foto

foto

wtorek, 22 lutego 2011

Piękna Belleville


 Male polonicum z Belleville?

To zdaje się, Goraca zawsze mnie przekonywala na swoim blogu, że jest to najpiekniejsza dzielnica w Paryżu. Więc, gdy dziś wysiadlam na stacji Metra Belleville, aby odnaleźć schowaną w którejś z bocznych uliczek galerie Since, myślalam wlaśnie o niej. Bylam w jej Belleville. Nie mialam przy sobie mapy, wiec zajrzalam na stojący przy samej stacji metra słup z rozrysowanymi na nim ulicami. Widoczność byla żadna. Chyba tego rodzaju instalacje zrobione są dla olbrzymow, ja dzielnie zadzieralam glowę ze wszystkich sił, ale nie udalo mi sie odnaleźć ulicy St. Maur 211 z moją galerią.


Zaczęlam wspinac sie po ulicy Belleville, prowadzi ona w gorę...Wzdluż ulicy prawie same chińskie sklepiki, z plastikowymi gadżetami, gdzieś w oknie wiszą lakowane kaczki, pełno malych restauracyjek z przycupniętymi doń niewielkiego wzrostu chińczykami. W chińskich butikach ubranka, jak dla lalek, nawet te XL.




Z tej atmosfery paryskiego Szanghaju wyłaniaja sie jedynie na murach i ścianach obrazy Street Artu. Malowane sprayem albo przy pomocy szablonu, a może pędzlem? Postaci jak z baśni, barwne, dynamiczne, oryginalne. Rzeczywiscie pięknie tu w Belleville. Docieram do galerii, ale jest zamknieta na trzy spusty, chociaż to godziny otwarcia. W pobliskim barze-restauracji serwują swietną z wyglądu pizze. Robi ją Tunezyjczyk, obok mnie siada młoda poł Egipcjanka-poł Algierka, dość okragła, w czerwonym sweterku. Uśmiecha sie, życzy smacznego i zaczynamy rozmowe. Czuje, że to, co wydarzyło sie w przeciągu ostatnich kilku dni w krajach arabskich ją ośmielilo. Ja chyba tez spoglądam na nią inaczej. Dziś wszyscy w Paryżu mówia tylko o tym, co dzieje sie w krajach arabskich. "Zapraszam na wakacje do Tunezji"-mówi  mój arabski pizzaiolo. Moja galeria jest w dalszym ciagu zamknieta. Kolorowymi uliczkami wracam do metra Belleville. 
Bylam dziś w pięknym Paryzu.



12 komentarzy:

  1. Ja też już mówiłam. A trochę dalej w stronę M. Colonel Fabien. A Park des Buttes Chaumont i Szpital St.-Luis. I w ogóle w okolicy Av.J.Joures. Tak to piękna, "klimatyczna" część Paryża.
    Widziałabym tam 'czarę', jest taka czaro-dziejska. Dziękuję holly, za kolejną boską wycieczkę. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Ewo, tej czesci o ktorej pani pisze, nie znam zbyt dobrze.I oczywiscie ma Pani racje, ze spacer z Czara bylby wspanialy...Czy wybiera sie Pani w najblizszym czasie do Paryza...u nas juz prawie wiosna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy 'najpiekniejsza' to nie wiem, ale z pewnoscia jedna z bardziej klimatycznych, dla mnie to jest wlasnie miejsce wspolczesnej artystycznej paryskiej bohemy ;) No i oczywiscie uwielbiam te jej autentyczna wielokulturowosc!

    A park Buttes Chaumont i okolice, ktore wspomina pani Ewa to 'moja' dziewietnastka, za ktora strasznie tesknie w 'mieszczanskiej Boulogne'..

    Oraz zabilas mi cwieka tym, ktora czesc Paryza jest 'najpiekniejsza' ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Goraca,
    Moze kiedys uda nam sie razem pospacerowac po "Twoim" Belleville? A do dziewietnastki moze jeszcze wrocisz, Paryzanie bez przerwy sie przeprowadzaja...

    OdpowiedzUsuń
  5. W Paryżu... prawie wiosna. A u nas rano -15 i słońce. Czy ktoś mnie zaprasza? Proponuję spacery: M. Pl.Monge w stronę Tournefort, M. Daumesnil - póżniej parkiem-estakadą. No i może Bercy, tyle tam nowych miejsc i promenada nadrzeczna! Holly, proszę opisz to szybciutko, zaoszczędzę na biletach. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Ewo, z wielka przyjemnoscia bym sie z Pania spotkala (i kto wie...),ale ostatnio mam sporo pracy i nawet chyba nie bede mogla wychylic nosa z domu, jesli chce zrealizowac wszystko to, co sobie do konca czerwca zaplanowalam. Ale, jak to sie mowi, chciec to moc! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. holly, ja - jesli tylko bede wtedy w Paryzu - na pewno chcialabym sie wybrac na drzwi otwarte atelier artystow w maju, wiec bardzo chetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Holly, to ja tylko wpisze się na pamiątkę naszego wspólnego spacerowania po Belleville zeszłej wiosny i wałęsania się po lokalnych alelier ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy28.7.11

    Upppsss... Belleville nie zaliczylabym do najpieknieszych dzielnic ale do jednej z najbarwniejszych - jak najbardziej :)
    Przyznaje, ze o wiele lepiej i bezpieczniej czuje sie tutaj, wsrod mieszkancow z wszelkich stron swiata, wszelkich kolorow, religii i przekonan, niz kiedy mieszkalam w snobistycznej "szesnastce". Tu zycie tetni niemal 24/24, 7/7 i to przez okragly rok. To tu urodzila sie, wychowala i zaczynala kariere Edith Piaf (72 rue Belleville), to tu toczy sie akcja przejmujacej ksiazki Emile Ajar (czyli Romain Gary) - Zycie przed soba, na jej fabule nagrano rownie poruszajacy film z Simone Signoret w roli Rosy. To tu nadal sa targi "miserables" i zlodziei (tu mozna kupic wszystko).
    Ciesze sie, ze tu mieszkam - chociaz to nie Belleville ale mam do niego doslownie dwa kroki i czuje sie tam jak ryba w wodzie.
    No i polecam ponownie Park Belleville.
    Pozdrawiam, Irez

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy31.7.11

    Aj , jesli chodzi o ta pracownie (211 rue Saint Maur), to niestety rzadko jest otwarta, bo artysta/sci zajeci sa najczesciej tworzeniem tych ogromnych i mniejszych malowidel, instalacji na murach wybranych budynkow. Co jakis czas zmieniaja i musze przyznac, ze mam juz mala kolekcje ich dziel utrwalona na fotografiach. Na drugim koncu tejze ulicy mieszkal swojego czasu Victor Hugo (pod nr 13 ale nie ma zadnej pamiatkowej plakietki), bylo to jego pierwsze mieszkanie po 19 latach emigracji; mieszkal tu z rodzina przez niemal 4 lata. Co prawda to juz nie Belleville (tu mam watpliwosci, bo historycznie to jednak nadal Belleville) ale to tak w ramach ciekawostki.
    No i jeszcze dorzuce rue des Envierges, starsza od samego Belleville o jakies skromne minimum 80 lat (byla ujeta na mapach Roussela w roku 1730), obecnie przebiega obok Parku Belleville a stamtad juz blisko na Menilmontant, gdzie graficiarze maja swoj niezaprzeczalny raj - warto tu wrocic Holly i pobuszowac po spadzistych uliczkach :)
    Irez

    OdpowiedzUsuń
  11. Irez,

    Oczywisicie dziekuje za wskazowki, na pewno tam juz wkrotce zajrze...

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy2.8.11

    Holly, jesli interesuja Cie paryskie adresy "wielkich tego swiata", to mozesz sie wybrac na rue Martel, tam pod nr 4 mieszkal i tworzyl Julio Cortazar az do dnia swojej tragicznej smierci. (uliczka rownolegla do Fbg St. Denis - te okolice rowniez warto poogladac i wczuc sie w te przedziwna atmosfere).
    Drugi adres w okolicy Place de la Republique - nie pamietam nr ale wejdz na lewa strone Bd. du Temple, dojdziesz do stacji Velib, za nia jest sklep z artykulami BIO, nad nim znajdziesz tablice upamietniajaca pobyt Gustawa Flauberta, to tu stworzyl Pania Bovary.
    A potem polecam odnalezienie w tej okolicy malej uliczki (za to dluuugiej) Charlot i wizyte w Marche des Enfants Rouges - cos co naprawde warto zobaczyc a i zjesc przy okazji rowniez ;)
    Nastepnie 40 rue du Temple - pierwszy z naprawde licznych paryskich adresow Balzaca.
    Byc moze znasz te adresy, jednak jesli nie, to z przyjemnoscia sie nimi z Toba dziele, z nadzieja, ze Cie zainteresuja.
    No i trudno pominac Leon-Paul Fargue, niesamowitego piewce ukochanych przez niego ciemnych dzielnic Paryza - okolice Gare du Nord; Gare de l'Est; Canal St. Martin - pisal o nich dobre ponad pol wieku temu ale od tego czasu niewiele sie "rozjasnilo", mimo to, podzielam jego zauroczenie. Warto siegnac po jego utwory - niestety nie tlumaczone ne polski.
    Pozdrawiam, Irez

    OdpowiedzUsuń