Luwr to nie tylko Mona Liza! Podczas zwiedzania galerii sztuki greckiej i rzymskiej proponuję zatrzymać się przed rzeźbą z białego marmuru, przedstawiającą
śpiącą kobietę z lekko zgiętą, podniesioną stopą, znajdującą się tak jakby w lekkim półśnie, oplątaną zwiewnym
szalem, o zaplecionych wysoko włosach. Rzeźba włoska? hellenistyczna? Gdy
zrobi się wokół niej kółko, to dostrzec można, że z drugiej strony, nie przedstawia
ona kobiety, ale że jest to hermafrodyta. Od razu wyjaśniam. To curiosum przedstawia syna Hermesa i
Afrodyty, który odrzucił zaloty nimfy Salmacis i która w złości wyjednała u Zeusa, aby połączyć się z
nim w jednym ciele. I dlatego przedstawiona postać jest dwupłciowa.
Została odkryta w
Rzymie, niedaleko term Dioklecjana w 1608 roku i stała się natychmiast jedną z
najbardziej cenionych rzeźb kolekcji Borghèse w XVII i XVIII wieku. Materac na
którym spoczywa słynna Hermafrodyta został zamówiony u Berniniego w 1619 roku.
Jak wiadomo, Napoleon wykupił słynną kolekcję dla Luwru od swojego szwagra,
Kamila Borghese w 1807 roku. Przypuszczano wówczas, że jest to kopia rzeźby wykonanej w
II w. p.n.e przez Polikleta, pisał o niej historiograf Pliniusz Starszy, ale nie zachował
się jej żaden precyzyjny opis, toteż źródło powstania Śpiącej Hermafrodyty nie
jest do końca pewne. Sama rzeźba
natomiast wyraźnie ujawnia gust końcowej fazy epoki hellenistycznej, temat był
wówczas bardzo modny, kochano się w teatralizowaniu scen , zaskakiwaniu widza,
nagości. Dzieło zostało zaprojektowane, aby zachwycać dwukrotnie. Po raz
pierwszy, gdy zwracamy uwagę na wdzięk i
zmysłową fizjonomię kobiety, a następnie, po drugiej stronie rzeźby, gdy
zaskakuje nas jej androgenna forma. Ten kontrast i dwuznaczność, gustowanie w
dziwnościach i bawienie się emocjami oglądającego to jest właśnie to, co
stanowi esencję sztuki hellenistycznej. Niektórzy interpretują tę rzeźbę, jako
utopijne połączenie dwóch płci, rodzaj ludyczno-erotycznej kreacji, której
celem jest ilustracja rozważań filozoficznych Platona na temat miłości. Ale
oczywiście pól interpretacyjnych jest wiele. Opowiadam o niej jako o
ciekawostce, którą warto przy okazji zwiedzania Luwru obejrzeć. I teraz już będziecie wiedzieć, dlaczego nazywamy osoby i nie tylko osoby posiadające organy płciowe męskie i żeńskie hermafrodytami...od Hermesa i Afrodyty!
Hermafrodyta była pierwszym eksponatem, do jakiego zaprowadził nas przewodnik w Luwrze, od tej pory idę tam zawsze z sentymentem. Czy dobrze kojarzę, że znajduje się w sali z kopiami Kariatyd z ateńskiego Akropolu? Materac z marmuru- a wygląda jak zrobiony z delikatnej materii. Onego, czy oną wolę jednak oglądać od strony pośladków :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też wolę od strony pośladków, niemniej jednak lubię być zaskakiwana:)
OdpowiedzUsuńRzeźba stara, ale jakże na czasie 😉
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój komentarz, Olajda:)
Usuńprzeczytałam komentarze od końca i zaskoczyła mnie szczerość wyznania upodobań Holly :)
OdpowiedzUsuń