foto

foto

piątek, 17 maja 2013

Vera Michalski…wszystko dla Jana


Przed wieloma laty, w 1987 roku, zamieszkałam w Genewie. Zapisałam się wówczas na Uniwersytet genewski, ale poza studiami  językowymi i literackimi czas zajmowało mi wykonywanie rozmaitych prac „dodatkowych” pomagających po prostu utrzymać się. Były to najczęściej doraźne zajęcia w bardzo różnych miejscach, jednym z nich była praca na stoisku księgarni filmowej podczas trwania tradycyjnego majowego Salonu książki. Przez dziesięć dni miałam sprzedawać książki, plakaty i filmy. Naprzeciwko kramiku, w którym pracowałam, mieściło się stoisko oficyny wydawniczej Noir sur Blanc –kilka półek i o ile pamiętam, chyba nie więcej niż trzy-cztery tytuły. Któregoś dnia wdałam się w rozmowę z panem, który się tym stoiskiem opiekował. Może podeszłam do niego, bo książki nosiły nazwiska polskich autorów ? Wydawnictwo dopiero raczkowało, założone rok wcześniej z żoną Verą Hoffmann. Wymienialiśmy codziennie kilka zdań, uśmiechy, a czasem wypijaliśmy wspólnie kawę gawędząc. Ów Pan okazał się przeuroczym erudytą, kochającym książki i literaturę. Był Polakiem. Nazywał się Jan Michalski.  

Vera i Jan Michalscy z pierwszymi wydanymi książkami. Fot.tygodnik.onet.pl

Przed kilkoma dniami znalazłam się znów w Genewie, na corocznym Salonie książki. Pośrodku sali wystawowej dostrzegłam duże stoisko grupy wydawniczej Libella, należy dziś do niej sześć wydawnictw, między innymi wspomniane już Noir sur Blanc, ale także, na przykład Wydawnictwo Literackie. Kilku autorów podpisywało swoje książki, krążyła wśród nich Vera Michalski, witając ciepło, serdecznie „swoich” autorów. Przez dwadzieścia pięć lat, od wydania pierwszych książek, młodzieńczy projekt dwojga marzycieli rozrósł się, dojrzał, zyskał autorów i czytelników, zdobył mocną pozycję na rynku w Polsce, Francji i Szwajcarii. Dziś już chyba każda osoba czytająca, zna wydawnictwo Noir sur Blanc, a Francuzi i Szwajcarzy mogą dzięki niemu zapoznać się z tłumaczeniami literatury polskiej m.in takich autorów jaki Dorota Masłowska, Olga Tokarczuk, Mariusz Wilk czy Jerzy Stempowski. Ponadto, w 1991 roku Jan i Vera Michalscy kupili Polską Księgarnię w Paryżu-pewnie ratując ją przez zamknięciem. Ich wspólny projekt-marzenie się realizował...

Ale od 2002 roku Vera kontynuuje ten wspólny projekt sama, bowiem niespodziewanie, przedwcześnie umiera  Jan. Ma zaledwie 48 lat. Ale Vera się nie załamuje, przełamuje  żal i rozpacz po stracie męża i postanawia ten ich wspólny, wielki projekt kontynuować:  rozwija wydawnictwo, promuje nowych autorów. Staje się duszą i motorem grupy Libella.

Jej oczkiem w głowie jest również mecenat. W 2004 roku tworzy Fundację dla pisania i literatury im. Jana Michalskiego. Jej celem ma być pomoc, opieka nad pisarzami, którzy nie mogą zrealizować swoich marzeń z braku fundusz, miejsca do pracy. Aby im to umożliwić, wedle projektu, w okolicy w której znajduje się dom rodzinny Very, i gdzie mieściła się pierwsza siedziba wydawnictwa Noir sur Blanc, w Montricher, u stóp Jury, stanie rodzaj wioski dla pisarzy którą utworzy potężna biblioteka, domki do pracy dla pisarzy, sala koncertowa, sala konferencyjna. Projekt jest niezwykły, jego autorem jest Vincent Mangeat. Miałam okazję mu się przyjrzeć dzięki pokazywanym podczas trwania tegorocznego salonu dokumentom, filmowi oraz wydanej publikacji. 

Fragment budującego się Domu pisarza w Montricher

Nad całą strukturą zawieszony jest rodzaj białego, ażurowego baldachimu, przez który sączy się do środka światło. Na tym białym baldachimie otwierającym się do nieba zawieszone będą chatki zapewniające gościom ciszę i spokój, niezbędny w ich pracy. Obok mieścić się będzie pięciopiętrowa biblioteka, w której znajdzie się 80 tys. pozycji w różnych językach. Wraz z podziemnymi piętrami, trafi do niej ok. 200 tys. tomów. Jak mówi pani Vera, ma to być miejsce gościnne, radosne, na bieżąco we wszystkich światowych tendencjach literackich, a jednocześnie oddziaływujące kulturalnie. Pisarze, znajdą swoje miejsce do pracy w domkach podwieszonych pod ażurową pergolą, skąd rozciąga się niezwykły widok na jezioro Lemańskie oraz na Alpy. Otwarcie tego centrum nastąpi już za miesiąc, 28 czerwca w Montrichet. Ale domki dla pisarzy, w sumie ma być ich sześć, zostaną otwarte dopiero później.

Od 2010 roku utworzona została również nagroda literacka im. Jana Michalskiego. Wyłoniono jak dotąd trzech laureatów. Otwarta na wszystkie gatunki literackie, na wszystkie języki, wynosi 50 tys. franków szwajcarskich. Przyznawana jest przez jury, któremu przewodniczy Vera Michalski (w skład jury wchodzi m.in.Yannick Haenel, autor książki o Karskim).

Julia Lovell-ubiegłoroczny laureat


W krótkich filmie informującym o idei powstania Domu pisarza w Montricher, Vera Michalski pytana dlaczego wybrała właśnie to miejsce, mówi „że na pewno podobałoby się Janowi, tak bardzo przypomina krajobraz jego rodzinnych stron”...


Vera Michalski to niezwykła, charyzmatyczna osoba. Skromna, o wielkim sercu, pochłonięta ideą poświęcenia swojego życia książkom. I Janowi. Bo mam wrażenie, że wszystko to co robi, a robi bardzo wiele, zwłaszcza dla pisarzy, to dla Jana! Chapeau bas Pani Vero!

15 komentarzy:

  1. Wzruszająca historia miłości i marzeń. Marzen Państwa Michalskich jak i wielu utalentowanych słowem.

    Dziękuję holly za ten post :)

    przytulam do serduszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również przytulam i polecam książki wydawnictwa Noir sur Blanc!

      Usuń
  2. Czy przypadkiem grupa wydawnicza "Libella" to nie kontynuacja księgarni i wydawnictwa Libella założonego w Paryżu przez Kazimierza i Zofię Romanowiczów w 1946 r.? Mieściła się ona na wyspie św. Ludwika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile mi wiadomo, to tak i nie. Nie, ponieważ Libella państwa Romanowiczów została rozwiązana w 1993 roku, a książki rozdane i przekazane m.in Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika. Tak, mimo iż nic na ten temat nie czytałam, ale wydaje mi się oczywiste, że państwo Michalscy chcieli duchowo nawiązać do tradycji Libelli. Podobnie jak ich poprzednicy, prowadzili razem wydawnictwo ale chyba ważniejsze jest to, że stali się jej duchowymi spadkobiercami. Ale jest to jedynie moje osobiste zdanie.

      Usuń
  3. Ja również dziękuję za ten post :) Bardzo ciekawy filmik, z którego można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o pracy pisarza. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się ogromnie, że się przydał! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Wydawnictwo znam, ale poza tym wszystko co napisalas bylo dla mnie nowoscia... wiec dzieki, bo mnie to ciekawi:)
    Projekt Dom Pisarza jest bardzo oryginalny... Mam nadzieje, ze bedziesz miala okazje tam kiedys okazje pojechac jak juz beda chatki , no i zdac nam relacje...
    Przyszlo mi tylko do glowy takie smieszne pytanie : a co ma zrobic pisarz z lekiem wysokosci :)
    Pozdrawiam
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie jak najbardziej uzasadnione, już ktoś je zadał Pani Verze i odpowiedziała wówczas, że jedna chatka będzie dla osób z lękiem wysokości. W każdym bądź razie ja osobiście już tam nie zamieszkam...Oczywiście, że pojadę, może nie w czerwcu, ale na pewno we wrześniu! Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Tak, ja też poproszę o relację z otwartego już domu, bo moje wyobraźnia nie może dojrzeć tych domków na ażurowym baldachimie. O wydawnictwie słyszałam, natomiast o jego korzeniach - nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Guciu,
      Jeśli naprawdę Cię to interesuje, to zajrzyj może na stronę http://www.fondation-janmichalski.com/en/-wszystko na niej jest, zdjęcia i rozmiar tego projektu. Jest to projekt naprawdę niezwykły, pod każdym względem. Na pewno jeszcze o nim napiszę!

      Usuń
    2. Obejrzałam zdjęcia, ale jak widzę to jeszcze nie skończony projekt, bo nie mogę dojrzeć tych domków dla pisarzy. Przyjrzę się, jak zamieścisz wpis.

      Usuń
  6. Po raz kolejny opowiedziałaś niezwykłą historię. Podziwiam takich ludzi, którzy mając marzenia realizują je konsekwentnie nie zbaczając z obranej drogi. Skąd biorą taką siłę, jak znajdują ścieżki? To pewnie wielki talent 'do ludzi', bo niewiele można osiągnąć w pojedynkę. Czapki z głów, masz rację!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, było im o tyle łatwiej, że pani Vera jest spadkobierczynią sporej szwajcarskiej firmy farmaceutycznej, to pomogło, ale w niczym to nie zmienia faktu, że bardzo ciężko pracowali, aby wydawnictwo stanęło na nogi. I gdy widzę dziś panią Verę prawie wszędzie, a przecież nie musi, to nie mogę wyjść z podziwu!

      Usuń
  7. Noir sur Blanc to oficyna, która wydaje świetne pozycje, ale do tej pory nie wiedziałam nic o właścicielach. Dziękuję! Bardzo zainteresował mnie ów projekt dla pisarzy, a domki? jak one tam będą podwieszane? Zagadka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy22.5.13

    Witam serdecznie i bardzo dziękuję za wspaniale optymistyczny post! Wydawnictwo oczywiście znam, ale nie miałam pojęcia, jacy ludzie je stworzyli. Cudownie, że tacy pozytywni "szaleńcy" jeszcze istnieją i że nie poddają się panującemu ogólnie zniechęceniu, tylko działają na rzecz i z myslą o innych!
    Pozdrawiam,
    Marlenka

    OdpowiedzUsuń