foto

foto

sobota, 6 grudnia 2014

Rosyjska choinka i prezent od Towiańskiego

Choinka od Rosjan
Wracając dzisiaj z Massy, ze spotkania się z grupką zapaleńców zainteresowanych słuchaniem moich opowieści o polskiej literaturze, wysiadłam z RER B nieco wcześniej, na stacji St. Michel- Notre Dame. Chciałam zobaczyć tę słynną choinką, podarowaną Paryżowi przez Rosjan. Powiem wam szczerze-nic szczególnego. Mogli chociaż dobroczyńcy postarać się o ładniejszą dekorację! Tymczasem wisi na niej kilka szaro-bladych bombek, trochę fioletowych światełek i to wszystko. Szukałam również owej słynnej tabliczki, na której miało być napisane, że to prezent od Rosji, ale nie znalazłam. Może już zdjęli ? Bo to trochę wstyd, żeby Francji nie było stać na choinkę w najbardziej turystycznym miejscu Paryża i żeby z pomocą musieli przychodzić im Rosjanie. Ale skoro futro zimowe prezydentowi Hollandowi ofiarował dziś Kazachstan, to dlaczego choinki nie mieliby im kupować Rosjanie?
Pogoda była przepiękna, świeciło słońce, jakiego nie widzieliśmy już od kilku dni, wyruszyłam więc na spacer. Po drodze, wstąpiłam do jednego z najpiękniejszych kościołów w Paryżu, świętego Seweryna. Po prostu nigdy nie mogę się napatrzyć na XV-wieczny płomienisty gotyk, kolorowe witraże i balkony wokół barokowych organów, bardzo podobne do tych, które można zobaczyć na fasadzie Hotelu de Lauzun.

"Panno Swięta, co (..) w Ostrej świecisz bramie" w kościele St. Severin
Nie wiem, czy lewobrzeżny Paryż może poszczycić się jeszcze jedną tak piękną świątynią. Zachwyca pajęczyna kolumn, koronkowe sklepienia tworzące bardzo intymny nastrój.
I jeszcze jedno, w lewej nawie tego kościoła znajduje się małe polonicum. Jest to słynna kopia Matki Boskiej Ostrobramskiej z Wilna wykonana przez Walentego Wańkowicza. Jak głosi informacja umieszczona obok obrazu, do Paryża tę kopię sprowadził Andrzej Towiański w 1841 roku. Ponoć przywiózł ją na chłopskim wozie, ale ile jest w tym prawdy ? I to właśnie przy nim zbierali się w modlitwie polscy tułacze z polistopadowej emigracji : Mickiewicz, Goszczyński, Słowacki, Bem, Krasiński, Mochnacki czy Chopin. Na obrazie w neogotyckiej ramie widnieje napis «  O Pani, ku ratunkowi naszemu pośpiesz się ». Obraz robi wrażenie, nawet teraz, gdy już prosić o wolność nie musimy, bo ją od 25 lat mamy.


A skoro już jesteśmy w piątej dzielnicy, to nie mogę Wam nie wspomnieć o nowym, bo działającym dopiero od czterech miesięcy polskim sklepie, mieszczącym się pod bardzo eleganckim adresem 61, Quai de Tournelle. Krzątają się tam dwie przesympatyczne Polki sprzedające bombki na choinkę ręcznie robione w kraju. Ponoć mają poszerzyć asortyment o ceramikę od kilku polskich producentów i inne nasze wyroby. Dla moich francuskich przyjaciół nabyłam oczywiście bombki i przytaszczyłam je, niosąc bardzo ostrożnie, do domu. Za dwa tygodnie Święta !

Nowy polski butik, 61 Quai de Tournelle

11 komentarzy:

  1. I moim zdaniem choinka taka sobie i oprawa nie zwala z nóg. Nigdy nie udało mi się wejść do Severyna, choć tyle razy obchodziłam go dookoła i obfotografowywałam. Bombek i porcelany raczej z Paryża nie będę woziła, ale zajrzę z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kościół jest wewnątrz przepiękny, warto tam zajrzeć. Oczywiście wszyscy pędzą do Notre Dame, gdy tymczasem tuż obok mają, prawie pustą, perełkę architektury gotyckiej. No i ten polski akcent...

    OdpowiedzUsuń
  3. :) drzewko dostarczono, ale o ozdoby pewnie mieliście postarać się sami :), opis kościoła, Holly, tak oniryczny, że muszę sobie go chociaż w necie obejrzeć :) i zastanawiam się, czy te bombki to z tej fabryki w Złotoryi, o której właśnie na blogu pisałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój wpis-cudny! Wspaniały fotoreportaż i bombki, niestety, chyba piękniejsze niż te, które widziałam w Paryżu a więc pewnie nie ze Złotoryi:( Podpowiem przy okazji Paniom, skąd powinny sprowadzać w przyszłym roku:)

      Usuń
  4. wow polski butik :) kusząca wystawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zaglądać:) Towaru ma przybywać-obiecały panie w butiku..

      Usuń
  5. Interesująco połączyła się w Twojej opowieści rosyjska choinka z polską emigracją dawną i nową...
    Do polskiego butiku także chętnie i patriotycznie zajrzę, podejrzewam, że już wkrótce w ofercie znajdzie się ceramika bolesławiecka, choć mam nadzieję, że nie tylko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, to było moje pierwsze pytanie, czy bolesławicka...tak i to już niedługo:) I nie tylko!

      Usuń
  6. Jeździsz do Massy z opowieściami o polskiej literaturze? Wspaniałe, może napisz o tym więcej.
    Choinka darczyńców z Moskwy? Rosyjska placówka dyplomatyczna poinformowała: "Stanie się tak po raz pierwszy, choinka przed Katedrą Notre-Dame zawsze sponsorowana była przez miejscową parafię. Jednak w tym roku pojawiły się - problemy ze zgromadzeniem środków - i strona rosyjska ofiarowała swoją pomoc". Co za gest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Dobroczyńcy się znaleźli! To mi przypomniało taką akcję naszego komunistycznego rządu, który podczas stanu wojennego wysyłał bezdomnym w Nowym Jorku koce, pamiętasz?
      Z drugiej strony parafia rozesłała prośbę o pomoc do chyba wszystkich ambasad-my też mogliśmy się do tego dołożyć, gdyby ktoś u nas miał dobry refleks. I chyba moralnie, jako katolicy, mielibyśmy do tego większe prawo. A za to jaką zrobilibyśmy sobie reklamę! Albo mogliśmy chociaż wysłać bombki-czemu nie?

      Usuń
  7. Ano właśnie, "zapominamy" o tak przyjaznych, a prostych przecie gestach. Racja - aspekt piarowski byłby nie do przecenienia, koce bledną :) A bombki mamy najcudniejsze na świecie !!

    OdpowiedzUsuń