foto

foto

środa, 27 stycznia 2016

Raport Pileckiego w Cartoucherie



W piątkowe popołudnie spektakl o rotmistrzu Pileckim w Cartoucherie grano o 14.30. W Paryżu lało jak z cebra. Wyruszyliśmy już ok. 13, mieszkamy daleko od teatru, w przekonaniu, że będziemy sami na widowni albo przedstawienie zostanie odwołane, kto bowiem zainteresuje się spektaklem o rotmistrzu Witoldzie Pileckim w Paryżu, w dodatku w piątkowe popołudnie...

Droga do Cartoucherie to cała wyprawa. Najpierw trzeba dojechać do linii 1, później do końca trasy linii1, aż do Vincennes aby przesiąść na autobus 112, który dowiezie nas w miejsce, z którego czeka nas jeszcze krótki spacer... Ale zawsze warto.  Na to co nazywamy Cartoucherie składa się kilka teatrów, każdy z nich ma swoją renomę. Od czasu, gdy spektakle w Cartoucherie realizuje Ariane Mnouchkine, uchodzi on za rodzaj laboratorium teatralnego, tam pokazuje się teatr ambitny, dla wymagającej, dojrzałej widowni.

Pani dość długo szukała w komputerze miejsc, aby w końcu wręczyć nam bilety. Uff, stało pewne, że spektakl się odbędzie. Tuż przy kasie wisiał plakat przedstawienia, bardzo piękny. Do ogromniej sali, w której czeka się na otwarcie drzwi do sali teatralnej, zaczęła napływać młodzież. Kilka klas, prawdopodobnie licealistów i na widowni, na której można pomieścić 160 osób nie pozostało ani jednego miejsca. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie. Młodzież była grzeczna, ale jak to młodzież, dość rozgadana i wydawało się, że nigdy się nie uciszy.

Na scenę wszedł mężczyzna, w wieku może 50-60 lat. Może to był dyrektor teatru, może menadżer zespołu? Poprosił o zachowanie ciszy przez cały czas trwania spektaklu, ze względu na tematykę, ale również na szacunek do pracy aktora. Gra w tym przedstawieniu wymaga wielkiego skupienia.

W chwilę później na scenę wyszedł  Patrick Olivier grający Witolda Pileckiego, o wyrazistej twarzy i mocnym głosie i spokojnie, w całkowitej ciszy rozpoczął opowieść, przerywaną co jakiś czas muzyką wykonywaną na skrzypcach i akordeonie. Z minuty na minutę na widowni zapadała coraz większa cisza....


Aktor grający rotmistrza Pileckiego czytał napisany przez niego w 1945  roku dziennik o wszystkim tym, co przeżył w obozie w Auschwitz, dzień po dniu. O tym jak zakładał radiowęzeł, hodowlę pcheł, aby zarażać tyfusem Niemców, jak dostał się do obozu, jak zorganizował ruch oporu, do którego należało w sumie ok. 800 osób, jak pisał do Warszawy, do AK raporty i jak trafiały one do Londynu. Jak bardzo liczył, że Koalicja przyjdzie więźniom z pomocą oraz uwolni obóz. Ale nigdy tak się nie stało. W 1943 roku Niemcy wpadli na trop ruchu oporu zorganizowanego przez Pileckiego i przenieśli większość więźniów do innych obozów. Wówczas sam Pilecki zdecydował się na ucieczkę.

Podczas opowieści, na białym ekranie zawieszonym za aktorem wyświetlane były filmy i zdjęcia robione w obozie w Auschwitz. Obrazy tak przerażające, że nawet ktoś kto tam był, nie potrafiłby się oprzeć emocjom.


Przedstawienie oparte na podstawie dziennika Pileckiego zakończył wywiad z francuskim uczestnikiem ruchu oporu, ale był, moim zdaniem, chyba mało potrzebny, niczego nie wnosił, ot taki francuski akcent.

Po przedstawieniu, mimo, że zamilkły ostatnie oklaski,  że aktora nie było już na scenie, przez dłuższy moment nikt nie wychodził. Dopiero kilka promieni światła, które wdarły się do sali po otworzeniu drzwi wyrwały nas z letargu.
Koło mnie siedział zięć aktora grającego Pileckiego, gdy podszedł, zamieniliśmy kilka zdań. Powiedział mi tylko, że jest to jedna z najtrudniejszych ról jakie grał w swoim życiu.

Wiele lat temu czytałam biografię rotmistrza Pileckiego i pamiętam, że pozostałam pod jej wrażeniem przez długie tygodnie. Dlatego pojechałam do Cartoucherie, w osobistym hołdzie dla odwagi, dla bohaterstwa jednego z najwspanialszych Polaków zamordowanego za patriotyzm przez komunistów na warszawskim Mokotowie.


Dobrze, że młodzi Francuzi dowiadują się kim był rotmistrz Pilecki-to dzięki nam i nim przejdzie on do nieśmiertelności. Ciekawa jestem bardzo debaty, jaką nauczyciele we francuskich szkołach będą organizować po tym spektaklu. Może kiedyś się o niej dowiem?

Nie zamierzałam pisać o bardzo osobistej historii związanej z Auschwitz, ale Facebook właśnie mi przypomniał, że to dziś obchodzimy rocznicę uwolnienia obozu w Auschwitz a w każdą rocznicę wracam do wspomnień dzieciństwa związanych z bliską osobą, która ten obóz przeżyła.  Otóż w moim warszawskim domu mieszkał pan, którego nazywałam od dziecka Józio i który został zgarnięty przez Niemców łapance po Powstaniu Warszawskim i wywieziony do Auschwitz, później trafił do Buchenwaldu. Był bardzo ważną postacią mojego dzieciństwa, spędzaliśmy dużo czasu bawiąc się razem, zabierał mnie na spacery do Łazienek a jego pasiak nosiłam do szkoły, pokazywałam jako świadectwo obozowego życia kolegom i koleżankom z klasy. Zmarł, gdy miałam kilkanaście lat, pamiętam go więc bardzo dobrze. Nie, nie opowiem wam historii jakimi się ze mną dzielił-było ich mało, nie zamierzał nimi zatruwać dziecka a najpewniej chciał po prostu zapomnieć o przeżytym piekle. Dokładnie trzy lata temu udało mi się odnaleźć dokument rejestrujący jego przewóz z obozu Auschwitz do Buchenwaldu. Dla mnie był to dokument bardzo ważny, jest na nim adres mojego rodzinnego domu, ręczny podpis kogoś, kogoś, kogo dobrze znałam...

17 komentarzy:

  1. I to wlasnie jest najlepszy dowod na to, ze Polska odzyskuje wreszcie - ale dopiero teraz- niepodległość. Nie pokazy "Poklosia" - (mam ndzieje ze pokazy tego gniota będą wkrótce zakazane; a przynajmniej obowiązkiem będzie krotka informacja o kłamstwie jedwabienskim) ale spektakl o Pileckim. Po ponad 70 latach cenzury.
    Oraz - ze w PE - politycy mówią głośno - o co najmniej milionie Polakow zaangażowanych w Pomoc Żydom. Polakom - którzy sami byli ofiara holocaust - o czym tez czas zaczac mowic głośno.

    http://wpolityce.pl/historia/279522-prof-jan-zaryn-w-parlamencie-europejskim-polakow-w-rozny-sposob-ratujacych-zydow-bylo-moze-nawet-i-milion

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem nawet, czy wspominano o tym, że był on Polakiem. Ważne jest to, co zrobił, dla innych. Uznany powszechnie za jednego z sześciu najwybitniejszych działaczy ruchu oporu podczas II wojny światowej. Jego postać to wzór człowieka, przede wszystkim człowieka...

    OdpowiedzUsuń
  3. To ciekawe, że salę salę wypełniła widownia o człowieku, który przecież Francuzom jest chyba zupełnie nieznany. To daje nadzieję, że dzisiejsza młodzież interesuje się czymś więcej niż miłym sposobem spędzenia czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Guciu, to francuska edukacja wpaja od najmłodszych lat szacunek do ludzi odważnych i uczy wspaniale historii. Ci, którzy obejrzeli to przedstawienie, już na Marinę Le Pen, której ojciec swego czasu negował istnieje obozów koncentracyjnych, głosować nie będę, mam nadzieję. To prawda, to niezwykłe, że takie przedstawienie oglądać można we Francji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Od 70 lat - Francuzi pokazują sztukę o Pileckim (bądź tez oddają hold używając innych form wyrazu) jako wyraz "szacunku dla odważnego człowieka"?
      Oczywiste, "ucząc wspaniale" - nie zapominają o roli Francuzów w deportacji francuskich Żydów?

      W przedstawieniu o Pileckim - nie wspomnieli o narodowości? Hollywood - chciał juz lata temu nakręcić film o Pileckim, był jednak drobny warunek - miał być Żydem. Rodzina się nie zgodziła.

      Usuń
    2. i przykład francuskiego szacunku do historii - o ktorym ostatnio bylo glosno w Polsce, nie wiem czy we Francji. O ile mi wiadomo, pomimo licznych protestow, wciaz nie doczekano sie sprostowania.

      Przypominam - ze chodzi o wypowiedź Centralnego Konsystorza Żydowskiego Francji Joëla Mergui, który stwierdził: „Jednak nigdy jeszcze społeczność żydowska nie powstała zbrojnie w imieniu Judaizmu, aby zniszczyć Hiszpanię, która ich wygnała, czy też Polskę, która ich zagazowała.”

      12:30
      http://www.itele.fr/chroniques/grand-decryptage-olivier-galzi/la-religion-victime-collaterale-des-attentats-149173

      Usuń
    3. Sprawa jest już zamknięta, nasza ambasada zareagowała, Joëla Mergui przeprosił a więc naprawdę nie ma do czego wracać. Ale po za tym przykrym incydentem, debata była doskonałym przykładem jak przedstawiciele trzech wielkich religii monoteistycznych oraz ateista potrafią ze sobą we Francji rozmawiać-z szacunkiem i kulturą. Tylko im pozazdrościć!

      Usuń
    4. czy mogłabyś mi zalinkowac gdzie przeprosił i w jakiej formie?
      Czy masz na myśli to, czy miała miejsce rowniez jakaś bardziej oficjalna forma?
      "W rozmowie telefonicznej z Ambasadorem Byrtem Joël Mergui przyznał, że żałuje użytego sformułowania,"
      http://jewish.pl/pl/2016/01/16/polska-zagazowala-zydow-ambasada-protestuje/

      Bo jeżeli - przeproszenie nie nastąpiło publicznie, w głównym czasie antenowej owej stacji oraz nie nastąpiło po nim odpowiednie odszkodowanie finansowe, w wysokości odstraszającej w przyszłości wszystkie media przed takimi "pomyłkami i przejęzyczeniami" nie tylko jest do czego - ale trzeba wracać.

      Usuń
  5. Nie sięgam tak daleko pamięcią, nie mieszkałam we Francji i trudno mi powiedzieć, czy faktycznie Francuzi pokazywali przedstawienie o rotmistrzu Pieleckim już w latach 70-tych. Być może, pewnie znajdą się historycy teatru, którzy to sprawdzą. Dla mnie ważne jest, że dziś, w Europie pełnej nacjonalizmów pokazuje się młodzieży portret humanisty, kogoś, to myślał o innych ludziach, nie tylko o sobie. Myślę, że może nawet lepiej, że nie wspominali o jego narodowości, jemu przecież też chodziło przede wszystkim o ratowanie człowieka, bez względu na jego narodowość czy pochodzenie.
    Tak, w szkołach francuskich dzieci i młodzież dowiadują się o deportacji francuskich Żydów. O Holocauście dowiadują się na lekcjach historii, francuskiego, filozofii, etyki a o tym, że nie jest to temat obcy młodym Francuzom, że nad pamięcią pracuje się w szkole, świadczy obecność uczniów na przedstawieniu o Witoldzie Pileckim. Więcej informacji znajdziesz tu: http://eduscol.education.fr/cid45608/memoire-des-genocides-et-prevention-des-crimes-contre-l-humanite.html
    Czy naprawdę do realizacji filmu nie doszło tylko dlatego, że Pilecki miałby być Żydem? Trochę grubymi nićmi szyte...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale możesz powiedzieć jak było rok - dwa - 7 lat temu...

    Biorąc pod uwagę, jakie wypowiedzi sa dozwolone we francuskiej telewizji (i nie prostowane), narodowość Pileckiego jak najbardziej ma znaczenie.

    Nie bardzo rozumiem Twojej "Europy pełnej nacjonalizmów". Nacjonalizm - nie jest z definicji czymś złym, pod warunkiem - ze nie jest zły. Nacjonalizm polski z pewnością taki nie jest i nigdy nie był (być Polakiem - to stan ducha, nie pochodzenia ;)). Pilecki - zdecydowanie uważał siebie za Polaka - ("Wybacz mi Żono, że Polskę ukochałem bardziej niż Ciebie i dziecko" - to jego ostatnie słowa) - czyli był "polskim nacjonalista". I tym bardziej - niewspominanie o jego narodowości, która dla niego samego miała wielkie znaczenie -- jest zwykłym kłamstwem (należy miec nadzieje, ze młodzież go wygoogla; podobnie jak należy miec nadzieje - ze po filmie Ida - wygoogla kim byla Helena Wolinska i jak sie ma do smierci cyniczny pierwowzór do bohaterki....nijak)

    Stad również - wybacz - wątpliwości co do jakości francuskiej edukacji (nie znam francuskiego, wiec nie mogę ocenić). Zbyt długo tu przebywam i zbyt wiele czytałam, by mieć jakiekolwiek złudzenia co do szlachetności intencji dzikiego zachodu (uczucie wdzięczności za "wpuszczenie na salony" jest mi serdecznie i dogłębnie obce). Przypominam - ze jeszcze kilka lat temu wg Britanici - "Enigme" złamali Brytyjczycy, wg filmu (brytyjskiego) - zresztą tez, chociaż już wtedy były oficjalne protesty ze strony polskiej. Polacy walczacy o Anglie - nie dostali zadnych rent wojskowych itp.
    O Niemcach - mogłabym pisać elaboraty... czy Francuzi wyróżniają sie tutaj? "Polskie obozy koncentracyjne" - we francuskiej prasie, audycje jak ta zalinkowana powyżej --- wiec wątpię, bardzo wątpię.

    O hollwoodzkim filmie o Pileckim (pod warunkiem, ze zrobić z niego Zyda) - masz tutaj.
    http://wojciechsumlinski.salon24.pl/628484,jak-to-mozliwe


    A wracajac do "Euoropy nacjonalizmow" czymś znacznie bardziej przerażającym - jest ta planowana urawnilowka (pod przywodctwem "der führenden Nationen von Europa", oczywiscie; takich nacji mamy dwie - jedna przywódcza i druga - kolaborująca; jak to już w historii bywało... ) i ta jakaś szalona inżynieria społeczna.
    Jeżeli mi ona cos przypomina - to stalinowskie przesiedlanie całych narodów, niszczenie lokalnych kultur i wizje "jednego narodu sowieckiego" (pod przywództwem oczywiście).

    OdpowiedzUsuń
  7. Europejskie doświadczenia z nacjonalizmem skończyły się budową obozów koncentracyjnych. Tak, za patriotyzmem, nie- dla wszelkiego rodzaju przejawów nacjonalizmu. Dla mnie Witold Pilecki był patriotą, ale na pewno nie był polskim nacjonalistą.
    Jeśli chodzi o wymienienie jego narodowości-nie padło, o ile pamiętam ze sceny, ale jego bardzo dokładna biografia została zamieszczona w rozdawanym programie, a więc wszyscy mogli się dowiedzieć skąd pochodził. Ale czy to ma znaczenie? Chodzi przecież o wielki humanitarny gest, o heroizm, o jego sprzeciw wobec barbarzyństwa, o jego próbę zrozumienia jak nasza cywilizacja mogła wyprodukować takie zło. Stąd mówienie w jego kontekście o nacjonalizmie nie ma sensu.
    Jestem bardzo dobrego zdania o francuskiej edukacji, świeckiej i na doskonałym poziomie. Nie ma w szkole nauczania religii, nie ma zamulania dzieciom głowy jakimiś bogobojnymi hasłami, wiarę każdy może sobie praktykować poza szkołą, choć szanuje się przekonania religijne i na przykład w stołówkach szkolnych podawane są dwa dania-do wyboru dla tych, którzy nie jedzą mięsa wieprzowego.
    Przed kilkoma dniami byłam na wystawie o historii francuskiego wywiadu, pokazywano m.in. Enigmę i pojawił się podpis, że jej wynalazcą jest Polak-nawet zapamiętałam nazwisko-Marian Rajewski a więc nie jest prawdą, że Zachód zapomniał o polskim matematyku. Więcej, nawet dodano, że dzięki złamaniu kodu wojna trwała dwa lata krócej.
    No cóż, może i urawniłowka, ale jeśli nie Europa to co? Wojna? Okupacja rosyjska? Nie ma idealnych ludzi, miejsc na ziemi, ale jestem przekonana, że Unia Europejska z jej tolerancją, laickością, walką o prawa kobiet, standardami demokratycznymi, pomocą krajom słabszym ekonomicznie, otwarciem i przede wszystkim ogromnymi szansami dla młodzieży jest naszą najlepszą drogą i wspaniałym projektem.
    W życiu można na wszystko patrzeć na nie, ale można też widzieć jego pozytywne, piękne strony. Ja należę do tej drugiej kategorii ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. "EUROPEJSKIE (????) doświadczenia z nacjonalizmem skończyły się budową obozów koncentracyjnych." A co to za dziwo - "Europejski nacjonalizm"?

    O ile jest mi znana historia - to faszystowski, kolaborujący z Niemcami Milos Horthy - kategorycznie odmówił deportacji węgierskich Żydów, konieczna była dopiero zbrojna (!) interwencja NIEMIEC - o której zresztą swego czasu wspomniał Orban w trakcie wymiany uprzejmości z Merkel. Podobnie wyglądało w faszystowskich Włoszech Mussoliniego - dokąd uciekało wielu Żydów.

    Przywódcy i członkowie polskiego Ruchu Narodowego, tego najbardziej skrajnego "polskiego nacjonalizmu" co to "antysemityzm wysysa z mlekiem matki" - w czasie wojny ratowali Żydów, czy to organizując własne siatki pomocy, czy to w ramach Żegoty i byli za to mordowani. Przez NIEMCÓW a nie "europejskich nacjonalistów".

    Obozy koncentracyjne stworzyła nie "Europa", to nie "Europa" czy tez "nasza cywilizacja" "wyprodukowała takie zło". - ale bardzo konkretny naród. I bardzo konkretny naród wykazał sie niezwykłym zaangażowaniem w wyłapywaniu własnych żydowskich współobywateli. Takim zaangażowaniem - jak Francuzi - wykazali się jedynie Holendrzy - ostoje "postępu i tolerancji".

    Niemcy - z wiecznie przyboczna Francja - to nie jest ani Europa, ani "nasza cywilizacja". To sa Niemcy i Francja. Nic więcej.

    Czy narodowość "ma znaczenie"? Skoro warunkiem hollywoodzkiej produkcji była "żydowska" narodowość Pileckiego, a wzorcowy nazista, którym pozostał do samego końca - ale za to nalezacy do słusznej narodowości- Staufenberg - filmu hollywoodzkiego się doczekał.
    Skoro Brytyjczycy - tak sie spieszyli z produkcja filmu - by Enigme mogli ja złamać Brytyjczycy (Enigma została zlamana przez trzech polskich matematyków - Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego; wynaleźli ja Niemcy; jak sie odwdzięczyli Brytyjczycy Zygalskiemu - ktory pozostal w GB po wojnie - możesz przeczytać chocby w wikipedii. Podobnie zresztą - jak żołnierzom Dywizjonu 303).
    Britanica skorygowala informacje kilka LAT temu, wiec wystawa sprzed kilku dni - powinna zawierać prawidłową informacje.

    Skoro Centralny Konsystorz Żydowski Francji pozwala sobie na takie "niescislosci" w publicznych mediach.
    Widocznie narodowość jednak MA znaczenie.

    - a propos - czy mogłabyś mi zalinkowac te przeprosiny Joëla Mergui, po których tak wielkodusznie stwierdziłaś "Sprawa jest już zamknięta...naprawdę nie ma do czego wracać." ? Bo chyba nie masz na mysli - jego prywatnej rozmowy telefonicznej?

    Jeżeli główna zaleta francuskich szkol jest brak religii - to...co tu więcej komentować. I czemu tu sie dziwić...

    A kto powiedzial - ze przyszłością - nie ma byc Europa? Europa narodów? Ale - powtórzę za prof. Legutko - Europa to trochę więcej niz dwa panstwa.
    Do tego gloszace po raz kolejny jakąś szaleńcza ideologie, przywołująca koszmarne deja - vu.
    A których jedynym celem, pod ideologicznym bełkotem - jest neokolonialny wyzysk krajów słabszych ekonomicznie. Nie pomoc - ale wyzysk na skale nieznana od czasów kolonialnych.

    Alez ja sie patrze na to wszystko bardzo pozytywnie. Licze - ze GB - opuści to niemiecko-francuskie bagno, a za nią Polska - i cala reszta państw - od wschodu, do południa i zachodu. I pozostanie - sedno, źródło i istota Europy. A Legutko- juz nie bedzie mógł powiedzieć "Pani Merkel, ale Europa to nieco więcej niż dwa państwa..." I będzie można stworzyć Europe - nieco więcej, niz dwóch krajów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, myślenie kategoriami nacjonalistycznymi skończyło się w Europie budową obozów koncentracyjnych i Holocaustem. Przyczynił się do tego nie tylko jeden naród-Hitlera popierało wiele innych państw europejskich, chociażby wymieniana przez Ciebie Francja marszałka Petaine’a czy Włochy Mussoliniego. Nie trzeba być historykiem, aby wiedzieć, że sytuacja Żydów była za Mussoliniego we Włoszech dramatyczna, do obozów koncentracyjnych wywieziono kilkadziesiąt tysięcy Żydów, opisał to Primo Levi.

    Europa to nie tylko dwa państwa, to 28 państw i poza Wielką Brytanią nikt, o ile mi wiadomo, nie ma zamiaru Unii opuścić, wręcz przeciwnie, o członkostwo dobijają się kraje południa, takie jak Turcja czy Chorwacja- chętnie dołączyłyby do klubu.

    Jeżeli osobom takim jak Ty uda się wyprowadzić Polskę z Unii, to będzie to dla nas przeogromna strata. Musisz być świadoma, że Twoje myślenie o Europie, to woda na młyn Putinowskiej Rosji, która podobnie jak Ty, cywilizacji zachodniej nienawidzi i życzy jej wszystkiego, co najgorsze. Rozpad Unii bardzo by nas osłabił, nie wspominając o zagrożeniu politycznym, militarnym, jakie taka sytuacja by wywołała.

    Oglądałam dziś reportaż o tym, jak Irlandia, członek Unii, stanęła ostatnio gospodarczo na nogi m.in. dzięki inwestycjom zagranicznym. Wszystkie wielkie światowe firmy instalują tam swoje siedziby, Irlandia produkuje i eksportuje na cały świat i nikt tam nie myśli o Unii w kategoriach "niemiecko-francuskiego bagna".

    Nie wiem, nie rozumiem, skąd takie myślenie pojawiło się u nas, w kraju w którym, ogólnie dobrą sytuację gospodarczą zawdzięczamy funduszom płynącym z Unii. Bez Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji-silnych gospodarczo- tych funduszy nie będzie, Unii nie będzie. PiS zapatrzył się na Węgry, ale różnica między nami i nimi jest taka, że Węgry pójdą na każdą współpracę z Rosją, a my pod rosyjskie jarzmo trafić chyba nie chcemy. A może o to chodzi? Ale czy o to walczył rotmistrz Pilecki?

    OdpowiedzUsuń

  10. "Tak, myślenie kategoriami nacjonalistycznymi skończyło się w Europie budową obozów koncentracyjnych i Holocaustem"
    nie wiem, czy Ty czytasz moje wpisy - muszę sie tutaj powtórzyć.
    NIE.
    To przekonanie JEDNEGO narodu o własnej wyższości skończyło sie obozami koncentracyjnymi i Holocaustem. Tylko JEDEN naród wybudował fabryki do zabijania ludzi z doskonale zorganizowana utylizacja ich resztek. I ten naród nazywa się NIEMCY nie Europa.

    Tylko niektóre narody Europy popierały hitlerowskie Niemcy a powody - były rożne, niekoniecznie nacjonalistyczne, jak np w przypadku Finalndii- ktora prowadziła walkę o byc - lub nie być ze Związkiem Radzieckim. .

    Z krajów osi - tylko nieliczne wykazały sie spontaniczna gorliwością w wypełnianiu zaleceń "der führenden Nation", niektóre - jak Węgry, Danie czy nawet Włochy (Mussolini powiedział: " "Żydzi Włoscy żyją tu od czasów Królów Rzymu") - trzeba było do tego przekonywać, czasem siłą.

    Wśród krajów niezwykle zaangażowanych w idee wyzszosci ras - prym wiodły "postępowe i tolerancyjne" Francja i Holandia.

    Dzisiaj znowu jedna nacja w Europie uwaza siebie ze "führende", podejmuje decyzje w imieniu "Europy", rosci sobie prawo do decydowania za inne kraje, karania nieposłusznych.
    Nacja - która jednocześnie traktuje inne kraje z neokolonialna bezwzględnością, jak własność prywatna, która można grabić, stwarzając coś na kształt brukselskiej ośmiornicy.
    http://niezalezna.pl/74999-niemieccy-kolonizatorzy-kontratakuja-kto-stoi-za-atakiem-na-polske

    Nacja - która głosi i realizuje kolejne szalone ideologie - a jej kolonie powinny bez słowa protestu wykonywać jej zalecenia (czyli deponować u siebie i postawić pod kuratela nieprzydatnych dla nacji imigrantów) - pod groźbą użycia siły.

    I znowu - jak przed 70 laty, dwa narady przodują w kolaboracji zbierając ochłapy z pańskich stołów. Dosc koszmarne deja-vu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie uważam, że dalsze kontynuowanie naszej debaty ma sens, różnimy się w zbyt wielu sprawach poglądami, Ciebie nie interesują moje argumenty, mnie nie przekonują Twoje, każdy ma prawo do własnego zdania. Ziejesz nienawiścią do Niemiec i nie dostrzegasz jak ogromną pracą rozrachunkową wykonało po wojnie niemieckie społeczeństwo, że dziś potrafi przyjąć u siebie ludzi różniących się kulturę, tradycjami, religią oraz, że dobra sytuacja gospodarcza Niemiec pomaga także i na nam. Nie jesteśmy żadną niemiecką kolonią, nie wiem kto Ci takie rzeczy wbił do głowy. Szefem Rady Europejskiej jest Polak. To tyle, nie będę powtarzała w kółko tych samych "banałów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ze trudno w tej wymianie znalezc jakis punkt wspolny. No i trudno dyskutowac z argumentami teorii spiskowych. Jak kiedys powiadal Antoni Slonimski: "Nie lubie wymiany pogladow, zawsze na tym trace".
      Serdecznosci,

      Usuń
  12. Witam
    Wtrace swoje piec groszy...

    Europa miala byc wspolna, kazde panstwo moglo zachowac swoja odrebna narodowosc i kulture (tak bylo na poczatku). Niestety UE poszla inna droga a mianowicie narzuca swoje poglady i stosuje szantaz. Nic dziwnego, ze rodza sie poodzialy i jest realne zagrozenie wyjscia z Uni m.in Wielkiej Brytani. Nie do takiej UE chcieli nalezec Europejczycy w ktorej nasila sie rasizm tylko dlatego, ze komus zamarzyl sie jeden Swiat z jedna narodoscia pod przywodztwem Niemcow.
    Bedzie do podloze do walk narodowosciowych, rasistowskich wewnatrz UE
    Wywola to chaos i byc moze koniec Uni Europejskiej.
    Nie lepiej bylo wiec pozostawic w spokoju bogactwo wielonarodosciowe i kulturowe ich wlasnym kierunkom ? Europa to nie Stany Zjednoczone to o wiele bardziej zlozona cywilizacja o bogatej histori, ktora nie pozwoli sobie na jej unicestwienie.O to walcza tez Polacy...

    OdpowiedzUsuń