foto

foto

piątek, 19 września 2014

Claude Monet, « Impresja, wschód słońca » i astrofizycy


C. Monet Impresja, wschód słońca
Dochodziła piąta rano, gdy na balkonie pokoju hotelu Amirauté w Hawrze Claude Monet rozstawiał sztalugi. Przed jego oczami rozciągał się zamglony obraz portu, po lewej stronie- dymiące kominy, pośrodku widać było otwartą śluzę Transatlantycką, a po prawej -gąszcz portowych dźwigów. W głębi, zza horyzontu, wyłaniało się coraz bardziej okrągłe jak pomarańcza słońce.  O godzinie 5.37, gdy wznosiło się ono już dobrze na niebie, Monet nakreślił pędzlem pomarańczowe koło i dodał kilka kresek-odbicie w wodzie pierwszych promieni. Budził się dzień 13 listopada 1872 roku, który przejdzie do historii sztuki jako data powstania sztandarowego obrazu jednego z najznamienitszych nurtów w sztuce- impresjonizmu- „Impresja, wschód słońca”. Fikcja literacka? Ależ skąd! Wiedza poparta bardzo szczegółowymi badaniami naukowymi!

W 140 rocznicę narodzin impresjonizmu, co miało miejsce w dwa lata później, w 1874 roku podczas wystawy w pracowni fotograficznej Nadara na bulwarze Kapucynów, i gdzie po raz pierwszy prezentowano wspomniany obraz Moneta, paryskie muzeum Marmottan, w którego zbiorach się ono znajduje, postanowiło zająć się tym pokazowym dziełem głębiej i rozwikłać kilka związanych z jego historią zagadek. Przede wszystkim, co reprezentuje i pod jakimi wpływami powstał? Czy został namalowany o wschodzie-jak twierdzą niektórzy, czy też raczej o zachodzie słońca? Kiedy został namalowany i co się z nim stało po wystawie w 1874 roku?  Jak trafił do kolekcji Marmottana w 1940 roku?

No tak, ale jak na te wszystkie pytania odpowiedzieć? Przecież na samym obrazie, Monet podał jedynie rok 1872. Muzeum Marmottan podeszło do sprawy bardzo konkretnie i zatrudniło astrofizyka, Dona Olsona z Uniwersytetu w Dallas specjalizującego się w tego rodzaju badaniach. Wykorzystał on dane meteorologiczne z epoki, kalendarze odpływów i przypływów morza i po konsultacji z historykami sztuki, inżynierami oraz dokumentami, data 13 listopada 1972 roku okazała się najbardziej prawdopodobna, to na nią przynajmniej wskazują wszystkie badania ikonograficzne i naukowe. Z pewnością był to ranek, mniej więcej 30 minut po wschodzie słońca, o czym świadczy widoczna na obrazie otwarta śluza.

Co się wydarzyło w życiu Moneta wcześniej? Kto miał na niego wpływ i co stało się zanim autor „Impresji” rozłożył sztalugi na balkonie hotelu w Hawrze?

Claude Monet jest autorem słynnego zdania, że „artysta rodzi się w samotności”, niemniej jednak w jego życiu fundamentalne znaczenie miały spotkania z ludźmi, którzy stali się z czasem jego mistrzami. Gdy kilkunastoletni Monet nudzi się w licealnej szkolnej ławce to rysuje karykatury-kolegów, nauczycieli. Któregoś dnia pokazuje je właścicielowi sklepu papierniczego. Ten postanawia zorganizować mu małą wystawę i zaprasza na nią słynnego już wówczas w Hawrze Eugeniusza Boudina. Ten bierze Moneta pod swoje skrzydła i odtąd chłopiec zaczyna pracować u jego boku.  „To jemu zawdzięczam to, że zostałem malarzem”-powie Claude Monet po latach. Boudin jest wówczas znany przede wszystkim z malowania postaci na plażach Normandii, ale to nie portrety ludzi go interesują, ale nieba, krwawo-pomarańczowe albo pierzaste, albo z kolei niebieskie i skudłaczone jak baranki. Kocha światło, plener, grzbiety fal. Camille Claudel nazywa go gdzieś nawet „królem nieba”. Studiuje chmury, maluje wariacje meteorologiczne, we wszystkich postaciach i w sposób radykalnie nowy i zaraża swoją pasją młodszego o 15 lat Moneta.
Eugene Boudin Scena na plaży

Drugim mistrzem autora „Impresji” staje się holenderski, osiedlony w Normandii malarz, Johan Barthold Jonkind i to jemu, jak wspominał po latach Monet zawdzięczał on ostateczną edukację oka”. Jonkind maluje miękkie światło. Jego znakomity „Zachód słońca na kanale w Holandii” zainspirował Moneta. Jeździ z nimi malować do Deauville, do Trouville, spacerują razem szerokimi plażami Normandii.

Ale nie tylko Ci dwaj malarze mieli wpływ na styl Moneta. W 1870 roku wybucha wojna prusko-francuska i wraz z rodziną wyjeżdża on do Londynu a tam, ogromne wrażenie robi na nim malarstwo Williama Turnera- podziwia używaną przez niego paletę barw i światło. Sam też maluje londyńskie doki przykryte mgłą o wschodzie i zachodzie słońca, ale na tych londyńskich obrazach widać już uprzemysłowienie brytyjskiej stolicy-smog, dym, mgły okrywające miasto. Gdy wojna ustaje, Monet, przez Amsterdam wraca do Francji, do Hawru. 13 listopada skoro świt zasiada na balkonie hotelu i zaczyna malować. Ciąg dalszy znamy...

 
Johan Barthold Jonkind, Pejzaż holenderski
 „Impresja, wschód słońca”, bo taki tytuł nadał mu Claude Monet, została wystawiona dwa lata później wraz z wieloma innymi pracami 30 artystów w galerii fotograficznej Nadara, na bulwarze Kapucynów i nie wzbudziła zbyt wielkiego entuzjazmu wśród zwiedzających.  Krytyków sztuki zaintrygował natomiast tytuł i obraz Moneta.  Jedni pisali „malowany ręką dziecka, które po raz pierwszy wzięło do ręki pędzel” inni, przecierając sobie okulary, bo zdawało im się, że zaszły mgłą, uznali obrazy za gryzmoły malowane bez ładu i składu farbą na zabrudzonym płótnie. Ale termin „impresja”-tytuł pracy Moneta- jest wałkowana na wszystkie strony. Jules Castagnary pisze , że „gdybyśmy chcieli określić te płótna jednym słowem, to należałoby stworzyć nowy termin „impresjonizm”. Louis Leroy stanie się tym, który jako pierwszy tego terminu użyje.

Nie wiem, czy zdawał sobie sprawę, jakie dzieło nabywa Ernest Hoschedé, handlarz koronkami i  i tiulami, który  po wystawie w 1874 roku stał się pierwszym właścicielem „Impresji, wschodu słońca” wydając na nią aż 800 franków. W kilka lat później musi się ze swoją kolekcją rozstać, bo żyjąc ponad stan, stoi na granicy bankructwa. « Impresja » trafia na aukcję w Drouot i zostaje sprzedana jedynie za 210 franków do kolekcji Georgesa de Bellio, który obiecuje autorowi dzieła, że nigdy się z nią nie rozstanie. I słowa dotrzymuje. Obraz dziedziczy jego córka Victorine, która obdarowuje muzeum swoją kolekcją, na wystawie pokazane są dokumenty w których dokonuje donacji.  Wybucha wojna, aby uchronić obraz przed bombardowaniami Victorine oddaje „Impresję” na przechowanie do zamku Chambord a w 1940 roku zostaje przekazana Muzeum Marmottana, można ją tam oglądać do dziś.
 Polecam wyprawę do jednego z najpiękniejszych i najbardziej dyskretnie usytuowanych paryskich muzeów. Wystawa wokół „Impresji, wschodu słońca Moneta” potrwa do 18 stycznia 2015 roku.

4 komentarze:

  1. Bardzo piękna historia, fascynująco opisana. Masz żyłkę rasowego 'szperacza'.
    Uważa się, że impresjoniści byli jednymi z pierwszych artystów, którzy namalowane (szczególnie w plenerze) obrazy
    zostawiali już w tej formie do końca. W twoim wpisie też niczego bym nie zmieniła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale to nie ja szperałam, ale kuratorzy wystawy:) Ja też nie:)

      Usuń
  2. Balsam na oczy - Wschód słońca Moneta i Twój wpis :) Wyczytałam gdzieś, że obraz został skradziony z Marmottan w 1985 roku, szczęśliwie odnaleziono go po pięciu latach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytałam o tym i nie dziwię się, że jakiś rabuś wziął go sobie na cel, może pracował na czyjeś zamówienie? Historia tego obrazu jest bardzo ciekawa, ale już nie chciałam wszystkiego opisywać. Wystawa jest też dowodem na to, że sztuka i (astro)fizyka, wbrew pozorom, mają wiele wspólnego:)

      Usuń