foto

foto

piątek, 12 lutego 2010

Orchidee w Ogrodzie Luksemburskim


Przemykajac sie dzis uliczkami dzielnicy Odéon w strone Ogrodu Luksemburskiego doszlam do wniosku, ze kwiat ten, symbol elegancji, dobrego smaku i wyrafinowania, pasuje do tego miasta jak chyba zaden inny. Od kilku dni, ogromne zainteresowanie wzbudza   unikalna kolekcja orchidei tropikalnych, ktora od 150 lat przechowuje i konserwuje francuski Senat.


Orchidee zawedrowaly w drugiej polowie XIX wieku do Ogrodu Luksemburskiego z Ogrodu Botanicznego wydzialu medycyny. On   z kolei otrzymal je w 1838 roku w prezencie od lekarza imperatora Brazylii. Gdy w 1860 roku, inzynier Hausman zdecydowal sie zbudowac bulwar St. Michel, podjeto decyzje o przeniesieniu kolekcji do szklarni Senatu. Kolekcja liczyla juz wowoczas 1200 gatunkow i byla jedna z najbogatszych w Europie.

Na czym polega unikalnosc tej kolekcji? Przede wszystkim, bardzo niewiele kolekcjonerow orchidei na swiecie moze sie dzis wykazac zbiorem ok. 150 gatunkow pochodzacych z pol. XIX wieku. Po drugie, w kolekcji znalazly sie gatunki absolutnie unikalne, na przyklad ocalone z Gujany Francuskiej. Unikalna jest rowniez ogromna rozmaitosc gatunkow, wlasciwie spod prawie wszystkich stref klimatycznych. Aby zapewnic im odpowiednie warunki, w szklarniach zbudowano siedem „kapliczek” odpowiadajacym rozmaitym strefom klimatycznym. Ogrod Senatu nie sprzedaje ani nie rozdaje orchidei. Mozna je jedynie zobaczyc raz do roku podczas dni dziedzictwa Narodowego albo podczas prestizowych wystaw w Europie.



Orchidee znane byly od starozytnosci ze swoich wlasciwosci leczniczych i dietetycznych. Pod koniec XIX wieku chemicy odkryli, ze niektore gatunki maja stezenie alkaloidow bliskie morfinie. W Ameryce Poludniowej stosowano kwiaty orchidei na podagre i reumatyzm, w Chinach przeciw goraczce a w Wietnamie przeciw bolom uszu. No i oczywiscie wszedzie rowniez jako afrodyzjak.



















Slowo orchidea pochodzi od greckiego slowa Orkhis czyli jadro i choc dzis botanicy uzywaja nazwy pochodzenia greckiego,  znana jest rowniez nazwa lacinska- „testiculus”. Forma niektorych orchidei jest bardzo specyficzna...




















 

Wystawa potrwa jeszcze do niedzieli, 14 lutego. Mozna ja polaczyc ze spacerem po zawsze pieknym ogrodzie Luksemburskim i wizyta w Odeonie, gdzie Krzysztof Warlikowski wzbudza swoim przedstawieniem "Tramwaju" nie mniejsze zainteresowanie niz orchidee w ogrodach Senatu.


1 komentarz:

  1. Holly, przy okazji tego wpisu skojarzyl mi sie film amerykanski, traktujacy poniekad wlasnie o orchideach, zatytuowany "Adaptacja", o ile sie nie myle. Pisarka przymierza sie do stworzenia ksiazki na temat orchidei. Jedzie do miejsca, gdzie mozna spotkac najbardziej rzadkie okazji i w ten sposob poznaje dosc pokreconego goscia. A wszystko opowiadane jest z perspektywy scenopsarza, ktory na podstawie tej ksiazki chce zrobic film. Ciekawie sie zaczyna, final dosc dziwaczny, ale w wolnej chwili warto rzucic okiem. :)

    OdpowiedzUsuń