foto

foto

piątek, 17 lutego 2012

Belleville i Ménilmontant-Pola Elizejskie przyszłości?



Street art na ulicy Menilmontant

Nie tak dawno magazyn kulturalny „Les Inrocks” zasugerowal, że bulwary Menilmontant i Belleville staną się  w niedalekiej może już nawet przyszłości nowymi Polami Elizejskimi. Zaintrygowała mnie ta dość śmiała sugestia i sobotnie popołudnie spędziłam spacerując w okolicach placu Gambetty, wzdłuż ulicy Pirenejów, bulwarów Menilmontant i Belleville. Na ulicy Pirenejów odbywał się tradycyjny, przebogaty w rozmaite pyszności targ, tłoczyły się młode rodziny z małymi dziećmi w wózkach. Zajrzałam przy okazji do społecznego ogródka Leroy i odwiedziłam na rue de Bagnolet, jedną z najbardziej sympatycznych księgarni „ Le Merle Moqueur”. Odkryłam na ulicy Menilmontant schody, na których ponoć przyszła na świat Edith Piaf.


Jak głosi legenda i pamiątkowa tabliczka, na schodach tego domu urodziła się Edith Piaf

O ”dwudziestce” pisze się z wielką nostalgią, jako o miejscu, które przygarniało uciekających przed głodem czy też opresjami biedaków. Byli to Ormianie, wschodnioeuropejscy Żydzi, Grecy, Hiszpanie i Arabowie a dziś Chińczycy. Na jednym z podwórek, noszącym nazwę Metaire przy ulicy Menilmontant, zostali zgromadzeni po zabraniu z okolicznych domów Żydzi podczas słynnej obławy Vel d’Hiv i wywiezieni do Auschwitz. Tam też znajduje się płyta upamiętniająca to wydarzenie.
 Dzielnica jest dziś pełna sklepów, restauracji, małych pracowni i warsztatów (najczęściej chyba chińskich i arabskich) i sporo też w niej modnych klubów muzycznych-że wspomnę chociażby o Bellevilloise, gdzie w każdą niedzielę odbywa się słynny muzyczny brunch. Koło cmentarza Père Lachaise został też zbudowany słynny desigerski hotel Mama Schelter, zaprojektowany przez Philippa Starcka.

Ale mimo tej niewątpliwej dynamiki „dwudziestki” jakoś nie mogłam nabrać przekonania, że teza postawiona przez magazyn „Les Inrocks” może mieć swoje uzasadnienie. Nawet jeśli jest to faktycznie chyba największy tygiel kulturowy stolicy, nawet jeśli do dzielnicy tej trafia  coraz częściej młoda inteligencja, to czy faktycznie tam, na bulwarach Menilomontantu i Belleville bije serce miasta?

Nie wierzyłam aż do wczoraj, gdy dowiedziałam się, że 15 wydanie tradycyjnego karnawału paryskiego będzie się odbywało …właśnie na wspomnianych bulwarach pod hasłem „ Przybyli z innych stron” Pochód wielokulturowych przebierańców wyruszy z  z placu Gambetta, przejdzie przez plac Augusta Métivier, bulwarami Menilmontant i Belleville aż do placu Republiki i dalej. Karawana tego barwnego przemarszu będzie toczyła się aż do wieczora.

Pech chce, że w ten weekend nie będzie mnie w Paryżu, ale jeśli ktoś w tę niedzielę ma czas, to myślę, że warto tam zajrzeć. To chyba właśnie tam znajdują się nowe Pola Elizejskie. A już na pewno  właśnie w ten nadchodzący weekend.



8 komentarzy:

  1. Rue d'Annam to mój ostatni adres w P. Pomiędzy des Pyrennes a de Menilmontant. Potwierdzam, piękny rejon z przyszłością. A jeśli jeszcze okna wychodzą na Cmentarz Pere Lachaise z jednej i 'pół Paryża' z drugiej - łatwo wymarzyć sobie przyszłość tego rejonu, leżącego na wzgórzu. Polecam bajeczny, rozległy widok z parku Belleville, ten z tarasu koło bazyliki Sacre Coeur - blednie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Holly, pomysł tego karnawału do chyba policzek dla polityki Claude'a Gueant? Bardzo mi się podoba - autentycznie żałuję, że nie mogę być w tych dniach w Paryżu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poleciałabym jak w dym popatrzeć na ten karnawałowy korowód, ale podobnie jak Ciebie, Holly, nie było mnie w ten weekend w Paryżu. Zaczyna coraz bardziej brakować paryskich rozmaitości...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, to mieszkałaś rzeczywiście w przepięknym miejscu. Tylko pozazdrościć! A do tego w bardzo bliskim sąsiedztwie znakomitego teatru „la Colline”. Czy chodziłaś na targ na ulicę Pirenejów?

    OdpowiedzUsuń
  5. Katasiu,

    Miastem od 2001 roku rządzi bardzo skutecznie socjalista, Bertrand Delanoë i pewnie jemu, albo jego ekipie zawdzięczamy pomysł festiwalu w „dwudziestce“, szkoda tylko, że musi odejść już w przyszłym roku, ale ponoć pozostawia godnego siebie następcę-uchylę rąbka tajemnicy-to ma być kobieta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Bee,

    Mam nadzieję, że już niedługo jednak zajrzysz w moje okolice, każdego dnia robi się piękniej, cieplej, słoneczniej...

    OdpowiedzUsuń
  7. holly, kilka lat wcześniej mieszkałam również nie opodal, na rue Orfila, tuż koło M. Pelleport. Tak więc okolicę mam 'obieganą'.
    Jest tam oprócz przybytków kultury sporo nie spotykanych gdzie indziej niewielkich przybytków komercji. Polecam mały outlecik, gdzieś na rogu Av. Gambetta a r. des Gatines (jeśli jeszcze jest):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewo,

    Dziekuję za adres! Przy najbliższej okazji postaram się znaleźć i zdać relację. To stała się ostatnio moja ulubiona paryska dzielnica.

    OdpowiedzUsuń