foto

foto

niedziela, 6 marca 2011

Paryski festiwal mlodej fotografiki europejskiej-szkoda, ze bez nas...


Przed kilkoma dniami, w przepięknym parku Bagatelle (zachodnia połać lasku bulońskiego),  mialam okazję obejrzec otwartą po raz pierwszy a zorganizowaną przez Stowarzyszenie FETART wystawę mlodej fotografiki europejskiej. Spośród 300 zgloszonych teczek, wybrano prace 42 artystow. Wystawa ta zasługuje moim zdaniem na uwagę z dwóch wzgledów. Nie jest to prezentacja liczacych sie juz na rynku profesjonalistow w stylu Paris Photo, ale w wiekszosci amatorow,  studentow wydzialow fotografiki albo bardzo mlodych, dopiero rozpoczynajacych artystow. Po drugie, reprezentuja oni calą mlodą Europe i mysle, ze nie na codzien mamy okazje porownac ich wrazliwosc, pasje i obsesje. A wiec co konkretnie  widzialam...

Zaczne moze od Flory Maia, ktora jest swiezo upieczona absolwentka wydzialu fotografiki szkoly Gobelinow Paryzu, i moim zdaniem, najciekawsza artystka tego przegladu. Jedna z jej prac  zostala wykorzystana w materialach reklamujacych festiwal... Jej surrealistyczny, oniryczny swiat znajduje sie gdzies na granicy. Jej postaci nie stapaja po ziemi, ale unosza sie  w powietrzu tak jakby nie dzialaly na nie sily ciezkosci...Stwarza klimat nierealny, senny, poetycki... Przedstawila ona serie fotografii zatytulowanych „Sleepelevation”.




Wielkim zaskoczeniem ( gdyz nigdy nie przypuszczalam, ze z takich miejsc mozna przyniesc jakies ciekawe zdjecia) byla dla mnie wystawa prac Erica Pillota majaca za temat zwierzeta. Nie, nie te zyjace na wolnosci, ale zamkniete w zoologicznych klatkach, pokazywane katem obiektywu, z ukrycia.  Byc moze, gdyby nie znakomita prezentacja tych zdjec, w glownej aleji, na sporych rozmiarow blejtramach, to nie zwrocilabym na nie uwagi. Natomiast zupelnie nowego wymiaru nabieraja klisze Pillota wyeksponowane obok XVIII-wiecznych rzezb...



Jedna z tendencji wyraznie zauwazalnych jest poszukiwanie przez modych fotografikow tematow wsrod ludzi zyjacych na marginesie spoleczenstwa. Rozmaitego rodzaju dziwakow, ale takze osob zyjacych w swego rodzaju izolacji (seria portretow ludzi niewidomych wykonana przez Roberta Bauma). Lise Lacombe podazyla sladami „proroka z Pirenejow” razem z nim wedrujac i obserwujac jego codzienne zycie. Jest to tylko fragment wiekszego projetu realizowanego w paryskiej szkole Gobelinow.  To portrety mezczyzny mieszkajacego w gorskim szalasie, w calkowitej izolacji od ludzi i cywilizacji, rodzaju dysydenta z wyboru, ktory nie miesci sie w swiecie spolecznych kodyfikacji. Seria Lisy Lacombe nosi tytul „Mieszkaniec na przekor”.



Czesto wsrod tematow wystawianych prac pojawia sie podroz. Jakie kierunki podrozy wybieraja mlodzi europejscy fotograficy?

 Z pewnoscia fascynuje ich Japonia, ktorej poswiecone sa prace dwoch artystow. Guillaume Millet zarazil sie literatura Murakami Ryan i filmami Shinya Tsukamoto, ktore jak mowi „wprawily go prawie w hipnoze” i dal sie zamieszkac przez koszmary i szalone sny autorow. Jego zdjecia powstaly podczas nocnych spacerow zaulkami Tokyo.


Inaczej wyruszyla na odkrywanie Japonii Rupp Nora, podazajac sladami 88 swiatyn na wyspie Shikoku i portretujac napotkanych pielgrzymow. Z innych „fotograficznych”podrozy wyroznilabym Tima Parczikowa, za Magnitogorsk,  miasto- dziecko najwiekszej utopii XX wieku, rodzaj polskiej Nowej Huty, powstalego w latach 30-tych na poludniu Uralu. Nic nie pozostalo z dawnych marzen, tanie i brzydkie bloki, polamane place zabaw...
Wreszcie Kurlandia, no man’s land  opisany  soczewka François Pinçon. Puste, pokryte sniegiem przestrzenie, oblodzone lodem siegajace za horyzont rzeki...




Wybrabrano rowniez kilka  prac bedacych rezultatem rozmaitych szalonych pomyslow. Na przyklad pomyslu porownania krajobrazow czterech krancow Europy, najdalej wysuniete fragmenty starego kontynentu czyli punkty ekstremalne Norwegii, Rosji, Grecji i Portugalii, byl to pomysl greka Pavlosa Fysakisa. Czy tez jeszcze bardziej szalony pomysl Wlocha, Imbriaco Alessandro, ktory przechadzal sie po parkach Rzymu i fotografowal ukryte namioty, biedy-domki zamieszkane przez Romow.Nie wiem dlaczego, ale ogladajac te zdjecia mialam wrazenia, ze zagladam w miejsca, ktorych nie powinnam moze widziec, albo odwrotnie, moze swiadomie staram sie uciekac przed ogladaniem biedy, moze lepiej zaslonic oczy? Czy jest to swego rodzaju podgladactwo czy tez nie? 






Wsrod innych artystow znalezli sie rowniez i tacy, na ktorym „Big Brother” wycisnal duzo wieksze pietno. Na przyklad Julien Benard, ktory z okna po przeciwleglej stronie budynku fotografowal ludzi korzystajacych z fotokopiarki. Prawde mowiac, malo inspirujace.

Albo zdjecia dzieci, wykonane przez Anne Skladmann, ktorym zalozono do zdjecia szpilki, albo garnitur, zrobiono fryzure zarezerwowana dla pan w dojrzalym wieku albo melonik. Dzieci-dorosli. Niczym z amerykanskiego konkursu pieknosci.Ale nie jestesmy w Ameryce, ale w Rosji a fotografowane maluchy to dzieci nowobogackich rosyjskich magnatow.

A poszukiwania dadaistyczne, surrealistyczne,? W stylu Ray Mana–Przyznam sie, nie widzialam. Nie widzialam tez, moze poza Flora Maia na tej wystawie poezji...Nie wiem dlaczego sposrod 42 mlodych artystow wiecej jest fascynacji tandeta (Ader Jean Marc i jego rozrzucone w srodowisku naturalnym szyldy supermaketow czy tez Lucii Ganiewy zdjecia wall printow na scianach mieszkan Udmurtsow) niz jakiejkolwiek proby znalezienia wokol siebie obrazu „estetycznego”. Ale moze sie czepiam, moze jest to zwyczajna artystyczna reakcja, przejedzenie „pieknymi”fotografiami. Ale przeciez duzo jest takiej wlasniej pieknej fotografiki na blogach a wiec dlaczego nie znalazly sie na wystawie?


Napisalam o kilku, subiektywnie wybranych artystach, jesli kogos zainteresuja prace pozostalych uczestnikow tej pierwszej edycji zapraszam na strone festiwalu

Wyystawa miala dac odpowiedz na pytanie, co dzis laczy mlodych euroepejczykow? Moim zdaniem  na to pytanie nie daje odpowiedzi. Moze dekadencja? Moze dostrzegalna przez nich brzydota naszej cywilizacji?

I jeszcze jedno. Tegoroczna, pierwsza edycja festiwalu, odbyla sie bez naszego, polskiego udzialu. Szkoda. Gdyby ktos chcial zlozyc swoje dossier na wydanie 2012 to mysle, ze warto. Festiwal organizowany jest przez stowarzyszenie, ktory dzialajac przez ostatnie piec lat zdobylo sobie juz pewna renome we Francji. Nawet jesli ktos nie bedzie zainteresowany udzialem w Festiwalu, moze przeslac im swoje dossier, gdyz co dwa miesiace Stowarzyszenie udostepnia swoje internetowe lamy dwom artystom europejskim.

Wystawa „Circulation(s)”(Obieg potrwa jeszcze do 20 marca. Park Bagatelle. Galeria „Coté Seine”.route de Sèvres à Neuilly. 75016 Paris 

4 komentarze:

  1. Holly,
    świetnie, że byłaś i że uchylasz zasłony.
    Ciekawe!
    Zajrzałam na stronę, choć to pewnie nie to, co obraz "w otoczeniu".
    Te "sny bez ograniczeń" Mai Flore rzeczywiście są arcypoetyckie. Dobrze tak wzrok zawiesić na lewitującej, zawoalowanej dziewczynie...

    Dziwna Kurlandia...
    I Gytis Skudżinskas: niemal monochromatyczne obrazy... Zwłaszcza tak zestawione. Barwne przestrzenie z lekkim przesunięciem tonalnym.
    Bardzo statyczne, bo nie dzieje się nic. Ale ok. Może na seans medytacji :)

    Ja jeszcze podpatrywałam zdjęcia Lucie & Simona. Melancholijne kobiety w różnym wieku.
    Wspomniałaś o zdjęciach z czterech końców świata. Ale dziwne! Te krańce są dość podobne. Zdjęcia ciekawe. Jednak robione wg koncepcji, która jest przekombinowana. Można pozazdrościć podróży. Jak widać: każdy pretekst dobry, by uciec na skraj.;)

    Dla mnie była to chwila wytchnienia i zawieszenia codziennych (ostatnio dość uciążliwych) rytmów.
    Dzięki za oprowadzenie. Pozdrawiam
    ren

    OdpowiedzUsuń
  2. Tamaryszku,
    Serdecznie dziekuje za, jak sie zorientowalam, wnikliwa lekture tej notki. Poczatkowo sie wahalam, czy zamieszczac na ten temat wpis, ale w koncu sie zlamalam z mysla o pieknie fotografujacych znajomych z blogosfery. Moze na przyklad Czara albo Greta skusi sie i wysle serie swoich portretow na najblizsza wystawe? A moze ktos inny? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Holly, błagam, wiesz przecież, że ja o fotografii mam więcej pojęcie niż blade i nie stawiaj mnie obok blogowych talentów fotograficznych ;) Bardzo ciekawa relacja, chciałam wejść na stronę, ale chyba raczej wybiorę się obejrzeć wystawę na żywo. A co do przestetyzowanej fotografii i poszukiwaniu brzydoty, myślę, że to rzeczywiście może być przesyt... Cóż Caravaggio też zarzucano, że maluje brudne stopy zamiast pięknych i szlachetnych ciał ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czaro,
    Ale ja po obejrzeniu wystawy pomyslalam sobie, ze Twoja piekna seria "Paryzanie" bylaby naprawde jej ozdoba...

    OdpowiedzUsuń