza mieszkaniach jest to szansa aby wyrwać się z miasta, toteż w niedzielne poranki wyruszają pociągiem do podparyskich miejscowości, w poszukiwaniu słońca i zieleni.

W 1857 roku Alphonse Fournaise, który pochodził z rodziny cieśli i żeglarzy, kupuje w Chatou, od kuzyna, ukryty na wyspie w porcie wodnym dom. Ma nosa do interesów, rozkręca produkcję i najem łódek, firma cieszy się dużym powodzeniem i w trzy lata później, postanawia przekształcić dom  w hotel oraz restaurację. Organizuje imprezy na wodzie, żona prowadzi kuchnię, zaś  córka pomaga gościom i staje się z czasem ulubioną modelką malarzy a niektórych nawet kochanką...

Renoir spędza w roku 1880 w Chatou sześć miesięcy. Jest to, jak twierdzi, najpiękniejsza z podparyskich miejscowości. Maluje tam również wiele innych obrazów, między innymi portret właściciela hotelu, Alphonsa Fournaise’a oraz wiele portretów Alphonsiny.


Alphonsine Fournaise
Alphonse Fournaise

Na przełomie wieków kończy się moda na łódki, a zaczyna na rowery. W 1905 roku umiera Alphonse, a rok później jego córka zamyka restaurację. Coś się kończy. Gdy w 1912 roku Apollinaire przybywa do Chatou zastaje już tylko pustą przystań. Pisze wówczas:

“ Na brzegu wyspy nie widać już obijających się o siebie łódek
I teraz
Nie ma  już ani malarzy ani Maupassanta
Którzy spacerują
Z odkrytymi ramionami na łódkach z kobietami o obfitych biustach
Ciesząc się jak dzieci
Małe łódeczki, tak bardzo jest mi was brak
Na brzegu wyspy


Spacerowałam dziś po wyspie, która nosi teraz nazwę wyspy impresjonistów, wyobrażając sobie jak mogło wyglądać życie tej nadsekwańskiej przystani ponad 130 lat temu. Pozostał odremontowany niedawno dom, w którym obecnie mieści się muzeum oraz restauracja ze słynnym tarasem i balkonem. Po Sekwanie pływały łódki, widziałam też, ale może to było tylko złudzenie, żeglarza w słynnym słomianym kapelusiku. Słońce wychodziło zza chmur. Szukałam odblasków światła w wodzie. Ale nie znalazłam. Pewnie to była wina złej pogody.


Balkon na którym pozowano Renoirowi

Wejście do restauracji


Bryła domu Alphonsa Fournaise'a
Most w Chatou, tło wielu obrazów Renoir'a

Słynne, słomiane kapelusze wioślarzy

4 komentarze:

  1. Dziękuję za przepiękną relację i troszkę zazdroszczę. Czytałam książkę Niedziela nad Sekwaną o powstawaniu tego chyba najbardziej znanego obrazu Renoir`a. Miejsce wygląda urokliwie, ciekawa jestem na ile oddaje klimat tamtych czasów dziś - zwłaszcza po odremontowaniu domu. Czy udało ci się wejść do środka i zapozować malarzowi/ups fotografowi? Pozdrawiam serdecznie z nieśmiało słonecznymi promieniami oplecionego trójmiasta

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimat tego miejsca pozostał, choć troszkę przeszkadzają nowoczesne budynki i drogi. Zaskakuje ilość elementów, jakie pozostały i które widać na obrazach Renoira. Znakomity pomysł z tym zdjęciem, może następnym razem? Bo chyba wybiorę się tego roku do podparyskich wiosek, śladami impresjonistów, oczywiście jak tylko poprawi się pogoda, jak na razie, to nas za bardzo nie rozpieszcza. A może wybierzemy się kiedyś razem, podczas Twojej następnej wyprawy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu nie, planuję na jesieni zawitać do Paryża i chętnie podparyską wioskę znaczoną pędzlem któregoś z wielkich bym obejrzała, a z takim przewodnikiem to całą przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, wyruszymy więc z dworca St. Lazaire, jak w czasach impresjonistów a dokąd, to jeszcze ustalimy:) Do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń