foto

foto

środa, 17 marca 2010

Francja w Luwrze na kolanach przed „Swiętą Rosją”

Kilka dni temu w Luwrze, w hallu Napoleona ( ironia czy przypadek?) otwarta została zapowiadana hucznie, jako kluczowe wydarzenie obchodów roku Rosji we Francji, wystawa zatytułowana „Święta Rosja”. Ale nie dotyczy ona okresu największego promieniowania Rosji czyli XIX wieku, ale czasów, które w naszej wyobraźni kojarzą się raczej z dziką, barbarzyńską Rosja czyli okresu od chrztu księcia Włodzimierza otrzymanego z rąk cesarza bizantyjskiego Bazylego w 988 roku aż do czasów pierwszego prozachodniego cara, Piotra Wielkiego czyli do początków XVIII wieku.

Okres ten jest akurat nam, Polakom, troszkę lepiej znany niż Francuzom.  Wychowaliśmy się na obrazach "Alexandra Newskiego" Eisensteina puszczanego prawie na okrągło w niedzielne popołudnia w telewizji i Borysie Godunowie, którego nie udało się ominąć miłośnikom opery. Później nadszedł Tarkowski z "Andrzejem Rublowem", ale także z wielu innych względów, nie tylko politycznych i propagandowych, obraz tego okresu, rozwoju i ekspansji carskiej Rosji nie jest nam tak zupełnie obcy...

Natomiast zastanawia zainteresowanie tym okresem  Francuzów. Ich związki z Francja w tym okresie są praktycznie żadne, o czym świadczy chociażby fakt, ze w Luwrze, w którym znaleźć można absolutnie wszystko, nie ma praktycznie żadnego eksponatu z tego okresu Rosji. A wiec?  Francuscy komisarze tłumaczą się, ze po rozpadzie ZSRR, Rosjanie szukają swoich korzeni, zastanawiają się nad swoja tożsamością europejska,  a wiec nadarzyła się okazja, aby im w tych poszukiwaniach pomóc.

Oczywiście nie jestem w stanie opisać wszystkich 400 eksponatów, tym bardziej, że nie do wszystkich udało mi się dotrzeć, tłum jest okrutny a zwiedzający wpuszczani są po odstaniu w potwornej kolejce małymi grupami, spróbuję jednak napisać choćby o kilku z nich, tych ważniejszych. Zostały one zwiezione do Luwru z blisko trzydziestu muzeów, instytucji kulturalnych i klasztorów Rosji. Większość eksponatów nigdy tego kraju nie opuściła.  Jest to wiec faktycznie dość unikalna prezentacja kolekcji z Galerii Trietiakowskiej i muzeów w Nowogrodzie, Kijowie, Moskwie i wielu innych miejsc.
Serce a raczej źródła Rosji biją w Kijowie. Nic wiec dziwnego, że wystawę otwiera cała seria eksponatów znalezionych w grobach w okolicach Kijowa, gdzie w 988 książę Włodzimierz przyjął chrzest i włączył lud Rusi do cywilizacji bizantyjskiej. I tu moje myślenie kieruje się w stronę magamary gdyż jak się dowiedziałam, pierwsza wzmianka o Kijowie "QYYWB" znajduje się w pisanym po hebrajsku liście znajdującym się obecnie w zbiorach biblioteki w Cambridge. Okres kijowskiej Rusi ilustrują  przedmioty znalezione podczas wykopalisk archeologicznych  a wiec takie jak biżuteria, przedmioty użytkowe, święte figurki.

Innym prezentowanym dokumentem z tego okresu jest  Kronika-Latopis Radziwiłła. Pisany przez zakonnika cyrylicą i bogato ilustrowany opowiada historie chrześcijaństwa od biblijnego potopu do mniej więcej roku 1205 roku. Dlaczego ten dokument nazywa się Kroniką Radziwiłła? Skopiowany pod koniec XV wieku a podarowany w 1671 roku przez Bogusława Radziwiłła bibliotece w Królewcu został w czasie wojen wywieziony do Petersburga. Oto jedna ze stron kroniki:



Z okresu świetności Rusi Kijowskiej pochodzą również imponujących rozmiarów portrety dwóch pierwszych świętych, Gleba i Borysa. Postaci tych pierwszych męczenników pojawiać się będą na wystawie jeszcze nie raz. Rus Kijowska stala sie w tym okresie przedluzeniem cywilizacji bizantyjskiej. Po okresie schizmy a pozniej wypraw krzyzowych Konstantynopol kompletnie upada i cywilizacja bizantyjska przenosi swoje centrum na ziemie pozniejszej Ukrainy. Tam wlasnie budowane sa pierwsze swiatynie  z bizantyjskimi kopulami  jak dla przykladu w kosciele sw. Zofii w Kijowie.

Lata utwierdzania nowego porzadku religijnego jednoznacznie wiaze sie rozwojem kultu  ikon, ktore nigdy nie beda stanowily osobnego dziela sztuki i na zawsze pozostana na sluzbie religii, ale o czym swiadczy ich ogromna ilosc na wystawie stanowia podstawowe zrodlo i swiadectwo rozwoju cywilizacyjnego Rusi. Z tego okresu pochodzi m.in pokazana na wystawie Dziewica z Wlodzimierza, ktora stala sie pozniej zrodlem inspiracji dla prac Andrzeja Rublowa.



Okres świetności Rusi Kijowskiej kończy się wraz z najazdami Mongołów a jego role przejmuje stopniowo miasto Włodzimierz,  ze stolica w Suzdalu, skąd pochodzą przywiezione do Luwru słynne z kunsztownej dekoracji miedziane, pozłacane "Złote drzwi"- wykonane przy pomocy technik rzymskich ale z bizantyjską ikonografią. Złote drzwi podawane są często jako przykład integrowania technik rzemiosła zachodnioeuropejskiego przez sztukę bizantyjską.

Od Iwana III, który mordując braci i ludność Nowogrodu, który nie chce mu się poddać uprawia politykę, nazwana oględnie przez kuratorów wystawy "poszerzaniem terytorium Rosji",  Moskwa ma ambicje zdobycia pozycji nowego Konstantynopola. Niechęć do cywilizacji rzymskiej zdaje się przeważać, gdyż car zakazuje w sztuce korzystania z jakichkolwiek wpływów zachodu. Niechęć do Zachodu przejawia się również uznaniem druku, wynalazku Gutenberga, za herezję. W malarstwie, okres ten ilustrują najpełniej ikony, ascetyczny Sw. Onufry z wiankiem z liści na biodrach czy sw. Jerzy zabijający smoka ze szkoły Nowogrodu. Sceny ze Sw. Jerzym pojawiają sie jeszcze wielokrotnie w formie ikon czasem osobno, innym razem poprzez sceny z życia. Obrazy bardzo zbliżone w tonie do sieneńskich prymitywów, pełne bogatej kolorystyki z dominacja złota i czerwieni.

Wystawę zamyka 200 ikon z portretami rosyjskich Dziewic stylizowanych na wzorach bizantyjskich i ogromnych rozmiarów portret Piotra Wielkiego à la Ludwik XIV w pozie i z mina obywatela świata. Od niego zaczyna się nowa Rosja a dla nas, nieszczęścia związane z jej ekspansją.  Jeśli ktoś chciałby obejrzeć pełną ikonograficzna dokumentacje tej wystawy to polecam jej strone internetowa .

No i oczywiście wypatrzone małe polonicum, ale jakże sympatyczne. W jednej z sal z eksponatami dotyczącymi sytuacji w Rosji po śmierci Iwana Groznego, widnieje dość dużych rozmiarów obraz z widokiem wnętrza krakowskiego kościoła ze zgromadzoną w nim szlachtą. Jest to ilustracja zaślubin słynnej, awanturniczej polskiej szlachcianki, Mariny Mniszchowny per procura z carem Dymitrem. Marina, jak wiadomo, została ukoronowana wkrótce na caryce Rosji, miała niezwykle bogate, pełne przygód życie i wreszcie, stała się bohaterka opery Mussorgskiego ” Borys Godunow”.





Nie mam żadnych wątpliwości, że wystawa w Luwrze, to piękny prezent dla Putina i jego następcy. Jeden z dziennikarzy francuskich zapytał ostatnio,  dlaczego republikańska Francja w swoim państwowym muzeum włącza się do wewnętrznej debaty politycznej w Rosji? Dlaczego Francja uprawia propagandę religijną i polityczną i dlaczego wystawie „Święta Rosja” towarzyszy szereg konferencji na temat duchowości współczesnych Rosjan. Niektórzy zarzucają Francuzom wykorzystanie wystawy artystycznej do celów ideologicznych. Odpowiedz na te zarzuty znajduje się chyba gdzie indziej.

Wystawę "Święta Rosja" otwierali prezydenci Sarkozy i Miedwiediew. Pobyt prezydenta Rosji w Paryżu w pierwszych dniach marca nie miał jednak tylko charakteru kulturalnego, ale był związany z negocjowanym przez Francję kontraktami w dziedzinie energetycznej i zbrojeniowej. Wystawa byla wiec częścią "pakietu "serwowanego Miedwiediewowi na talerzu. Pisała o tym pakiecie znakomicie  „Liberation”.

Sezon Rosji we Francji ma wielu przeciwników. Przede wszystkim wśród obrońców praw człowieka, którzy paralelnie zorganizowali wystawę "Sezon Rosji we Francji" wystawiając wszystko to, co w dziedzinie sztuki w Rosji jest zakazane.
W przyszłym roku polecałabym Francuzom zorganizowanie wystawy "Święta Polska", o naszym katolicyzmie od X do XX wieku. Jest o czym robić wystawę. Gwarantuję!




4 komentarze:

  1. Anonimowy18.3.10

    jestes swietnym przewodnikiem, po przeczytaniu Twojego artykulu, juz jakby sie tam bylo -)
    dzieki

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzialam wszedzie afisze zwiazane z ta wystawa, ale to akurat w ogole mnie nie interesuje. Wybieram sie natomiast do Petit Palais na wystawe o YSL! Juz nie moge sie doczekac i ciesze sie, ze pogoda sie zmienia -w koncu pojde na grob Chopina:D. Obowiazkowo z biala roza:)) Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Klara,
    Dziekuje za mile slowa, choc chyba bardziej pasjonujacy stal sie dla mnie aspekt polityczno-ekonomiczny niz artystyczny tej wystawy. Interesuje Cie troszke Rosja?

    Plath,
    Zycze wiec milej wizyty...

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy18.3.10

    holly, nie interesuje sie polityka, ale gdybym mogla mieszkalabym w Luwrze -)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń