foto

foto

piątek, 9 stycznia 2015

Kałasznikowem w wolność słowa

Ostatni rysunek Charba:
-Nadal nie ma zamachu terrorystycznego we Francji?
-Zaczekajcie!
-Do końca stycznia mamy czas na składanie życzeń
Początek roku nie zapowiadał tragedii, którą przeżywamy od dwóch dni we Francji. W poprzedzający wydarzenia weekend Paryżanie wracali z kończących się w niedzielę dwutygodniowych wakacji. Wystawiali na trotuary stare, wysuszone choinki i kupowali w piekarniach pierwsze « galette », okrągłe ciasta wypełnione migdałowym farszem. W poniedziałek rano dzieci szły po raz pierwszy po przerwie wakacyjnej do szkoły a rodzice niechętnie, jak to zawsze w poniedziałki, do pracy. We wtorek na słodko obchodzono święto Epifanii a w środę, miały się rozpocząć tradycyjne soldy. Jedynym tematem wywołującym od kilku dni kontrowersje była mająca się ukazać w środę 7 stycznia,  książka Michela Houllebecque’a « Soumission », której tytuł przetłumaczyłabym jako Posłuszeństwo albo Uległość.

Nieustępliwy prowokator i wnikliwy obserwator społeczeństwa francuskiego Michel Houllebecque umieścił tym razem akcję swojej nowej książki w 2022 roku we Francji, która zgodnym chórem socjalistów i liberałów wybiera na prezydenta, umiarkowanego, doskonale wykształconego muzułmanina Mohammeda Bena Abbesa, aby nie dopuścić do władzy kandydatki skrajnej prawicy, Mariny Le Pen. W konsekwencji dochodzi do stopniowej islamizacji Francji. Arabia Saudyjska kupuje Sorbonę i przekształca ją w islamski uniwersytet a bohater powieści, profesor tej nobliwej uczelni- François, któremu proponuje się trzykrotnie wyższe zarobki i znakomite warunki do kontynuowania badań naukowych nad jego ukochanym Huysmansem, przechodzi na islam. Nowy prezydent dokonuje też szeregu korzystnych dla Francji reform- znika bezrobocie ponieważ kobiety wracają do domów, wprowadza poligamię, aby położyć kres nomadyzmowi seksualnemu Francuzów i zakazuje manifestacji- prawdziwej zmory Francji. Sytuacja gospodarcza się nareszcie poprawia, zmniejsza dług...

Zaproszony we wtorek 6 stycznia, do wieczornego  dziennika Houellebecq, któremu prasa zarzuca od kilku dni, że zrobił prezent pod choinkę Marine Le Pen, że jego scenariusz tylko wzmaga strach przez islamem i muzułmańską społecznością spokojnie odpowiedział, że nigdy jeszcze powieść nie doprowadziła do przewrotu, a poza tym, nie ma zamiaru rezygnować z tematu tylko dlatego, że jest to temat kontrowersyjny. Owszem, jest to fikcja, ale o ile prawdopodobna! Czy tego najbardziej obawiają się prawicowi ekstremiści? Że powstanie coś na wzór wielkiego imperium rzymskiego z krajów położonych wokół morza Śródziemnego oraz, że Francja w tym projekcie odegra znaczącą rolę?-pytał. To przecież projekt godny Napoleona, który- kto wie- gdyby było to konieczne, przeszedłby może nawet na islam.
Cabu: Instynkt ochrony

 To kuszenie diabla-skomentował książkę pisarza szef LICRA- organizacji do walki z ksenofobią i rasizmem Alain Jakubowicz...

W środę rano kupiłam książkę Houellebecqa, ale nie zdążyłam otworzyć pierwszej strony, gdy dotarła do mnie wiadomość o dramacie w redakcji Charlie Hebdo. Nie, nie można powiedzieć, że nikt się tego zamachu nie spodziewał. Od jakiegoś czasu wiadomo było, że Francja może stać się celem ataku terrorystycznego, nie wiadomo było jedynie kiedy. Tym bardziej, że w szeregi bojowników państwa islamskiego wstępują codziennie młodzi Francuzi,  a tam namawia się ich, aby dokonywali zamachów w kraju z którego pochodzą. Nikt jednak nie przypuszczał, że ofiarami staną się dziennikarze i rysownicy Charlie Hebdo oraz, że zostaną zamordowani w tak okrutny sposób. Groza tego, co się stało jest tym większa, że byli to ludzie, którzy piórem i karykaturą bronili prawa do wolności słowa, ważnego ogniwa demokracji i do wolności jako takiej. Poczucie humoru, czasem impertynencka ostra bezkompromisowa krytyka  różnych świętości to przywilej świata wolnego. Żaden totalitarny ustrój nie pozostawia miejsca na żarty. Powiedziałabym nawet, że przestrzeń wolności mierzy się możliwością żartowania ze wszystkiego i wyrażania często kontrowersyjnych opinii. To był zamach nie tylko na ludzi, ale na to co sobą reprezentowali. Sporo cytuje się w tych dniach nieśmiertelnego Woltera, któremu przypisuje się zdanie: „Nie zgadzam się z Tobą, ale będę bronił do śmierci Twojego prawa do własnego zdania”.

Niezwykle szanowany przeze mnie polski publicysta, bynajmniej nie z Frondy ani PIS-u napisał wczoraj o „obrzydliwych karykaturach” i „obrzydliwie prowadzonej gazecie”. Z polskiego podwórka, ta wolność słowa i swoboda krytyki uprawiana przez dziennikarzy z Charlie Hebdo może szokować, ale we Francji jest fundamentem Republiki i jedną z najważniejszych jej wartości. Jak powiedział wczoraj ktoś w komentarzu, śmierć humorystów z Charlie Hebdo świadczy, że jest to wartość, o którą musimy wszyscy za wszelką cenę walczyć, żeby nie była to śmierć bezsensowna.

Woliński: Myślę tylko o tym
W wywiadzie, który ukazał się wczoraj w l’Obs, Houellebecq powiedział, że „ateizm umarł, laicyzm umarł, umarła Republika”. Niezwykła mobilizacja społeczna wobec tragedii w Charlie Hebdo jaką obserwujemy od dwóch dni we Francji świadczy o tym, że Republika żyje, że jej wartości nie umarły oraz że jest siła w społeczeństwie francuskim zdolna te wartości zachować.

„Zamordowali Cabu! Zamordowali Cabu, pacyfistę, szlachetnego, szczodrego Cabu, najlepszego człowieka na ziemi i najlepszego rysownika. Zamordowali Wolinskiego, Charba, Tignous, Bernarda Marisa i innych. Wolinski, najśmieszniejszy z całej bandy, czuły sybaryta, tego który tak kochał życie. Charb, odważny ojciec, Tignous, Bernarda, profesora ekonomii, którego wszyscy chcieli mieć u siebie, intelektualistę pełnego przekonań i kultury...Liberation została trafiona w samo serce, Charlie i cała jego banda to nasi kuzyni-pisał wczoraj Laurent Joffrin a w reportażu telewizyjnym z redakcji Liberation, gdy decydował, że na okładce gazety widnieć będzie "Nous sommes tous Charlie", miał w oczach łzy...


Houellebecq-Kassandra wyjechał z Francji, zaprzestał też promocji swojej ostatniej książki. Mówi się, że jest w szoku po śmierci przyjaciela Bernarda Marisa ekonomisty z Charlie Hebdo. „Soumission” analizuje stan społeczeństwa francuskiego dziś i teraz, czarno widząc przyszłość Francji. Czy futurystyczne wizje Houellebecqe'a mogą się sprawdzić? Ale to już temat na następny wpis.

Cabu: Boga nie ma...Jest!

15 komentarzy:

  1. brak słów na to wszystko...:/ :(
    uważaj na siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście:) Omijamy metro i duże skupiska ludzi w rodzaju Luwru czy galerii Lafayette...

      Usuń
  2. Myślę, że po tym barbarzyńskim morderstwie wielu Francuzów będzie na nowo definiować pojęcia wolności, tolerancji, otwartości na inność, stosunku do religii, a rząd będzie musiał przedsięwziąć kroki zabezpieczające przed podobnymi atakami. Może Houellebecq miał to na myśli mówiąc, że Republika umarła. Umarła w kształcie sprzed ataku na Charlie Hebdo.
    Niestety, tragedia trwa... Z przerażeniem śledzę wiadomości z Francji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Republika, laickość, ateizm umarł zdaniem Houellebecqua. Wszędzie na świecie wracamy do społeczeństw religijnych, to proces, który będzie postępował. We Francji, po latach, odradzają się ruchy katolickie, coraz silniejszy staje się islam, ale również prawosławie w Rosji, to o to mu chodziło...Nie wierzy również za bardzo we Front Narodowy, który może i powstrzyma imigrację, ale nie powstrzyma islamizacji społeczeństwa francuskiego.

      Usuń
  3. mrozacy z zylach komentarz do wciaz trwajacej serii dramatycznych wypadkow dal Gilles Kepel, socjolog i specjalista islamu. W/g niego , radykalizacja francuskiej mlodziezy muzulmanskiej to efekt swiadomej gry politycznej Panstwa Islamskiego, wykorzystujacego w sposob profesjonalny spolecznosci internetowe przy calkowitym braku wyobrazni francuskich politykow. Jakze znaczaca jest przy tym wiadomosc, ze wczorajsza narodowa minuta ciszy w poludnie byla okazja do licznych przypadkow odmowy uczestnictwa w niej w szkolach przez dzieciaki 12-15 letnie !

    To straszne, gdyby racje mial miec Houellebecq ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do pierwszej części opinii pana Kepela to zgadzam się. Spędziłam wczorajszy wieczór oglądając reportaże o młodzieży francuskiej wciąganej do armii państwa islamskiego: przerażający, ale na głupotę młodych ludzi nie ma chyba lekarstwa a może trzeba rzeczywiście zająć się grupą największego ryzyka? Islamiści działają profesjonalnie, obiecują dzieciom złote góry. Proszę pamiętać, że we Francji żyje 4,7 mln muzułmanów! To bardzo dużo, nawet w Paryżu są całe dzielnice zamieszkane tylko przez nich a z drugiej strony, Francuzi też nie bardzo mają ochotę się mieszać. Państwo robi moim zdaniem dość dużo, ale trzeba też trochę dobrej woli z ich strony. Ciekawe, ale nie widziałam w telewizji francuskiej ani jednego reportażu z dzielnic w których mieszkają muzułmanie, a przydałoby się posłuchać ich reakcji...Analiza Houellebecqa, choć przewrotna, jest bardzo logicznie przeprowadzona i kto wie, czy się nie spełni. Żyjemy w świecie podlegającym przemianom, nie wiemy co stanie się jutro...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy i przemyślany tekst. A po książkę Houllebecque’a zapewne kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Książka Houellebecqua nie jest arcydziełem literackim, ale bardzo lubię jego ironię, poczucie humoru i brak politycznej poprawności. Do tego wygląda niesamowicie, gdy się na niego patrzy, to aż trudno uwierzyć, że to jeden z najlepszych francuskich piór:)

      Usuń
  6. Dobrze że taka książka powstała, ostrzega przed tym czego młode umysły nie są w stanie dostrzec w swoim zafascynowaniu buntem. Gdy nagle stają przed prawdziwym islamem, brutalne to zderzenie czyni z nich albo morderców, albo zgorzkniałych słabych ludzi bez wiary i nadziei.
    Dziękuję za ten post. Islamizacja grozi Europie ale największe zagrożenie niesie kobietom, które jak zwykle uniesione empatią, szlachetnym oburzeniem nie dostrzegają zagrożenie gdy nadejdzie dla ich dzieci może być za późno.
    Twój blog podczytuję od dawna. Świat w którym żyjesz, opisywany lekkim piórem odkrywam dla siebie, jako że nie znam języka więc i niemożność jego poznania. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszy wiadomość, że moje pisanie komuś się podoba. Piszę, bo chcę pokazać coś innego, inny sposób życia, myślenia...Czasem się udaje:) Bardzo ciekawe jest to, co piszesz. Ja również przeraziłam się, gdy uświadomiłam sobie jak może wyglądać sytuacja wolnych, niezależnych francuskich kobiet, gdyby wizja Hoellebecque'a się spełniła. On twierdzi, że to tylko sprawa czasu, że 2022 rok to może za wcześnie, ale później, kto wie...Strach myśleć! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Dopiero oderwałam się od telewizora... Bardzo trudno ogląda się to wszystko...
    Książkę Houellebecqa kupiłam we worek i przeczytałam pierwsze 50 stron. Na razie autor delikatnie nakreśla kontekst, skupiając się głównie na seksualnych przygodach głównego bohatera. Zobaczymy, jak dalej potoczy się akcja...
    Mam nadzieję, że Houellebecq nie stanie się drugim Orwellem....

    OdpowiedzUsuń
  8. Przychylam się do opinii przedmówców; świetny tekst. Tak jak większość, zapewne, z uwagą śledzę wszelkie doniesienia. Znajduję masę sztancy i bzdur, nieuniknione. Ja także interesowałam się opiniami wyznawców islamu, niewiele ich. Przypuszczam, że 90 % z nich jest bezradna i przestraszona, po prostu.
    Jedno jest pewne, powinniśmy na nowo definiować zasady współżycia w multikulturowej Europie, sam system wartości wymaga przeprojektowania...
    Jakby było za spokojnie; hakerzy z Anonymous zaplanowali zemstę na terrorystach. Na Twitterze zamieścili video, w którym zapowiadają, że zamkną wszystkie internetowe serwisy dżihadystów oraz konta, jakie ci mają w serwisach społecznościowych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam nie czytać książki Houellebecqe'a. Wystarczało mi przekonanie, że w ciągu 7 lat, takie scenariusz jest niemożliwy. Podobnie twierdzą moi znajomi, którzy są przekonani, że lewica jest skończona i że w 2017 wygra prawica, być może nawet Marine Le Pen. Gdyby wybory odbywały się za 3 miesiące, myślę, że Le Pen miałaby co świętować. Pod wpływem Twojego opisu, właśnie kupiłam "Soumission" i już czeka na moim czytniku.
    Jestem zszokowana tym, co się stało, tym bardziej, że tego dnia walczyliśmy na uczelni o nasze prawa. Niestety, nie mogę być obecna na dzisiejszej manifestacji - choroba i jutrzejszy egzamin skutecznie zatrzymały mnie w domu. Dlatego zostaje mi tylko siedzenie przed telewizorem.
    Są jednak rzeczy w tej sprawie, które wywołują u mnie mdłości. Po pierwsze dzieci w szkołach, które twierdzą, że dobrze się stało. Owszem, powtarzają tylko to, co słyszą w domu, ale bardzo chciałabym żeby to najmłodsze pokolenie było już wolne od wszelkich radykalnych przekonań religijnych. Po drugie, postawa Polaków, którzy nie potrafią rozróżnic wielu rzeczy. Te agresywne komentarze sprawiają, że tracę wiarę w ludzkość i zastanawiam się, co by się stało, gdyby taki zamach dotknął nasze państwo? Nie zgadzam się z wieloma rzeczami jeśli chodzi o religię (nie ważne jaką), ale zdaję sobie sprawę, że są ludzie i ludzie. Ci, którzy są normalni, i ci, którzy mają coś z głową. Niestety, nie wszyscy potrafią rozróżnić te dwa typy i wsadzają wszystkich do jednego wora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie byłaś na dzisiejszej manifestacji, takie chwile przywracają wiarę w wartości, nie tylko republikańskie ale po prostu w ludzką solidarność i poczucie wspólnoty Francuzów wobec zamachu na wolność. Jak mówię moim francuskim znajomym, uczę się w tych dniach co tak naprawdę znaczy Republika i jest to wspaniała rzecz:) Zwróć uwagę, że nie padło ani jedno niepotrzebne słowo, że milczenie i poczucie wspólnoty wobec zamachu na wolność połączyły wszystkich...Że dzieci w szkołach? Pewnie tak, ale nikt i nic nie jest idealne, sporo pracy do zrobienia mają jeszcze przed sobą Francuzi... To co dzieje się w Polsce i stan umysłów Polaków to już zupełnie inna para kaloszy...

    OdpowiedzUsuń
  11. Holly, podzielam Twoja opinie o powadze wczorajszych manifestacji i potrzebie wspolnoty, spotkania i rozmowy ich uczestnikow. Tak wlasnie rozumiem platonskie pojecie republiki. Pozostaje tylko wierzyc, ze nie byla to jedynie chwila spolecznego katharsis i ze faktycznie bedzie inne jutro.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń