foto

foto

środa, 18 listopada 2009

St. Germain de Près i francuskie koneksje Jana Kazimierza





St. Germain de Près to kawiarnie słynące ze spotkań paryskiej bohemy lat 50-tych „Café de Flore” czy „Les deux magots”, ale jest tez jeszcze jedno miejsce, ktore warto w tej okolicy odwiedzic. Na placu imienia Jean- Paul Sartre’a i Simone de Beauvoir, z prawej strony, wylania sie niewielki kosciolek parafii St. Germain. Warto wejsc do srodka tego kosciolka, aby po jego lewej stronie, odnaleźć bardzo piekny nagrobek polskiego króla  Jana Kazimierza. Tak naprawde w miejscu tym pochowane zostalo jedynie serce polskiego wladcy, cialo po jego smierci zostalo przewiezione do Polski. Skąd pomnik polskiego władcy w samym sercu Paryża?

Dzieje Jana Kazimierza, znanego nam wszystkim i pięknie opisanego w „Potopie” Sienkiewicza sa bardzo blisko zwiazane z Francja. Nie wiadomo, czy to prawda czy tez nie, ale Jan Kazimierz poznal swoja przyszla zone, Marie Gonzage juz w roku 1640, podczas podrozy do Francji. Projekty malzenskie przyszlej krolowej Polski byly bardzo skomplikowane. Za probe poslubienia brata krola, Ludwika XIV wsadzono ja do wiezienia, pozniej przetrzymywano w zakonie. Nic tez nie wyszlo z jej kolejnych zaslubin. O jej reke staral sie tez w 1634 roku nasz krol Wladyslaw IV, brat Jana Kazimierza, ale w koncu wybral za żonę skromną i oddaną mu Austriaczke, Renatę Cecylię. Wladyslaw IV nie nacieszyl sie zbyt dlugo mlodą zona. Po siedmiu latach malzenstwa, Renata Cecylia zmarla i wtedy polska szlachta, niechetna aliansom z Austriakami, postanowila go ożenić z francuska ksiezniczka Maria Gonzaga. Przyszla panna mloda byla juz zdziebko podstarzala, miala 35 lat, ale i pan mlody nienajmlodszy, gdyz liczyl 51 wiosen.

Zaslubiny per procura odbyly sie najpierw we Francji a nastepnie francuska ksiezniczka wyruszyla w droge do Polski ze swoim stu-osobowym dworem. Malzenstwo nie bylo udane, a Wladyslaw IV zmarl po dwoch latach. W wyniku wyborow, ale ponoc sama wdowa tez miala w tej sprawie cos do powiedzenia, krolem zostal w 1648 roku Jan Kazimierz. Mimo silnych protestow szlachty oraz oskarzenia go o kazirodztwo, zdecydowal sie poslubic 38-letnia francuske-slynela z urody, ale przede wszystkim z nieposkromionej energii i inteligencji. Ponoc trzymala krola Jana Kazimierza krotko, konsultowal sie z nia w kazdej sprawie „wodzila go jak maly etiopczyk slonia”-mowiono o krolu. Do historii przeszly awantury jakie mu urzadzala. Prawda jest natomiast, ze chetnie ja zdradzal. Historycy twierdza, ze slabego psychicznie krola uzaleznila od siebie, nie potrafil bez niej zyc. Trudno sie jednak temu wszystkiemu dziwic, krol slynal z nieuctwa, ponoc nigdy nie przeczytal nawet jednej ksiazki do konca, natomiast jego zona kochala artystow i poetow, prowadzila w Warszawie bardzo intensywne zycie intelektualne i towarzyskie, dzieki niej powstala pierwsza polska gazeta "Merkuriusz Polski", przyjaznila sie z Morsztynem...fascynowala wiec nie tylko uroda, ale przede wszystkim wiedza i inteligencja.
Ale wracajac do kaplicy w St. Germain. Po smierci zony Jan Kazimierz zalamal sie. Ponoc plakal i rozpaczal jak dziecko. Byc moze to wlasnie jej smierc przyczynila sie do jego abdykacji i opuszczenia Polski. Ludwik XIV z zamian za poparcie dla swojego francuskiego kandydata na tron Polski podarowal mu bogate opactwo St. Germain. Ale po wyjezdzie z Polski Jan Kazimierz nie osiadl w Paryzu, ale w opactwie swojej zony, w Nevers. Mowi sie nawet, ze chcial poslubic siostre swojej zmarlej malzonki, tez wdowe. Jesli wierzyc plotkom, swoja rozpacz po smierci zony leczyl w ramionach wielu Francuzek i w okolicy Nevers (Burgundia) wiele rodzin umieszcza w swoim drzewie genealogicznym jako przodka wlasnie Jana Kazimierza.
Zmarl w Nevers, ponoc na wiesc o upadku Kamienca Podolskiego, co potwiedza lacinski napis na jego nagrobku. Staraniem siostry zony, Anny Gonzagi serce jego zlozono we wspanialym mauzoleum wyrzezbionym w marmurze przez slynnego Gaspara Marcy w kosciele parafialnym St. Germain de Près.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, ze Maria Ludwika Gonzaga byla nielubiana w Polsce, gdyz, zdaniem polskiej szlachty, wywierala zbyt duzy wplyw na krola i mieszala sie do polityki. We Francji, kilkadziesiat lat pozniej, Marii Leszczynskiej zarzucano, ze nie wyrobila sobie odpowiedniej pozycji, ze nie miala zadnego wplywu na decyzje krola i w zwiazku z tym nie odegrala zadnej roli zyjac w cieniu Ludwika XV. I jak tu ludziom dogodzic...

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy tekst! Nie znałam tej historii. I nigdy nie zauważyłam, grobu naszego króla w St. Germain, aj! Dzięki za nowe odkrycie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie sie ciesze, ze ci sie podobal...Ja mam do tej historii stosunek bardzo osobisty. Przed laty bralam slub w warszawskiej parafii siostr Wizytek, gdyz byla to jedyna parafia w ktorej udzielano slubu po francusku. Wowczas nie wiedzialam dlaczego, ale dzieki historii St. Germain dowiedzialam sie, ze zakon Wizytek sprowadzila do Polski Maria Gonzaga. I stad ta tradycja francuskich mszy... Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. O i znowu ciekawostka! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy24.8.13

    Ponieważ zajmuję, że Grochowem i Pragą w Warszawie znalazłem tu kolejne powiązania. Wiadomo, że Władysław IV nadał prawa miejskie Pradze i nazwa ta zdominowała prawobrzeże. Praga biskupia była własnością biskupa Kamieńca Podolskiego! Z powodu zburzenia Pragi i Skaryszewa-Kamiona przez Napoleona umacniającego przyczółek mostu - ten ostatni zanikł prawie, choć prawa miejskie miał przed Pragą. Wraz nim zanikł jego herb (herb Kapituły Płockiej - związany z relikwiami św. Zygmunta burgundzkiego) burgundzki. Ja z kolegą odnaleźliśmy go w kościele MB Zwycięskiej, ustaliliśmy historię i próbujemy go przywrócić do użytku dla dzielnicy Grochów-nie-Praga-Pd., której częścią jest Kamionek (dawniej Kamień). Więcej wiadomości na blogu grochowniepragapd.blox.pl...

    OdpowiedzUsuń