Ilekroć spoglądam na najpiękniejszy paryski most- Alexandra
III- nie mogę się powstrzymać przed
następującą refleksją: jak to możliwe, że jeden z najbardziej krwawych, despotycznych i antysemickich carów rosyjskich ma swój most w samym centrum Paryża ? Dlaczego ów most,
kontynuuję już bardziej patriotycznie rozważania, nie nosi na przykład nazwy
naszego króla Jana III Sobieskiego, który powstrzymał najazd Islamu na Europę albo króla Stanisława Leszczyńskiego, wspaniałego demokraty, przyjaciela
Woltera i wielbiciela idei Oświecenia a ponadto... pradziadka trzech królów
francuskich. Mógłby też nosić imię, na przykład, naszego ostatniego króla, który
francuszczyznę szeroko importował do Polski. Byłoby to w każdym razie o wiele
bardziej logiczne. A jednak nie, Francuzi woleli uhonorować rosyjskiego cara.
Nie ukrywam, że intryguje mnie fascynacja Francuzów Rosją. I
stanowi troszkę zagadkę. Rusofilizm szerzy się nie tylko wśród
polityków i ludzi biznesu, bo te względy mogłyby być zrozumiałe, ale
również wśród pisarzy i historyków, artystów i filozofów. Wystarczy spojrzeć na
półki księgarń albo pospacerować wśród bukinistów nad brzegiem Sekwany , aby zorientować się ile
biografii poświęcono rosyjskich carom, ile literatury rosyjskiej wydaje się we
Francji, ile sztuk teatralnych grają francuskie teatry.
Pisarze francuscy, tacy jak Olivier Rollin czy Sylvain
Tessier-odurzeni, oszołomieni i zafascynowani kulturą rosyjską spędzają długie miesiące na syberyjskiej
północy, w okolicach Morza Białego, na Sołówkach, zamykają się miesiącami w
domach oddalonych o kilometry od cywilizacji, jeżdżą do Petersburga i do
Moskwy, aby lepiej przeniknąć sekrety rosyjskiej duszy i ją opisać. Rosja jest nadal modna-egzotyczna i nieprzewidywalna.
Przed kilkoma dniami wpadła mi w ręce książeczka Sylvaine’a
Tessona « Ciel, mon moujik » z podtytułem „A gdybyście tak mówili po
rosyjsku nawet o tym nie wiedząc ?” Jest to, ni mniej, ni więcej
spis słów występujących w języku rosyjskim a zapożyczonych z języka
francuskiego. Autor sugeruje, że w Rosji można się doskonale dogadać używając
języka Moliera. Ale zanim przejdę do listy słów, krótkie wprowadzenie w
historię francuskich zapożyczeń.
 |
Sylvain Besson na trasie Moskwa-Paryż na motorze |
Historycy są zgodni. Początek fascynacji Francją rozpoczęła wizyta cara Piotra Wielkiego w 1717 roku. Pod wpływem tej wizyty, w Wersalu,
podczas której car siarczyście wycałował siedmioletniego wówczas króla, Ludwika XV,
rozpoczęło się sprowadzanie do Rosji guwernantek i architektów, inżynierów i
kucharzy francuskich. Piotr chciał Rosję zeuropeizować. I tu podzielę się z
Wami taką oto refleksją. Po powstaniach wielu Polaków uważało, że górujemy nad
Rosją rozwojem cywilizacyjnym i podobnie jak podbita Grecja Rzym, zawojujemy
Rosję swoją kulturą. Tak się jednak nie stało, bowiem Polacy, przynajmniej w
XVIII wieku, przed królem Stasiem o rozwój naszej kultury, i o jej ekspansję,
dbali słabo. Natomiast na nieorane pole jakim była Rosja, weszli Francuzi, choć
nie tylko. Podczas, gdy my kłóciliśmy się o utrzymanie swobód szlacheckich,
mądra caryca Katarzyna kupowała biblioteki Woltera i Diderota i wprowadzała
modę na język francuski. Co miało efekt taki, że Lew Tołstoj, pierwsze
rozdziały „Wojny i pokoju” napisał po francusku, a Dostojewski zakochany w
literaturze francuskiej, tłumaczył Balzaca . Ponoć Raskolnikow to prototyp
Rastignaca...
Ale miałam pisać o słowach w języku rosyjskich, które mają
swoje źródło we francuskim. Zdaniem Sylvaina Tessona, wpływy te obejmują
wszystkie dziedziny życia. I tak na przykład:
Psychologia, stany
uczuciowe: ros. fatalizm-franc. fatalisme,
ros. pessimizm fr. pessimisme, ros. katastrofa
-fr. catastrophe, ros. marka fr. marque, ros. motor- fr. moteur, ros. avtomobil
- fr. automobile-ros. awtobus
fr. autobus
Strefa uczuciowa amazonka-fr.
amazone, princessa fr. une princesse, nymfa –fr. nymphe, muza-fr. muse, ros. Feja- fr. fée,
anticznaja statua- fr. une statue antique
polityka
(komunizm-communisme, rewolucja-révolution, burżuj-bourgeois) geografia
(oaza-oassis, kosmos-cosmos, palnieta-planète, zenit-zenith, panorama-panorama,
pejzaż-paysage), kuchni (omlet,
omellete, salat-salade, majonez-mayonnaise), medycyny (np. agitacja-agitation,
hysterika-hysterie, hipohondria-hypocondrie), sztuki wojny (demonataż- demontage, kamuflaż-camouflage, armia-armée)
i pracy (professia-profession, advokat-avocat, brakonnier-braconnier)
I jeszcze kilka
innych przykładów z innych dziedzin życia: iluzja, miraż, fantom, seks-symbol,
magnetizm, szarm, fizjonomia, kokietka
Odpowiadającym francuskim: illusion, mirage, sex-symbol, magnetisme, , charme, physionomie,
coquette...
Nie będę w
nieskończoność mnożyć przykładów spisanych na 137 stronach podczas
wielokrotnych podróży Bessona do Rosji. Te, które podałam dają pewne
wyobrażenie.
Nie jestem lingwistką, nie chcę więc wypowiadać się na temat pochodzenia wymienionych przez autora słów (większość z nich występuje
również w języku polskim!) i czy faktycznie chodzi tu tylko o wpływy francuskie
czy też jest to raczej, mocno naciągane szukanie wspólnych więzów, owej chemii,
która jak pisze we wstępie Besson, połączyła oba narody. W każdym bądź razie,
autor bardzo sprytnie odcina się od jakiejkolwiek odpowiedzialności pisząc, że
jeśli nawet nie są to słowa francuskiego pochodzenia, to francuski był tu
językiem „vehiculaire” czy takim, który przeniósł je do „Swiętej Rosji”.
Gdy skarżyłam się niedawno znajomemu dyplomacie
francuskiemu, że mają taki nabożny stosunek do Rosji, to odpowiedział mi tymi słowy
„Moja droga, wy Polacy, chcielibyście, żeby między nami było tak jak za
Napoleona, ale to się nie wróci, waszym przyjacielem są dziś Niemcy i przede wszystkim Niemcy, nie Francja”.
I cóż mogłam odpowiedzieć. Francuz rusofilem jest i basta.