Ostatni rysunek Charba: -Nadal nie ma zamachu terrorystycznego we Francji? -Zaczekajcie! -Do końca stycznia mamy czas na składanie życzeń |
Początek roku nie zapowiadał tragedii, którą przeżywamy od dwóch
dni we Francji. W poprzedzający wydarzenia weekend Paryżanie wracali z
kończących się w niedzielę dwutygodniowych wakacji. Wystawiali na trotuary
stare, wysuszone choinki i kupowali w piekarniach pierwsze « galette », okrągłe ciasta wypełnione migdałowym farszem. W
poniedziałek rano dzieci szły po raz pierwszy po przerwie wakacyjnej do szkoły
a rodzice niechętnie, jak to zawsze w poniedziałki, do pracy. We wtorek na
słodko obchodzono święto Epifanii a w środę, miały się rozpocząć tradycyjne
soldy. Jedynym tematem wywołującym od kilku dni kontrowersje była mająca się
ukazać w środę 7 stycznia, książka
Michela Houllebecque’a « Soumission », której tytuł przetłumaczyłabym
jako Posłuszeństwo albo Uległość.
Nieustępliwy prowokator i wnikliwy obserwator społeczeństwa
francuskiego Michel Houllebecque umieścił tym razem akcję swojej nowej książki w
2022 roku we Francji, która zgodnym chórem socjalistów i liberałów wybiera na
prezydenta, umiarkowanego, doskonale wykształconego muzułmanina Mohammeda Bena
Abbesa, aby nie dopuścić do władzy kandydatki skrajnej prawicy, Mariny Le Pen. W
konsekwencji dochodzi do stopniowej islamizacji Francji. Arabia Saudyjska kupuje
Sorbonę i przekształca ją w islamski uniwersytet a bohater powieści, profesor
tej nobliwej uczelni- François, któremu proponuje się trzykrotnie wyższe
zarobki i znakomite warunki do kontynuowania badań naukowych nad jego ukochanym
Huysmansem, przechodzi na islam. Nowy prezydent dokonuje też szeregu
korzystnych dla Francji reform- znika bezrobocie ponieważ kobiety wracają do
domów, wprowadza poligamię, aby położyć kres nomadyzmowi seksualnemu Francuzów
i zakazuje manifestacji- prawdziwej zmory Francji. Sytuacja gospodarcza się nareszcie poprawia, zmniejsza dług...
Zaproszony we wtorek 6 stycznia, do wieczornego dziennika Houellebecq, któremu prasa zarzuca
od kilku dni, że zrobił prezent pod choinkę Marine Le Pen, że jego scenariusz
tylko wzmaga strach przez islamem i muzułmańską społecznością spokojnie
odpowiedział, że nigdy jeszcze powieść nie doprowadziła do przewrotu, a poza
tym, nie ma zamiaru rezygnować z tematu tylko dlatego, że jest to temat
kontrowersyjny. Owszem, jest to fikcja, ale o ile prawdopodobna! Czy tego
najbardziej obawiają się prawicowi ekstremiści? Że powstanie coś na wzór wielkiego
imperium rzymskiego z krajów położonych wokół morza Śródziemnego oraz, że
Francja w tym projekcie odegra znaczącą rolę?-pytał. To przecież projekt godny
Napoleona, który- kto wie- gdyby było to konieczne, przeszedłby może nawet na
islam.
Cabu: Instynkt ochrony |
W środę rano kupiłam książkę Houellebecqa, ale nie zdążyłam
otworzyć pierwszej strony, gdy dotarła do mnie wiadomość o dramacie w redakcji
Charlie Hebdo. Nie, nie można powiedzieć, że nikt się tego zamachu nie
spodziewał. Od jakiegoś czasu wiadomo było, że Francja może stać się celem
ataku terrorystycznego, nie wiadomo było jedynie kiedy. Tym bardziej, że w
szeregi bojowników państwa islamskiego wstępują codziennie młodzi Francuzi, a tam namawia się ich, aby dokonywali zamachów
w kraju z którego pochodzą. Nikt jednak nie przypuszczał, że ofiarami staną się dziennikarze
i rysownicy Charlie Hebdo oraz, że zostaną zamordowani w tak okrutny sposób. Groza tego,
co się stało jest tym większa, że byli to ludzie, którzy piórem i
karykaturą bronili prawa do wolności słowa, ważnego ogniwa demokracji i do wolności jako takiej. Poczucie humoru, czasem impertynencka ostra bezkompromisowa krytyka różnych świętości to przywilej świata wolnego. Żaden totalitarny ustrój nie pozostawia
miejsca na żarty. Powiedziałabym nawet, że przestrzeń wolności mierzy się możliwością
żartowania ze wszystkiego i wyrażania często kontrowersyjnych opinii. To był zamach nie tylko na ludzi, ale na to co sobą reprezentowali. Sporo cytuje się w tych dniach nieśmiertelnego Woltera, któremu przypisuje się
zdanie: „Nie zgadzam się z Tobą, ale będę bronił do śmierci Twojego prawa do
własnego zdania”.
Niezwykle szanowany przeze mnie polski publicysta,
bynajmniej nie z Frondy ani PIS-u napisał wczoraj o „obrzydliwych karykaturach”
i „obrzydliwie prowadzonej gazecie”. Z polskiego podwórka, ta wolność słowa i
swoboda krytyki uprawiana przez dziennikarzy z Charlie Hebdo może szokować, ale
we Francji jest fundamentem Republiki i jedną z najważniejszych jej wartości.
Jak powiedział wczoraj ktoś w komentarzu, śmierć humorystów z Charlie Hebdo
świadczy, że jest to wartość, o którą musimy wszyscy za wszelką cenę walczyć,
żeby nie była to śmierć bezsensowna.
Woliński: Myślę tylko o tym |
W wywiadzie, który ukazał się wczoraj w l’Obs, Houellebecq
powiedział, że „ateizm umarł, laicyzm umarł, umarła Republika”. Niezwykła
mobilizacja społeczna wobec tragedii w Charlie Hebdo jaką obserwujemy od dwóch
dni we Francji świadczy o tym, że Republika żyje, że jej wartości nie umarły
oraz że jest siła w społeczeństwie francuskim zdolna te wartości zachować.
„Zamordowali Cabu! Zamordowali Cabu, pacyfistę,
szlachetnego, szczodrego Cabu, najlepszego człowieka na ziemi i najlepszego
rysownika. Zamordowali Wolinskiego, Charba, Tignous, Bernarda Marisa i innych.
Wolinski, najśmieszniejszy z całej bandy, czuły sybaryta, tego który tak kochał
życie. Charb, odważny ojciec, Tignous, Bernarda, profesora ekonomii, którego
wszyscy chcieli mieć u siebie, intelektualistę pełnego przekonań i
kultury...Liberation została trafiona w samo serce, Charlie i cała jego banda
to nasi kuzyni-pisał wczoraj Laurent Joffrin a w reportażu telewizyjnym z
redakcji Liberation, gdy decydował, że na okładce gazety widnieć będzie "Nous sommes tous Charlie", miał w oczach łzy...
Houellebecq-Kassandra wyjechał z Francji, zaprzestał też promocji
swojej ostatniej książki. Mówi się, że jest w
szoku po śmierci przyjaciela Bernarda Marisa ekonomisty z Charlie Hebdo. „Soumission” analizuje stan społeczeństwa
francuskiego dziś i teraz, czarno widząc przyszłość Francji. Czy futurystyczne wizje Houellebecqe'a mogą się sprawdzić? Ale to już temat na następny wpis.
Cabu: Boga nie ma...Jest! |
brak słów na to wszystko...:/ :(
OdpowiedzUsuńuważaj na siebie!
Oczywiście:) Omijamy metro i duże skupiska ludzi w rodzaju Luwru czy galerii Lafayette...
UsuńMyślę, że po tym barbarzyńskim morderstwie wielu Francuzów będzie na nowo definiować pojęcia wolności, tolerancji, otwartości na inność, stosunku do religii, a rząd będzie musiał przedsięwziąć kroki zabezpieczające przed podobnymi atakami. Może Houellebecq miał to na myśli mówiąc, że Republika umarła. Umarła w kształcie sprzed ataku na Charlie Hebdo.
OdpowiedzUsuńNiestety, tragedia trwa... Z przerażeniem śledzę wiadomości z Francji.
Republika, laickość, ateizm umarł zdaniem Houellebecqua. Wszędzie na świecie wracamy do społeczeństw religijnych, to proces, który będzie postępował. We Francji, po latach, odradzają się ruchy katolickie, coraz silniejszy staje się islam, ale również prawosławie w Rosji, to o to mu chodziło...Nie wierzy również za bardzo we Front Narodowy, który może i powstrzyma imigrację, ale nie powstrzyma islamizacji społeczeństwa francuskiego.
Usuńmrozacy z zylach komentarz do wciaz trwajacej serii dramatycznych wypadkow dal Gilles Kepel, socjolog i specjalista islamu. W/g niego , radykalizacja francuskiej mlodziezy muzulmanskiej to efekt swiadomej gry politycznej Panstwa Islamskiego, wykorzystujacego w sposob profesjonalny spolecznosci internetowe przy calkowitym braku wyobrazni francuskich politykow. Jakze znaczaca jest przy tym wiadomosc, ze wczorajsza narodowa minuta ciszy w poludnie byla okazja do licznych przypadkow odmowy uczestnictwa w niej w szkolach przez dzieciaki 12-15 letnie !
OdpowiedzUsuńTo straszne, gdyby racje mial miec Houellebecq ...
Co do pierwszej części opinii pana Kepela to zgadzam się. Spędziłam wczorajszy wieczór oglądając reportaże o młodzieży francuskiej wciąganej do armii państwa islamskiego: przerażający, ale na głupotę młodych ludzi nie ma chyba lekarstwa a może trzeba rzeczywiście zająć się grupą największego ryzyka? Islamiści działają profesjonalnie, obiecują dzieciom złote góry. Proszę pamiętać, że we Francji żyje 4,7 mln muzułmanów! To bardzo dużo, nawet w Paryżu są całe dzielnice zamieszkane tylko przez nich a z drugiej strony, Francuzi też nie bardzo mają ochotę się mieszać. Państwo robi moim zdaniem dość dużo, ale trzeba też trochę dobrej woli z ich strony. Ciekawe, ale nie widziałam w telewizji francuskiej ani jednego reportażu z dzielnic w których mieszkają muzułmanie, a przydałoby się posłuchać ich reakcji...Analiza Houellebecqa, choć przewrotna, jest bardzo logicznie przeprowadzona i kto wie, czy się nie spełni. Żyjemy w świecie podlegającym przemianom, nie wiemy co stanie się jutro...
OdpowiedzUsuńCiekawy i przemyślany tekst. A po książkę Houllebecque’a zapewne kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Książka Houellebecqua nie jest arcydziełem literackim, ale bardzo lubię jego ironię, poczucie humoru i brak politycznej poprawności. Do tego wygląda niesamowicie, gdy się na niego patrzy, to aż trudno uwierzyć, że to jeden z najlepszych francuskich piór:)
UsuńDobrze że taka książka powstała, ostrzega przed tym czego młode umysły nie są w stanie dostrzec w swoim zafascynowaniu buntem. Gdy nagle stają przed prawdziwym islamem, brutalne to zderzenie czyni z nich albo morderców, albo zgorzkniałych słabych ludzi bez wiary i nadziei.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten post. Islamizacja grozi Europie ale największe zagrożenie niesie kobietom, które jak zwykle uniesione empatią, szlachetnym oburzeniem nie dostrzegają zagrożenie gdy nadejdzie dla ich dzieci może być za późno.
Twój blog podczytuję od dawna. Świat w którym żyjesz, opisywany lekkim piórem odkrywam dla siebie, jako że nie znam języka więc i niemożność jego poznania. Dziękuję.
Bardzo cieszy wiadomość, że moje pisanie komuś się podoba. Piszę, bo chcę pokazać coś innego, inny sposób życia, myślenia...Czasem się udaje:) Bardzo ciekawe jest to, co piszesz. Ja również przeraziłam się, gdy uświadomiłam sobie jak może wyglądać sytuacja wolnych, niezależnych francuskich kobiet, gdyby wizja Hoellebecque'a się spełniła. On twierdzi, że to tylko sprawa czasu, że 2022 rok to może za wcześnie, ale później, kto wie...Strach myśleć! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńDopiero oderwałam się od telewizora... Bardzo trudno ogląda się to wszystko...
OdpowiedzUsuńKsiążkę Houellebecqa kupiłam we worek i przeczytałam pierwsze 50 stron. Na razie autor delikatnie nakreśla kontekst, skupiając się głównie na seksualnych przygodach głównego bohatera. Zobaczymy, jak dalej potoczy się akcja...
Mam nadzieję, że Houellebecq nie stanie się drugim Orwellem....
Przychylam się do opinii przedmówców; świetny tekst. Tak jak większość, zapewne, z uwagą śledzę wszelkie doniesienia. Znajduję masę sztancy i bzdur, nieuniknione. Ja także interesowałam się opiniami wyznawców islamu, niewiele ich. Przypuszczam, że 90 % z nich jest bezradna i przestraszona, po prostu.
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, powinniśmy na nowo definiować zasady współżycia w multikulturowej Europie, sam system wartości wymaga przeprojektowania...
Jakby było za spokojnie; hakerzy z Anonymous zaplanowali zemstę na terrorystach. Na Twitterze zamieścili video, w którym zapowiadają, że zamkną wszystkie internetowe serwisy dżihadystów oraz konta, jakie ci mają w serwisach społecznościowych.
Miałam nie czytać książki Houellebecqe'a. Wystarczało mi przekonanie, że w ciągu 7 lat, takie scenariusz jest niemożliwy. Podobnie twierdzą moi znajomi, którzy są przekonani, że lewica jest skończona i że w 2017 wygra prawica, być może nawet Marine Le Pen. Gdyby wybory odbywały się za 3 miesiące, myślę, że Le Pen miałaby co świętować. Pod wpływem Twojego opisu, właśnie kupiłam "Soumission" i już czeka na moim czytniku.
OdpowiedzUsuńJestem zszokowana tym, co się stało, tym bardziej, że tego dnia walczyliśmy na uczelni o nasze prawa. Niestety, nie mogę być obecna na dzisiejszej manifestacji - choroba i jutrzejszy egzamin skutecznie zatrzymały mnie w domu. Dlatego zostaje mi tylko siedzenie przed telewizorem.
Są jednak rzeczy w tej sprawie, które wywołują u mnie mdłości. Po pierwsze dzieci w szkołach, które twierdzą, że dobrze się stało. Owszem, powtarzają tylko to, co słyszą w domu, ale bardzo chciałabym żeby to najmłodsze pokolenie było już wolne od wszelkich radykalnych przekonań religijnych. Po drugie, postawa Polaków, którzy nie potrafią rozróżnic wielu rzeczy. Te agresywne komentarze sprawiają, że tracę wiarę w ludzkość i zastanawiam się, co by się stało, gdyby taki zamach dotknął nasze państwo? Nie zgadzam się z wieloma rzeczami jeśli chodzi o religię (nie ważne jaką), ale zdaję sobie sprawę, że są ludzie i ludzie. Ci, którzy są normalni, i ci, którzy mają coś z głową. Niestety, nie wszyscy potrafią rozróżnić te dwa typy i wsadzają wszystkich do jednego wora.
Szkoda, że nie byłaś na dzisiejszej manifestacji, takie chwile przywracają wiarę w wartości, nie tylko republikańskie ale po prostu w ludzką solidarność i poczucie wspólnoty Francuzów wobec zamachu na wolność. Jak mówię moim francuskim znajomym, uczę się w tych dniach co tak naprawdę znaczy Republika i jest to wspaniała rzecz:) Zwróć uwagę, że nie padło ani jedno niepotrzebne słowo, że milczenie i poczucie wspólnoty wobec zamachu na wolność połączyły wszystkich...Że dzieci w szkołach? Pewnie tak, ale nikt i nic nie jest idealne, sporo pracy do zrobienia mają jeszcze przed sobą Francuzi... To co dzieje się w Polsce i stan umysłów Polaków to już zupełnie inna para kaloszy...
OdpowiedzUsuńHolly, podzielam Twoja opinie o powadze wczorajszych manifestacji i potrzebie wspolnoty, spotkania i rozmowy ich uczestnikow. Tak wlasnie rozumiem platonskie pojecie republiki. Pozostaje tylko wierzyc, ze nie byla to jedynie chwila spolecznego katharsis i ze faktycznie bedzie inne jutro.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń