foto

foto

sobota, 17 września 2011

Paryski loft

O paryskich mieszkaniach napisano tomy. Sama jestem właścicielką opasłego, ilustrowanego dzieła o tym, jak słynni aktorzy, architekci i designerzy urządzają swoje wnętrza. Rzadziej mamy okazję je obejrzeć na własne oczy. 
Ale wtedy ich właściciele oszałamiają nas wyobraźnią i talentem dekoracyjnym.
Wczorajszy wieczór  zakończył się w magicznym lofcie w okolicach Bastylii. Nigdy nie widziałam takiej feerii kolorów, form, detali. Oto kilka zdjęć, które  tylko w niewielkim stopniu odzwierciedlają niezwykłą atmosferę tego  wnętrza…Może ktoś znajdzie dla siebie choćby maleńkie źródło inspiracji?



Otwarta przestrzeń z podwieszonymi do sufitu kolorowymi lampionami.



Część salonowa, w kolorze amarantowo-czerwonym




Pośrodku loftu, drewniany pawilonik a w nim kuchnia z antresolą przeznaczoną na biuro



Wnętrze kuchni



Kąciki tematyczne, niezwykłe!











8 komentarzy:

  1. Anonimowy17.9.11

    Jak na moj gust, to jednak przeladowane i nieco sprzeczne z tym co zaobserwowalam w paryskich mieszkaniach - jak najbardziej funkcjonalnie, czyli surowo, pomijajac rzecz jasna mieszkania z tradycja (dla mnie male muzea - zabytkowe meble, dekoracje, nawet wlasciciele ;) )
    Najbardziej spodobalo mi sie swiatlo - znakomicie kryje niedoskonalosci i dodaje tajemnego uroku.
    Moze dzis minelysmy sie gdzies w okolicach Bastylii, bo bylam porobic pare fotek na techno-paradzie.
    Znikam Holly na kolejne wojaze, mam nadzieje, ze po powrocie bede miec lekture - dobra lekture Twojego autorstwa.
    Pozdrawiam, Irez

    OdpowiedzUsuń
  2. Irez,

    To taki bardzo nietypowy, artystyczny loft...mnie się niezwykle podobał, mogłabym chyba w nim mieszkać... Życzę w takim razie udanych podróży i zapraszam po powrocie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam wczoraj słów kilka, zniknęły w przestrzeni?
    Mnie mieszkanie przypomina opowieści Szecherezady. Kolorowo i przytulnie, znalazłabym się tam. Trochę dużo szczegółów do odkurzania, ale co tam. Warto trafić do bajkowego świata. Tym bardziej, że obszernie i zmieści się nawet - 40 rozbójników.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, I tak właśnie wyglądał! Jak z bajek z tysiąca i jednej nocy... rozbójników było chyba nawet trochę więcej...a o odkurzaniu nie pomyślałam...ja tez się tam znakomicie poczułam, jak chyba każdy, kto w to miejsce wstąpił...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście feeria! Przyznam, że przed przeczytaniem tekstu oglądnęłam zdjęcia i myślałam, że to jakaś indyjska restauracja czy bar ;) Sama też wolę trochę lżejsze wnętrza ale mieszkanie wygląda na przestronne i jasne więc zazdroszczę z całych sił ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite miejsce! I zaintrygowal mnie oczywiscie od razu ten album o paryskich wnetrzach - czy moglabys zdradzic tytul?

    Jedyne paryskie wnetrze jakie znam, to mieszkanie znajomego o artystycznych ciagotach, rownie jak to ze zdjec przeladowane, tyle ze jego ponurymi pracami ;) Zdecydowanie wole ten kolorowy loft!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię takie wnętrza. Na warszawskiej Pradze jest kilka klubów, które mają podobny wystrój, z innym poziomem rozmachu co prawda, ale w podobnym stylu. (tak, czytałam Twój wpis o wrażeniach ze stolicy, ale chyba nie dotarłaś wszędzie;) daj znać następnym razem, jak tu zawitasz, a przespacerujemy się po Pradze:)
    i ciekawe ile kosztuje taki paryski lofcik...

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo przytulne, od razu by sie chcialo usiasc na tej kanapie. ciekawy pomysl ta kuchnia z biurem na gorze.

    OdpowiedzUsuń