foto

foto

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Joyeux Noël!

Oryginalna choinka
Jutro rano odlatuję do Warszawy. Dopinam ostatnie walizki z prezentami dla rodziny i przyjaciół. Opuszczam na dziesięć dni Paryż i czuję, jakbym się żegnała z moją starą farmą, z którą nie mogę się rozstać z obawy, że przegapię narodziny małego źrebiątka, wizytę nieoczekiwanych gości czy pierwszy śnieg. Po sześciu latach zaczęłam się powoli zrastać się z tym miastem. Jak dobry gospodarz, czuję się więc w obowiązku przekazać kilka rad tym, którzy tu, podczas mojej nieobecności, przyjadą.  Co warto zobaczyć w Paryżu w okresie Świąt, gdzie warto zjeść i jakie zaułki odwiedzić? Oczywiście każdy ma już swój plan, przewodnik Pascala w garści, ale może to u mnie znajdzie  coś dla siebie?

Zacznę więc może od rzeczy najbardziej przyziemnej, ale we Francji szalenie przyjemnej, od jedzenia. Paryż dobrą kuchnią stoi i nawet jeśli macie wynajęte mieszkanie, w którym możecie coś upichcić, odradzam-nie warto. W Paryżu pełno jest miejsc, gdzie można tanio i znakomicie zjeść.

Zdradzę kilka ulubionych adresów:

-Kuchnię artystyczną i bardzo zdrową znajdziecie w Palais deTokyo a przy okazji będziecie mieli okazję obejrzeć tam znakomitą wystawę sztuki nowoczesnej (polonicum-Artur Żmijewski)-„Inside” czyli „Wewnątrz”. Obok Pałacu Tokyo macie Muzeum Sztuki Współczesnej-gdzie trwa wystawa Sonii Delaunay, niezwykle uzdolnionej malarki pochodzenia ukraińskiego, która specjalizowała się w projektowaniu tkanin. Dziś wyszły może one troszkę z mody, ale mogą stanowić źródło inspiracji. No i ten widok na wieżę Eiffla...

-Drugi adres kulinarny odkryłam zupełnie niedawno-to też Bouillon, podobnie jak ten na Wielkich Bulwarach, ale nie nazywa się Chartier, ale Racine i mieści się tuż obok Odeonu. Zalecałabym tam jednak zarezerwować miejsce, w okresie świątecznym jest to jedna z najbardziej obleganych, ale również najbardziej eleganckich restauracji w Paryżu-jedzenie wykwintne  a jakie wnętrze! Kuchnia oczywiście tylko francuska.


Kolejny adres to moja ulubiona restauracja koło Bastylii, która nazywa się „Chez Paul” . Tradycyjna kuchnia francuska w dekoracjach z początku wieku, ale uprzedzam, nikt nie zrobił tam od tego czasu żadnego remontu, co tylko czyni to miejsce jeszcze bardziej klimatycznym. Moim ulubionym daniem są tam nereczki w sosie musztardowym-polecam! Z okolic Bastylii trzy kroki do Marais a tam, w kilku miejscach, ciekawe wystawy. Jeśli kogoś interesuje historia-to powinien zajrzeć do Archives Nationales, gdzie trwa wystawa poświęcona francuskiej kolaboracji w okresie drugiej wojny światowej. Sporo informacji, które mogą szokować, politycy francuscy w mundurach gestapo albo żołnierze francuscy na froncie wschodnim w mundurach Wermachtu walczący do końca wojny w specjalnych jednostkach z „czerwoną zarazą” czyli bolszewikami. Z kolei w muzeum Carnavalet dwie znakomite wystawy poświęcone Paryżowi. Pierwsza z nich, historyczna, dotyczy wyzwolenia Paryża w 1944 roku a druga, to miasto sportretowane przez jednego z najsłynniejszych fotografów XX wieku-Michela Kennę. Wystawa bardzo poetycka, fotografia czarno-biała.
Dla miłośników Japonii i wszystkiego co orientalne-Paryż będzie rajem. Trwa wystawa Hokusai w Grand Palais,  a w muzeum Cernuschi-japońskie pory roku. Obie warte polecenia.

W Centrum Pompidou trwa z kolei prezentacja prac najdroższego artysty na świecie-Jeff'a Koons’a i nawet jeśli za nim specjalnie nie przepadacie, to może warto zajrzeć. Można spodziewać się sporych kolejek w okresie świąt. Radzę kupić bilety z wyprzedzeniem na internecie.
Ale poza zwiedzaniem, trzeba przede wszystkim spacerować, taka już uroda miasta, że nie można od niego oderwać wzroku.  Darowałabym sobie chyba najbardziej popularne miejsce w Paryżu, czyli jarmark świąteczny przy Polach Elizejskich, choć wiem, że nikogo nie przekonam, że nie warto tam chodzić, bo sprzedaje się tam tylko tandetę rodem z Chin. Zajrzałabym raczej do bardziej eleganckich miejsc nadających się znakomicie do flanowania- Faubourg St. Honore czy avenue Matignon. A skoro już mowa o St. Honore, to proponuję zajrzeć pod numer 296, do jednego z najpiękniejszych, barokowych paryskich kościołów Sw. Rocha-. To tam pochowany jest Denis Diderot i słynny architekt ogrodów Le Notre a także pani Geoffrin. Prowadziła ona słynny salon towarzyski, w którym bywał Chopin. W kościele Sw. Rocha można wysłuchać mszy i pięknych barokowych organów.
Z kościołów polecałabym niezwykle klimatyczny Sw. Eustachego i St. Merry, oba tuż koło centrum Pompidou. Nawet jeśli ktoś jest niewierzący, to warto zajrzeć, bo w okresie Swiąt paryskie kościoły nabierają rumieńców, napełniają się ludźmi i odbywa się tam sporo wspaniałych koncertów organowych. Warto zajrzeć!
Jeden z ołtarzy kościoła Sw. Rocha

Z Ogrodów-polecam oczywiście Luksemburski i Tuleryjskie, zwłaszcza, gdy dopisuje słońce. W czwartek, czyli w Boże Narodzenie ma wyjść słoneczko. I będzie dość ciepło.
I nie zapominać o wieczornych spacerach po przepięknie oświetlonym w tym okresie Paryżu. Zajrzeć na przykład na plac Vendome, gdzie stoją bajeczne, pięknie ozdobione choinki.

A do teatru? Oczywiście na Polańskiego w Teatrze Mogador i słynny "Bal Wampirów"!

Piszę dla Was  w tym roku z Paryża po raz ostatni, żegnam się więc na kilka dni i życzę, aby Święta, gdziekolwiek one Wam nie wypadają, były momentem prawdziwej radości ze spotkania z bliskimi a Nowy Rok przyniósł Wam spełnienie wszystkiego, co sobie wymarzyliście. 

Joyeux Noël i Bonne Année 2015!

Moja tegoroczna choinka: tyci-tyci:)

18 komentarzy:

  1. Szczesliwej podrozy i wesolych swiat droga Holly... Ja tez jutro ruszam, tym razem w okolice Bordeaux, ktorych wcale nie znam .. Do poczytania :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie! Udanego pobytu w winnicach Bordeaux, musi tam być bardzo ciekawie w takim bardzo nieturystycznym sezonie. I zazdroszczę winnych specjałów, napisz koniecznie co degustowałaś:) Wesołych Swiąt Nika!

      Usuń
  2. Ja od wczoraj goszczą w Krakowie. Moja choineczka jeszcze bardziej życia, bo to w zasadzie stroik. Biegam, oglądałm, spaceruje i ładuje akumulatory. No i smakuje Kraków kulinarnie. Pozdrawiam swiatecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę! jesteś w moim mieście :)

      Usuń
    2. Guciu,
      Wspaniale! Nie zapomnij o wystawie Boznańskiej w Muzeum Narodowym. Udanych Swiąt w pięknym Krakowie:)

      Usuń
    3. Na wystawie byłam :) Co prawda przez przypadek, bo wpis czytam dopiero dzisiaj. Wybrałam się na wystawę Przestrzeń Opery w Narodowym i ponieważ ktoś wcześniej zwrócił bilet na wszystkie ekspozycje pani kasjerka sprzedała mi ulgowo. Nie bardzo chciałam iść, bo tego dnia było to moje drugie muzeum, a poza tym, jakoś Boznańska nie była w kręgu moich zainteresowań, tymczasem okazało się, że parę obrazów (zwłaszcza pejzaże i martwa natura) spodobało mi się i to bardzo. Wystawa ma fajną reklamę w środkach komunikacji miejskiej, kiedy współczesna dziewczynka zamienia się w tę na portrecie, który jest wizytówką wystawy. Pozdrawiam ukulturalniona i zrelaksowana nieco tylko zgrzytając zębami, że jutro czeka mnie powrót do pracy

      Usuń
  3. Joyeux Noel et bon voyage !
    Ja już w Warszawie. :) Weź kalosze, bo pada.

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze wiedzieć na przyszłość :)))
    dziękuję za piękne życzenia i wzajemnie zdrowych,spokojnych,magicznych i rodzinnych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dziękuję za życzenia:)

      Usuń
  5. Wszystkiego dobrego i wspaniałego pobytu w Polsce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na pewno będzie wspaniale:)

      Usuń
  6. Na scynście, na zdrowie, na to Boze Narodzenie, na tyn Nowy Rok!
    Sypnym po wos owsa ziorkiym, z nadchodzoncym nowym rokiem.
    Niek z ziorka rośnie miarka, za koździutkim siywcy krokiem.
    Zebyście mieli chleba, kielo wom trzeba,
    Zebyście mieli cielicek, jako w lesie jedlicek.
    Zebyście mieli owiecek, kielo w kopcu mrowiecek.
    Zebyście mieli wołków, kielo w płocie kołków.
    Zeby były konie zbrojne, zeby było krowy dojne.
    Zeby były hrube kłosy, coby nik nie chodziył bosy.
    Zeby sie chowały dzieciontka, cielontka i prosiontka.
    Zebyście byli weseli, jako w niebie janieli.
    Życzy Dorota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne są takie góralskie (bo to chyba góralskie?) życzenia- wzbogacają język:) Dziękuję!

      Usuń
  7. Anonimowy25.12.14

    Holly,
    znasz Paryż jak własną kieszeń. Oj, niby niczego nowego nie obwieszczam, ale muszę podkreślić skalę zjawiska. Ja nawet własnej kieszeni nie znam tak dobrze... Ok, kieszeń znam. Ale już wydarzeń we własnym mieście na P. nie ogarniam. Podjęłam właśnie - zainspirowana Tobą - postanowienie, że w najbliższym roku spróbuję rozeznać się lepiej w świecie dookoła mnie. Bo choć to nie Paryż, to może i ma do zaoferowania więcej niż mi się zdaje. Spacery! Tego się będę trzymać. :)

    A na Święta życzę radości z powrotu do P.
    Pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamaryszku, i mnie się wydaje, że ja swojego prawie nie znam, a zapewne i tu się sporo dzieje. Do Paryża to polecę na musical, do Londynu, Warszawy też, do Krakowa na wystawę, a w G. ... kiedy to ja ostatnio byłam na jakiejś wystawie? nie pamiętam, chyba nie w tym roku, choć na swoje usprawiedliwienie tak znów dużo u nas tych wystaw to nie ma. Rozmawiałyśmy kiedyś z Holly, że nasze rodzime miasta nie mają kart przetargowych na wymianę z innymi muzeami. No, a na koncercie? uff we wrześniu. Ale może i ja wzorem holly rozeznać się postaram

      Usuń
  8. Tamaryszku,
    Jeśli jest jakiś spacerownik po P. to kup koniecznie! Właśnie czytam po W. i odkrywam tysiące rzeczy, których nie znałam. Spacery mają tę zaletę, że zmuszają nas do zatrzymania się, skupienia na detalu, odkrywania w nim tego, czego nikt inny jak dotąd nie dojrzał...fotografując:) Życzę Ci więc w Nowym Roku wielu wspaniałych odkryć:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego co najlepsze na caluśki rok.
    Cieszę się, że w 2015 (to już? Olaboga) uaktywnią się wielbiciele wydeptywania tras.To po mojej myśli :)
    PS tyci-tyci prześliczna.

    OdpowiedzUsuń